Wyobraźcie sobie taką sytuację: w upalny dzień idziecie na lody do jedynej lodziarni w mieście. Tam okazuje się, iż z powodu zbyt dużej liczby klientów sprzedaż lodów jest wstrzymana, chociaż tłumów nie widać. Obsługa mówi jednak, iż nie ma problemu, bo ich lody można kupić w budce przed lodziarnią. Tyle, iż o 20 zł drożej. Taka sytuacja spotkała mnie w pociągu PKP Intercity. Na mój pociąg nie było już biletów, choćby na miejsca "stojące". Sprzedaż została zablokowana. Ale nie u konduktora. Wygodnie dojechałem do celu, ale dopłacając 20 zł. Coś tu nie gra?
Na mój pociąg nie było już biletów, choćby na miejsca „stojące”. Sprzedaż została zablokowana. Ale wygodnie, na siedząco dojechałem do celu za 20 zł

- Strona główna
- Finanse i gospodarka
- Na mój pociąg nie było już biletów, choćby na miejsca „stojące”. Sprzedaż została zablokowana. Ale wygodnie, na siedząco dojechałem do celu za 20 zł
Powiązane
Polecane
Co czeka rynek pracy księgowych w 2025 roku
1 godzina temu
Śledztwo ws. Fauciego. Szef FBI mówi o możliwym "przełomie"
1 godzina temu