Na rynku produktów rafineryjnych może dojść do kolejnego zaostrzenia w związku z potrzebami dywersyfikacji źródeł ropy przez producentów z Azji. Z kolei na rynku miedzi widoczny jest słabszy popyt, ocenia zarządzający funduszami Skarbiec Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych (TFI) Adam Czorniej.
„Ceny ropy wzrosły pod koniec lipca do sześciotygodniowego maksimum po ogłoszeniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa, iż Indie będą musiały zmierzyć się z nowymi (karnymi) cłami za realizowane zakupy rosyjskiej ropy. Aktualna produkcja ropy w Rosji wynosi około 5 mln bbl/ dziennie, z czego około 3,5 mln bbl jest eksportowane do Chin i Indii. Indyjskie rafinerie przez ostatnie lata stały się głównymi odbiorcami rabatowanej rosyjskiej ropy, która w tej chwili stanowi jedną trzecią importu ropy w kraju. To może prowadzić do dalszego zaostrzenia na rynku produktów rafinowanych, ponieważ producenci paliw w regionie będą prawdopodobnie zmuszeni do poszukiwaniu alternatywnych źródeł dostaw ropy. W reakcji na decyzję prezydenta Trumpa indyjska rafineria IOC zdecydowała o szerszej dywersyfikacji dostaw, kupując łącznie 7 mln bbl ropy w USA, Kanadzie i Bliskim Wschodzie. W tym miejscu warto wspomnieć, iż w związku z przeprowadzonymi atakami na rosyjskie rafinerie, do których doszło na początku sierpnia, również rynek produktów rafineryjnych może pozostawać pod presją. Ceny benzyny w Rosji skoczyły do historycznych poziomów i jest w tej chwili mało prawdopodobne, iż Rosja zdecyduje się na zniesienie zakazu eksportu paliw, który pierwotnie miał obowiązywać do końca sierpnia” – napisał Czorniej.
Obecnie zapasy diesla w portach ARA i USA pozostają na bardzo niskich poziomach. W minionym miesiącu wyniki finansowe podały dwie największe spółki USA zajmujące się wydobyciem i rafinacją ropy – Exxon i Chevron. Wydobycie wzrosło do historycznych poziomów, a w przypadku Chevron po raz pierwszy przekroczyło 4 mln bbl/dziennie. Również OPEC+ korzystając z wyższego zapotrzebowania na ropę naftową, w miniony weekend podjął decyzję o zwiększeniu wydobycia o 547k bbl/dziennie w pełni przywracając redukcję produkcji 2,2 mln bbl/dziennie sprzed dwóch lat. Perspektywa najbliższych miesięcy może przynieść wzrost zmienności na rynku. Z jednej strony spodziewane jest zaostrzenie się relacji Waszyngton-Moskwa, co może skutkować nałożeniem sankcji wtórnych dla jej partnerów handlowych, ale negatywne efekty mogą zostać częściowo zniwelowane przez postępujący wzrost wydobycia w USA, Kanadzie, Brazylii i na Bliskim Wschodzie, a także możliwe spowolnienie gospodarcze w związku z wejściem w życie globalnych taryf, wskazał zarządzający.
Z kolei notowania miedzi w USA po osiągnięciu historycznego szczytu w lipcu w ciągu dwóch ostatnich sesji miesiąca uległy głębokiej korekcie w związku z podaniem przez prezydenta Trumpa szczegółów dotyczących stawek celnych na import miedzi do Ameryki. Ostateczna stawka dotyczy tylko półproduktów miedzianych, takich jak rury i druty, oraz tzw. produktów pochodnych, takich jak komponenty elektroniczne. Ruda, importowana w poprzednich miesiącach w historycznie rekordowych wolumenach, ostatecznie nie będzie objęta cłami.
„Wracając do fundamentów rynku, obserwujemy niższe zapasy miedzi w Chinach, ale też słabszy popyt po stronie produktów tzn. spadek instalacji paneli solarnych, gorszą sprzedaż pojazdów NEV, sezonowo słabszy okres dla producentów systemów klimatyzacji, jak też wciąż słabą sprzedaż na rynku nieruchomości. W perspektywie kolejnego miesiąca pozostajemy neutralnie nastawieni do rynku miedzi, jednak w dłuższym okresie wierzymy w pozytywny wpływ niższych stop procentowych na zachowanie światowej gospodarki” – czytamy dalej.
Złoto w lipcu ustabilizowało swoje wyceny, poruszając się w kanale 3300-3400 USD/oz. Złoto pozostawało odporne na umacniającego się dolara, a także wzrost realnych stop procentowych w USA. W takim otoczeniu ETF inwestujące w złoto zakupiły 0,6 mln uncji, zwiększając swoje zaangażowania do prawie 92 mln uncji kruszcu, najwyżej od 2 lat. Citigroup, dotychczas rynkowy niedźwiedź, dołączył do grona banków oczekujących wzrostu cen złota. Citi prognozuje ceny 3500 usd/oz w perspektywie kolejnych trzech miesięcy. Jest to też najmniej aktywny kwartał od 2022 roku. Oceniamy, iż wzrostowy trend na złocie powinien być kontynuowany i wspierany rosnącymi oczekiwaniami co do kształtowania się poziomu stóp procentowych, ale też w związku z ponownym wzrostem ryzyk geopolitycznych.
„Złoto powinno także zachowywać się relatywnie lepiej w przypadku korekty na wysoko wycenianych rynkach akcji w USA, stanowiąc atrakcyjną alternatywę inwestycyjną” – zakończył Czorniej.
Źródło: ISBnews