NBP: Polacy trzymają 991,7 mld zł na ROR-ach [komentarz]

2 tygodni temu

Według najnowszych danych NBP, podaż pieniądza M3 (gotówka w obiegu, jak i różne formy depozytów bankowych) na koniec sierpnia wyniosła 2 626,0 mld zł i była o 19,9 mld zł wyższa niż na koniec lipca 2025. Na depozytach bieżących Polacy trzymali 991,7 mld zł, a na terminowych do dwóch lat włącznie – 400 mld zł.

Najnowsze dane banku centralnego i jak to się odnosi do oszczędności Polaków – komentuje ekspert z Finax, Przemysław Barankiewicz:

Choć Polacy coraz chętniej oszczędzają, zbyt rzadko sięgają po efektywne sposoby pomnażania kapitału. przez cały czas dominują formy o niskim oprocentowaniu – rachunki bieżące i lokaty, które nie chronią środków przed inflacją. Według danych NBP na koniec sierpnia na rachunkach bieżących znajdowało się aż 991,7 mld zł. To niestety efekt wieloletniego przywiązania do najprostszych rozwiązań, ale też dowód, iż w dalszym ciągu uczymy się inwestowania. Polacy nie lubią ryzyka, więc wolą trzymać pieniądze pod poduszką albo w banku, gdzie de facto realnie tracą. Z naszego ostatniego badania „Financial Wellness Index” wynika, iż 56% badanych wolałoby inwestować z mniejszym ryzykiem straty i z mniejszym zyskiem, niż z większym ryzykiem straty i potencjalnie większym zyskiem. Tylko 8% Polaków jest przeciwnego zdania.

Sierpniowa inflacja na poziomie 2,8% mieści się w paśmie celu NBP i to dobry sygnał dla budowania poduszki finansowej, ale pamiętajmy, iż ceny wciąż rosną. Różnica polega na tym, iż tempo tego wzrostu jest dziś wolniejsze niż wcześniej. Co więcej, prognozy banku centralnego sugerują, iż jesienne odmrożenie cen energii może podnieść CPI ponownie powyżej 3,5%. W długiej perspektywie trzymanie oszczędności wyłącznie w bankach oznacza realne straty. Tymczasem w I kwartale 2025 r. stopa oszczędności gospodarstw domowych wzrosła do 10% dochodu rozporządzalnego – najwyżej od wejścia Polski do UE, z wyjątkiem kryzysu 2008 r. i pandemii. Na tle Europy pozostajemy jednak w tyle: u nas połowa oszczędności to gotówka i depozyty, podczas gdy w Hiszpanii to 35%, a we Włoszech 26%.

Jeśli chcemy zabezpieczyć swoją przyszłość finansową i wykorzystać sprzyjające warunki – niższą inflację i solidny wzrost PKB na poziomie 3,4% w II kwartale – musimy przejść od gromadzenia do inwestowania. Myślmy o obligacjach skarbowych indeksowanych inflacją czy nowym europejskim produkcie emerytalnym OIPE (Ogólnoeuropejski Indywidualny Produkt Emerytalny), skonstruowanym na poziomie UE tak, by w długim terminie pokonać wzrost cen. Można też inwestować w konkretne akcje, albo kupowanie całych rynków, czyli funduszy ETF. Dywersyfikacja jest ważna, bo chroni przed lokalnymi zawirowaniami.

Pozytywnym zjawiskiem jest rosnąca świadomość finansowa młodych Polaków. Z badania Finax „Financial Wellness Index” wynika, iż osoby w wieku 25-34 lata najczęściej systematycznie odkładają pieniądze i interesują się inwestowaniem. Niestety część z nich wciąż kuszą „szybkie” zyski na kryptowalutach czy rynku Forex, gdzie większość inwestorów traci. Dlatego tak istotna jest edukacja. Zanim młodzi wejdą na rynek, powinni wiedzieć, iż najskuteczniejsze są strategie pasywne i długoterminowe. Mniej emocji, więcej regularności i szybki start, bo to przekłada się na lepsze wyniki. 200 zł odkładane co miesiąc przez 40 lat pozwoli zgromadzić 96 tys. zł. Zainwestowane ze średnią stopą zwrotu 8% rocznie może urosnąć choćby do 700 tys. zł – przy czym większość tej kwoty stanowią nie wpłaty, ale wypracowane zyski.

Źródło: Finax

Idź do oryginalnego materiału