Nasdaq, jedna z największych giełd papierów wartościowych na świecie, ogłosiła, iż nie będzie już realizować swoich planów wdrażania usługi „crypto custody” polegające na bezpiecznym przechowywaniu kryptowalut. Zdaniem dyrektor generalnej spółki Adeny Friedman która podzieliła się nią z prasą podczas rozmowy dotyczącej wyników finansowych, powodem jest zmieniający się krajobraz biznesowy i regulacyjny otaczający aktywa cyfrowe.
Nasdaq wychodzi ale się nie żegna
Friedman oświadczyła: „W tym kwartale, biorąc pod uwagę zmieniające się otoczenie biznesowe i regulacyjne w Stanach Zjednoczonych, podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu uruchomienia działalności w zakresie przechowywania aktywów cyfrowych w USA i związanych z tym wysiłków w celu uzyskania odpowiednich licencji”. Ten nieoczekiwany pivot oznacza poważną zmianę strategicznego kierunku spółki Nasdaq w przestrzeni kryptowalut.
Operator giełdy do tej pory z niecierpliwością oczekiwał na zgodę nowojorskiego Departamentu Usług Finansowych ws. rozpoczęcie oferowania usług powierniczych swoim klientom. Nasdaq początkowo wyraziła zamiar wejścia w sektor powiernictwa kryptowalut po upadku funduszu Three Arrows Capital w lipcu ubiegłego roku. Pomimo kontynuowania trwającego spowolnienia na rynku kryptowalut, giełda wydawała się być niezrażona. Wydaje się jednak, iż obecny klimat regulacyjny zmusił firmę do ponownego rozważenia swojego stanowiska.
Zamiast kontynuować wdrażanie usług powierniczych, Nasdaq skupi się teraz na zwiększeniu swoich możliwości technologicznych aby stać się wiodącym dostawcą rozwiązań w zakresie systemu dla aktywów cyfrowych w skali globalnej. Spółka chce rzekomo zmienić strategię aby dostosować się do zmieniających się potrzeb branży przy jednoczesnym zapewnieniu zgodności z wymogami regulacyjnymi.
Nowe szanse na horyzoncie
W tym celu Nasdaq połączyła siły z gigantem z sektora zarządzania aktywami finansowymi: firmą BlackRock, a celem tej współpracy jest opracowanie i wdrożenie spotowego funduszu Bitcoin ETF (ang. Exchange Traded Fund – przyp. red.) Zatwierdzenie przez SEC może jednak potrwać, nie ma też żadnej gwarancji iż do niego dojdzie. Komisja wcześniej odmawiała pionierskim kandydatom uważając iż ewentualny spotowy ETF doprowadziłby do niebezpiecznej sytuacji na rynku, BlackRockowi jednak SEC odmówiła tylko raz.
Friedman broni decyzji spółki: „Mówiąc szerzej, przez cały czas jesteśmy zaangażowani we wspieranie ewolucji ekosystemu aktywów cyfrowych na różne sposoby, między innymi poprzez nasze ciągłe rozmowy z organami regulacyjnymi na ten temat, dostarczanie kompleksowych rozwiązań technologicznych w całym cyklu życia transakcji oraz poprzez nasze partnerstwa z potencjalnymi emitentami ETF w celu wspierania nowoczesnych produktów inwestycyjnych notowanych na giełdzie”.