Kiedy kupowałem Hyundaia Ioniqa w hybrydzie, miałem na myśli jazdę pozamiejską. Tymczasem zaczynam osiągać trójkę z przodu (czyli zużycie poniżej 4l/100 km) także w mieście.
Tak, ten wóz potrafi oszczędzać paliwo także poza trasami szybkiego ruchu. Wszystkiego jednak trzeba się nauczyć.
Zasada 1. Lubi ciepło.
Czy mówimy o 20 st. C na zewnątrz czy nagrzanym silniku, hybrydy lubią ciepło. Wtedy silnik elektryczny włącza się znacznie wcześniej.
Zasada 2. Rozpędzanie a potem odpuszczanie gazu.
Technika, nazwana żeglowaniem, robi robotę. Dzięki temu wprawdzie rozpędzając się zużywamy sporo paliwa, ale potem już jedzie na silniku elektrycznym.
Zasada 3. Chcąc wymusił wyłączenie motoru spalinowego – zdejmij nogę z gazu.
Zdjęcie nogi z gazu na 2-3 sekundy powoduje odpięcie spalinówki i jej wyłącznie. A wtedy – oszczędzanie wchodzi w inną fazę.
Zasada 4. Stała prędkość.
Mój rekord w przejechaniu najdłuższego odcinka bez wypuszczania spalin? Tunel na s2 pod Ursynowem + wjazd do niego. 2.5 km. Wszyscy, z uwagi na odcinkowy pomiar prędkości, jadą tam 80 km/h. Podobne wyniki da się osiągnąć na zwykłej ulicy bez przejść dla pieszych i gdy światła ułożą się w zieloną falę.
Zasada 5. Im więcej rozpędzania, tym więcej pali.
Czerwone światła znacznie pogarszają wynik. Trzeba się zatrzymać i ruszyć. Na silniku benzynowym, co jasne. No i zaraz z 3.6 l/100 km robi się 5 l/100 km. Staraj się rozpędzać jak najrzadziej.
Zasada 6. Akumulator ładuje zdjęcie nogi z gazu.
Hamowanie pedałem i silnikiem (zdjęcie nogi z gazu) wywołuje efekt w postaci ładowania akumulatora. Stąd – trudno go wyczerpać do poziomu, w którym zabranie kresek na wskaźniku akumulatora trakcyjnego.
Zasada 7. Optymalna prędkość? Przepisowa.
Prosta sprawa 50-80 km na godzinę daje najlepsze efekty,