Zarówno Elon Musk, właściciel Twittera, jak i Mark Zuckerberg, dyrektor generalny Meta, od czerwca tego roku prowokują się nawzajem do walki w klatce. Ostatnio sytuacja się zaostrzyła, gdy Zuckerberg oskarżył Muska o brak powagi w tej sprawie, a Musk zripostował, nazywając go „kurczakiem”. Technologiczni miliarderzy kontynuują swoją publiczną rywalizację, co prowadzi do nakręcania hype’u wokół potencjalnej walki. Nawet jeżeli szanse na jej przeprowadzenie są – powiedzmy sobie szczerze – czysto iluzoryczne.
Musk i Zuckerberg przepychają się w social mediach
Nie pozostało nic pewnego, ale walka mogłaby się odbyć w specjalnie przygotowanej na to okazję arenie we Włoszech. W odpowiedzi na post w „X” News Daily, Musk zasugerował, iż może odwiedzić dom Zuckerberga i udzielić mu lekcji, którą nieprędko zapomni. W odpowiedzi na to, Zuckerberg stwierdził, iż jest gotów walczyć od momentu, gdy Musk go wyzwał, ale potrzebuje konkretnej daty.
Zuckerberg wyraził również swoje zaniepokojenie, iż Musk nie traktuje tej walki poważnie. Oświadczył, iż jeżeli ma rywalizować, chce to zrobić w sposób, który podkreśli umiejętności najlepszych sportowców na świecie, współpracując z profesjonalnymi organizacjami takimi jak UFC lub ONE.
Musk odpowiedział, twierdząc, iż rozmawiał z Premierem i Ministrem Kultury Włoch i zgodzili się na „epicką lokalizację” dla walki. Zuckerberg, jednak, postanowił zaniechać rywalizacji, uznając, iż Musk „nie jest poważny”.
Współzałożyciel Facebooka zasugerował walkę próbną na swoim podwórku. Niemniej jednak, zapewnił, iż jeżeli Musk zdecyduje się na prawdziwą datę i oficjalne wydarzenie, wie, jak się z nim skontaktować.
Zobacz także: „Barbie” przed szansą na spektakularny rekord. Zostanie numerem jeden?
Wszystko zaczęło się od debiutu Threads
Tymczasem publiczna rywalizacja między Muskiem i Zuckerbergiem nasiliła się w wyniku początkowej popularności platformy mediów społecznościowych Meta Threads w lipcu. Aplikacja, podobna do Twittera, osiągnęła 100 milionów użytkowników w ciągu tygodnia od jej uruchomienia, co wywołało niezadowolenie Muska. Twitter wysłał choćby wezwanie do zaprzestania naruszania praw do swoich tajemnic handlowych i własności intelektualnej.
Czy pojedynek kiedykolwiek się odbędzie, czy pozostanie jedynie walką słów w mediach społecznościowych, pozostaje niewiadomą. Jak dla nas prawdopodobieństwo walki w realnym świecie jest znikome, bo trudno w ogóle to sobie wyobrazić, ale może w jakimś wirtualnym uniwersum – dlaczego nie?
Może Cię również zainteresować: