Złoty wczoraj zyskał, co było pokłosiem zarówno wzrostów głównej pary walutowej jak i słów prezesa NBP. Notowania EUR/PLN ponownie znalazły się w obrębie kluczowego wsparcia horyzontalnego, które wynika z dołków z poprzednich kilku miesięcy (okolice 4,25). 17 groszowa aprecjacja w relacji do USD z ostatnich 2 tygodni sprawiła, iż aktualnie obserwujemy poziom poniżej 4,03 na USD/PLN.
Dziś uwaga będzie skupiona na raporcie NFP. Rynek chce się utwierdzić w przekonaniu, iż słaby wynik sprzed miesiąca był spowodowany jednorazowymi czynnikami specjalnymi.
„Jastrzębie” stanowisko Adama Glapińskiego
Zrewidowane wskazówki NBP przynoszą impuls aprecjacyjny dla złotego. Adam Glapiński przedstawił bardziej „jastrzębie” stanowisko w sprawie polityki monetarnej. Zaznaczył, iż debata na temat „cięć” kosztu pieniądza rozpocznie się najprawdopodobniej w październiku 2025 roku, co oznacza, iż redukcji możemy oczekiwać dopiero na początku 2026 roku. Ta zmiana stanowiska pozytywnie wpłynęła na wycenę PLN. Nie bez znaczenia był również wczorajszy wysoki apetyt na ryzyko na europejskich rynkach akcyjnych. Nasza giełda odnotowała ponadprzeciętne zyski (WIG20 +1,88 proc.).
Takie przekonanie co do dalszych perspektyw polityki pieniężnej jest dominujące w całej Radzie a nie jest jedynie osobistą opinią Glapińskiego. Głównym powodem tej zmiany wydają się być plany rządu, które dotyczą regulowanych cen energii. Kontrola ich ma trwać do września 2025 ku a po tym terminie ma dojść do ich wzrostów. Teraz nasuwa się pytanie, czy wzorzec zmian cen administrowanych powinien być podstawą dla kształtowania polityki NBP.
Ryzyko spirali cenowej
Glapiński uwypuklił ostrożnościowe podejście. Wskazał na ryzyko spirali cenowej i podkreślił, iż bank centralny nie może dopuścić do pogorszenia oczekiwań inflacyjnych. Polska instytucja staje się na tle zagranicznych odpowiedników nad wyraz restrykcyjna.
Patrząc na dane widać, iż wskaźnik inflacyjny w Polsce przyspieszył w listopadzie (0,4 proc. m/m) co powoduje, iż sytuacja wymaga bacznej obserwacji i z pewnością zapaliła przynajmniej żółtą lampkę ostrzegawczą w NBP. Wczoraj kontrakty na stopę procentową FRA dynamicznie urosły (FRA 9×12 do 4,9550 proc.) co pokazuje, iż rynek odrzuca możliwość łagodzenia warunków monetarnych na przełomie I oraz II kwartału, co jeszcze niedawno wydawało się całkiem realne.
Źródło: Łukasz Zembik, OANDA TMS Brokers