11 marca 2025 roku na terenach Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie odbyło się Wiosenne Uznawanie Młodych Ogierów. To tam hodowcy zaprezentowali najlepsze ogiery ze swoich stajni.
– Uznawanie ogiera to taki prestiż, podsumowanie naszej pracy hodowlanej. Pracowaliśmy z tym ogierem 2,5 roku i dzisiaj komisja zadecyduje, ile nasz koń jest wart. To są na pewno lata pracy, ponieważ musimy dbać o tę genetykę już dużo wcześniej. Musimy mieć dobre ogiery, które są ojcami, porządne matki, które rodzą te źrebaki, a później to praca z młodym koniem, żeby dobrze wypadł przed komisją i został oceniony jak najlepiej. Hodowcy szukają dobrych koni.Dzisiaj mamy trochę zakorkowanie rynku końskiego i tylko dobry towar ma rację bytu i jest w stanie się sprzedać na chwilę obecną – mówili Iwona i Sylwester Chrzanowscy, hodowcy z Kowalowiec (woj. podlaskie).
Hodowla czy chów koni?
– Przejmowałem tę miłość po dziadku, bo to był hodowca, zajmował się hodowlą. Mój ojciec zajmował się tylko chowem – to jest ogromna różnica. Hodowlą zajmują się miłośnicy, tworzą coś, a chowem może się zająć każdy, aby tylko umiał zanieść jedzenie do żłoba – uważa pan Leszek Kostro.
– Zamiłowanie było od wczesnych lat dzieciństwa. Cały czas była pasja do koni i z begiem lat, z możliwościami, kontynuuje to. Konie hoduję od 25 lat, więc trochę czasu już z nimi spędziłem i myślę, iż przez cały czas tak będzie – wyraził swoją nadzieję pan Sylwester Chrzanowski.
– Lubię konie, kocham je. Lubię tu przyjechać, zobaczyć, może coś kupię, może coś sprzedam – podzielił się pan Grzegorz.
Koń zamiast używek
– Próbowałem żyć bez koni pół roku i żebym przez kolejne pół roku nie kupił koni i nie zaczął ich na nowo hodować, to bym w Choroszczy skończył. To jest na tle psychicznym, to musi być i koniec. Tam się zachodzi, porozmawia się, może ten koń nie odpowie, ale wiemy, czego chce. Każdy koń – jak każdy człowiek – jest inny, inaczej się zachowuje, inne ma wymagania. To jest osobowość, jak u ludzi. Przebywanie z końmi to wyciszenie. Koń zastępuje mi wszelki używki. Ludzie jeżdżą na wakacje odpocząć, a kiedy wracają do domu, to śpią. Więc po co jechać, skoro mają tam odpocząć? Ja na co dzień przebywając z końmi, jestem wypoczęty. W niedzielę założę sobie do bryczki, wiatr we włosach, jakieś towarzystwo i jadę sobie do nikąd. I to jest to. To jest miłość – uważa pan Leszek Kostro.
– Żeby hodować konie, najpierw trzeba mieć konia w głowie, a druga sprawa, trzeba to lubić. Każdy coś lubi. Jeden lubi wódkę, drugi narkotyki, a trzeci – konie. Ja lubię konie – mówił pan Leszek Turel.
Polski koń zimnokrwisty
– Od zawsze PKZ-y. Mamy tutaj większe pole manewru, ponieważ możemy dolewać krew koni zagranicznych. Są to konie masywne, duże i bardzo dobrze się sprawdzają. Rasa zachowawcza, sokólska, jest drobniejsza. Tutaj jest koń masywny, mocny i chętnie kupowany – zauważa pan Sylwester Chrzanowski.
– To jest u mnie z pokolenia na pokolenia. Konie zimnokrwiste są to duże konie. Kiedy założę je do bryczki to wiem, iż jadę koniem, a nie kucykiem – zachwalał pan Adam Żukiewicz.
Hodowla coraz mniej opłacalna
– Teraz jest czas jeden z gorszych, który musimy przeżyć. To, co nas ratuje, to spore zainteresowanie z zagranicy. Dobry towar jest chętnie kupowany przez Rumunów, Słowaków, Ukraińców i to rekompensuje zastój na rynku krajowym. Dzisiaj w Polsce jest problem, żeby sprzedać konia. Dobry koń chętnie sprzedaje się za granice, są płacone większe pieniądze, ale musi on coś sobą reprezentować, to musi być górna pólka koni, która ma swoją wartość – tłumaczył pan Sylwester Chrzanowski.
– Hodowla na mięso jest teraz średnio opłacalna. Bardziej hobbystycznie. Dawniej opłacalne było, kiedy źrebaka od klaczy sprzedawało się za 7-8 tysięcy, a teraz 4-5. Gdzie są nasze 3 tysiące? – pytał pan Adam Żukiewicz.
– Ceny koni spadły. Dziś cena waha się od 15 do 20 tysięcy, to słabsza cena niż w poprzednich latach. Dwa lata temu było to 20-25 tys. To 5 tysięcy mniej niż obecnie. Z własnego doświadczenia wiem, iż przez ostatnie 2 lata jest duży problem. Specjalizowaliśmy się w hodowli ogierów wystawianych do reprodukcji. Ostatnio spadł popyt na to i mamy około 30 ogierów do sprzedania. Jest problem, żeby uzyskać dobrą cenę. Włosi dyktują cenę, słaba cena na rynku zbytu we Włoszech sprawia, iż jest słabsza cena ogierów. Mamy nadzieję, iż zmieni się to na lepsze – mówił pan Leszek Turel.