Weto prezydenta wobec jednej z kluczowych ustaw dotyczących rolnictwa wywołało stanowczą reakcję ze strony wicepremiera i kierownictwa Polskiego Stronnictwa Ludowego. Sprawa dotyczy cyfryzacji dokumentacji w rolnictwie, czyli rozwiązania, które miało zostać wprowadzone stopniowo, z myślą o najmniejszych gospodarstwach. Decyzja głowy państwa otworzyła nowy spór na linii rząd-prezydent.
Prezydenckie liberum veto w ogniu krytyki
Kancelaria Prezydenta poinformowała w środę (27.08.) w godzinach popołudniowych o kolejnych wetach Karola Nawrockiego. Jedno z nich dotyczyło nowelizacji ustawy o zapasach ropy i gazu, a drugie zablokowało nowelizację ustawy o środkach ochrony roślin. Do sprawy odniósł się wicepremier i minister obrony narodowej.Reklama
"Polityka liberum veto prezydenta Nawrockiego tym razem zaszkodziła polskim rolnikom. Rządowa ustawa o środkach ochrony roślin zabezpieczała interes małych gospodarstw i rolników narażonych na wykluczenie cyfrowe" - napisał Władysław Kosiniak-Kamysz na platformie X w nocy ze środy na czwartek.
Jak wyjaśnił, kluczowym celem ustawy było przesunięcie terminu wdrożenia obowiązku elektronicznej dokumentacji. Nowelizacja zakładała, iż dla wszystkich gospodarstw przepisy miały zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2028 roku. Dla gospodarstw o powierzchni do 5 ha przewidziano termin 1 stycznia 2031 roku, a dla najmniejszych - do 2 ha - dopiero od 2036 roku. "Jako PSL zrobimy wszystko, by zmniejszać obowiązki dla rolników oraz by były one dla nich jak najmniej uciążliwe - wbrew blokadzie prezydenta" - zapowiedział szef PSL.
System cyfrowy, który podzielił władze
Zawetowana ustawa miała wprowadzić obowiązek prowadzenia tzw. Elektronicznej Dokumentacji Stosowanych Środków Ochrony Roślin. Dokumentacja w formacie nadającym się do odczytu maszynowego miała zawierać m.in. nazwę środka ochrony roślin, numer zezwolenia, miejsce jego użycia, rodzaj uprawy oraz fazę fenologiczną (według kodów EPPO i skali BBCH).
Za realizację systemu odpowiadać miał Główny Inspektor Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Zakładano, iż około 1,3 mln użytkowników będzie logować się do systemu dzięki specjalnego modułu autoryzacji. Dane te - jak przewidywała nowelizacja - mogłyby stanowić podstawę do prowadzenia postępowań administracyjnych i karnych. Co istotne, dokumentacja elektroniczna miała być jedyną uznawaną formą raportowania dla tzw. użytkowników profesjonalnych.
Zgodnie z treścią ustawy, dane w systemie miały być dostępne dla ministra rolnictwa, państwowych instytutów badawczych, Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Głównego Urzędu Statystycznego. Nowelizacja przewidywała także sankcje dla rolników - w postaci grzywny - za brak wymaganej dokumentacji lub jej nieprawidłowe przechowywanie.
Chłodna cyfryzacja, gorący spór na linii rząd-prezydent
W zamyśle rządu nowelizacja miała być kompromisem: uporządkować dokumentację środków ochrony roślin, ale dać rolnikom czas na przygotowanie się do cyfrowych wymogów. Prezydenckie weto - według Władysława Kosiniaka-Kamysza - przekreśla te wysiłki i stawia rolników, zwłaszcza właścicieli mniejszych gospodarstw, w trudniejszej sytuacji.
Dla PSL to nie koniec sprawy, gdyż lider partii zapowiada dalsze działania legislacyjne na rzecz uproszczeń i ochrony interesów wsi. Konflikt wokół dokumentacji może stać się kolejnym frontem politycznego sporu między rządem a Pałacem Prezydenckim.
Agata Siwek