Nawet 5 tys. zł kary. Wielu z nas ma to w domu

1 tydzień temu
Zdjęcie: Popiół z kominka Źródło: Dom WPROST.pl / Magdalena Kmita-Kulesza


Właściciele kominków w Polsce muszą dostosować swoje urządzenia do wymagań unijnych oraz lokalnych uchwał antysmogowych. Wymiana starych urządzeń lub montaż specjalnych filtrów to konieczność wynikająca z tzw. ekoprojektu, który określa wymagania dotyczące emisji i efektywności energetycznej urządzeń grzewczych.


Piece na węgiel, choć powoli, odchodzą do lamusa. Na przestrzeni lat zmieniła się świadomość społeczna, media nagłaśniają problem, a swoje trzy grosze dorzucają w tej kwestii samorządy, zachęcając mieszkańców do wymiany starych kopciuchów.


Niestety, jeżeli chodzi o czystość powietrza, Polska dalej jest w ogonie Unii Europejskiej. Co prawda jest coraz lepiej, choć zmiany idą mozolnie.


Zgodnie z nowymi przepisami, wymiany muszą doczekać się (albo już się doczekały) tradycyjne kominki. Brak dostosowania się do wymagań może skutkować mandatem do 500 zł lub grzywną choćby do 5 tys. zł. Terminy wdrożenia zmian różnią się w zależności od regionu.


Jak to wygląda w różnych regionach?


W woj. kujawsko-pomorskim od stycznia 2024 r. obowiązuje zakaz użytkowania bezklasowych kotłów i kominków rekreacyjnych, które nie spełniają wymagań ekoprojektu. Również już w 2024 r. taki zakaz obowiązuje na Pomorzu. Samo miasto Sopot poszło o krok dalej, wprowadzając jeszcze bardziej restrykcyjne przepisy. W tym nadmorskim kurorcie zakazono spalania węgla i drewna, z wyjątkiem biomasy o niskiej wilgotności.


Od maja 2024 r. w owianej złą sławą, pod kątem zanieczyszczenia powietrza, Małopolsce posiadacze kominków muszą je wymienić lub wyposażyć w specjalne filtry.


Nie wszyscy muszą się tak spieszyć. Przykładowo w Wielkopolsce, a także w woj. łódzkim nowe przepisy wejdą w życie dopiero od początku 2026 r.


Nie wszystkie województwa już ustaliły


Województwa warmińsko-mazurskie i podlaskie nie uchwaliły jeszcze odpowiednich przepisów antysmogowych, które obowiązywałyby na terenie całego regionu. Co prawda to tereny o stosunkowo niskiej (w porównaniu do reszty kraju) gęstości zaludnienia, ale nie oznacza to, iż powietrze jest tam dobrej jakości.


Z kolei w woj. lubuskim obowiązują trzy różne uchwały antysmogowe. Oddzielne dla Zielonej Góry, Gorzowa Wlkp. i dla reszty regionu.


Gdzie najlepsze powietrze, a gdzie najgorsze?


Statystyki są nieubłagane. Wciąż, zwłaszcza zimą, to w Polsce borykamy się z najgorszym powietrzem w UE. Poziom pyłu zawieszonego PM2.5 jest też wysoki w Bułgarii, Czechach, Chorwacji czy we Włoszech. Z kolei najlepiej wypadają takie kraje jak Estonia, Finlandia, Szwecja, Irlandia i Portugalia.
Idź do oryginalnego materiału