Występująca w Polsce praktyka „gold-platingu”, czyli wdrażania prawa Unii Europejskiej w sposób, który wykracza poza wymagania unijne i generuje dodatkowe obciążenia dla polskich przedsiębiorców, jest nieakceptowalna. Nie tylko komplikuje otoczenie prawne dla przedsiębiorców – zwłaszcza mikro-, małych i średnich firm – ale może też prowadzić do fragmentacji wspólnego rynku, wynika z raportu SprawdzaMY – Inicjatywy Przedsiębiorcy dla Polski, Fundacji Wsparcia Przedsiębiorczości oraz Kancelarii DZP.
Raport „Gold-plating i nadregulacja przy implementacji prawa UE do polskiego porządku prawnego” opisuje 100 przypadków szeroko rozumianego „gold-platingu” i nadregulacji w polskim porządku prawnym. W raporcie wskazano też przykłady, które mogą stanowić „quick wins”, czyli regulacje, których zmiana lub usunięcie z systemu prawa może przynieść odczuwalne korzyści dla przedsiębiorców, bez potrzeby kompleksowej reformy całego systemu.
„Wdrażanie unijnego prawa w formie jeden do jeden – czyli tylko i dokładnie tyle, ile jest w dyrektywach, to nie kaprys, a obowiązek polskiego ustawodawcy. W niektórych krajach unijnych – jak na przykład w Holandii – dyrektywy są po prostu tłumaczone na język narodowy i wdrażane. Ta dziwna polska praktyka, aby dodać co się da do polskich aktów wprowadzających prawo UE jest nieakceptowalna i powinna się raz na zawsze skończyć. Polski rząd i parlament mają obowiązek wzmacniać nasz kraj i polskich przedsiębiorców – polepszać możliwości działania, a nie utrudniać. My pokazujemy 100 przykładów prawa, które należy poprawić. Ale to i tak kropla w morzu – trzeba dokonać przeglądu aktów prawnych implementowanych w Polsce i systematycznie usuwać uciążliwe nadregulacje. I to jak najszybciej. Oczywiście każde nowe wdrożenie prawa UE powinno być pozbawione wszelkich 'pozłoceń’ czy dodatków. Tego będziemy pilnować w ramach Inicjatywy SprawdzaMY” – powiedział pełnomocnik przedsiębiorców ds. deregulacji Rafał Brzoska, cytowany w komunikacie.
Za przejawy gold-platingu uznaje się m.in. wykraczanie poza minimalne wymagania aktu prawa UE; dodawanie czegoś do wymagań dyrektywy; wprowadzanie wyższych wymagań merytorycznych, szerszego zastosowania; dodawanie krajowych wymagań lub przepisów szczególnych; bardziej rygorystyczne stosowanie prawa niż w innych państwach członkowskich; niekorzystanie z przewidzianych odstępstw (derogacji); zachowanie istniejących krajowych standardów, które są wyższe niż wymagane przez dyrektywę; wprowadzanie nowych obciążeń wykraczających poza cel prawa UE czy nakładanie sankcji lub mechanizmów egzekwowania surowszych niż wymagane, podano także.
Negatywny wpływ gold-platingu może oznaczać:
- słabszą pozycję konkurencyjną przedsiębiorców krajowych w porównaniu z ich odpowiednikami z innych państw członkowskich, w których gold-plating nie występuje lub występuje w mniejszym natężeniu;
- większe koszty dla biznesu – zarówno koszty prowadzenia działalności, jak i koszty zapewnienia przestrzegania przepisów (tzw. compliance costs), koszty związane ze sprawozdawczością i ogólne obciążenia administracyjne;
- mniejszą atrakcyjność inwestycyjną rynku krajowego w porównaniu z innymi państwami członkowskimi, gdzie nadregulacja nie występuje – ze względu na większe koszty wdrożeniowe i koszty prowadzenia działalności wynikające z większych obciążeń regulacyjnych;
- fragmentację rynku wewnętrznego, zagrożenie dla jego jednolitości i dla jednolitego stosowania prawa UE – w wyniku zróżnicowania poziomu obciążeń regulacyjnych i zakresu obowiązków nakładanych na adresatów regulacji w poszczególnych państwach członkowskich – mimo iż regulacje te mają implementować ten sam „wzorzec unijny” i realizować te same cele, wymieniono w materiale.
Inicjatywa SprawdzaMY – Wielka Siódemka deregulacji koncentruje się na rozwiązaniach, które odciążą obywateli i MŚP, usuwając zbędne bariery biurokratyczne.
Źródło: ISBnews