To będzie najbardziej rozrzutny grudzień od lat. „Nastroje konsumenckie najlepsze od 2020 roku”.
– Spadek inflacji do 6,5%, planowany wzrost płacy minimalnej od stycznia, a także ogólnie lepsze samopoczucie konsumentów zwiastują, iż przed nami grudzień, gdzie nie będziemy trzymać się za portfele. Przed nami najbardziej rozrzutny miesiąc od lat, ale z ekonomicznego punktu widzenia musimy mierzyć to wszystko dwustronnie: z jednej strony handlowy potrzebny jest impuls i to jasna strona medalu. Ciemniejsza to fakt, iż wzrost konsumpcji może znowu zepchnąć nas na drogę inflacyjnego wzrostu – przyznaje Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Inflacja w dół, zakupy w górę?
Inflacja w Polsce spada od miesięcy i spodziewano się, iż w listopadzie osiągnie próg 6,5%. To pozytywna tendencja, choć spadek cen nie we wszystkich branżach jest odczuwalny. W listopadzie wskaźnik nastrojów konsumenckich w Polsce był najlepszy od jesieni 2020, czyli od czasów głębokiej pandemii COVID-19. To zwiastun „rozrzutnego grudnia”
– Na nowy rok otwieramy się w poczuciu oczekiwania zmian. To kwestia także sytuacji politycznej. Lepsze nastroje konsumenckie w listopadzie może oznaczać, iż przed nami najbardziej rozrzutny grudzień od lat. Lepsze nastroje pchają nas na rynek, pchają nas na zakupy i do inwestowania – mówi prof. Justyna Osuch-Mallet, rektor Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu. – Kupujemy więcej, ale kupujemy także jakościowo. Widzimy także, iż mimo sezonu zimowego wciąż mamy duże zainteresowanie usługami turystycznymi. Nowy rok to także wzrost płacy minimalnej. To cios dla przedsiębiorców, ale dla konsumentów kolejny impuls do wydawania pieniędzy – mówi prof. Osuch-Mallet.
„Im mamy większe poczucie stabilności, tym jesteśmy lepszymi konsumentami”
Jak dodaje Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie, barometr nastrojów społecznych i konsumenckich jest uzależniony od wielu czynników: sytuacji politycznej, sytuacji geopolitycznej, poczucia bezpieczeństwa w pracy. Paradoksalnie ostatnie miesiące mogą być pierwszym czasem od ponad trzech lat, gdzie czujemy się bezpieczniejsi.
– Pandemia nie jest już najważniejszym tematem społecznym. Wojna w Ukrainie również. Inflacja spadła, a polityka w ostatnich tygodniach wydaje nam się jakaś taka przyjemniejsza. To może być czynnik, który daje nam szerszą chęć na wydawanie pieniędzy, inwestowanie, kupowanie nowych rzeczy. Im mamy większe poczucie stabilności, tym jesteśmy lepszymi konsumentami – mówi Hanna Mojsiuk.
– Na pewno społeczeństwo jest skłonne do szerszego otwierania swoich portfeli, gdy nastroje są lepsze. Nie zmienia to jednak faktu, iż ostatnie lata nauczyły nas większej oszczędności. Swojskie „postaw się, a zastaw się” jest coraz rzadziej spotykane. Zakupy to jednak emocje. Może być więc też tak, iż niektórzy dadzą się porwać wirowi zakupów. Sytuacja każdej rodziny jest indywidualna – mówi trener biznesu i ekspert ds. handlu Anita Gałek.