NFP wstrząsnęło rynkami

4 godzin temu

Mocne dane NFP z USA wstrząsnęły dziś rynkami finansowymi, co widać zarówno na mocnych ruchach na walutach, zmianach rentowności amerykańskich obligacji, jak i na globalnych rynkach akcji. Nowe miejsca pracy w wysokości 256 tys. znacznie przewyższyły prognozy konsensusu rynkowego, który zakładał 160 tys. Taki odczyt wskazuje na znacznie silniejszą sytuację na rynku pracy, co w połączeniu z widmem obaw o stan inflacji sprawia, iż inwestorzy coraz ostrożniej podchodząc do wizji kontynuacji obniżek ze strony Fedu.

Po danych widzieliśmy mocne przeceny na rynkach europejskich, które spadły poniżej wczorajszej ceny zamknięcia, wymazując wzrosty z początku sesji. Spadkom przewodzi szwajcarski SMI, który spada dziś o prawie 1,2%. Mocniejsze ruchy widać też na francuskim CAC40, który traci prawie 0,9%. Brytyjski FTSE 100 spada o 0,8%, niemiecki DAX traci 0,6%, a włoski IT40 traci 0,4%. Szeroki indeks STOXX Europe 600 notuje dziś 0,8% przecenę.

Na tle nastrojów europejskich pozytywnie wyróżnia się za to polski rynek, którego główne indeksy notują dziś wzrosty. Szeroki indeks WIG i WIG20 zyskują dziś 0,4%, a najlepiej radzi sobie indeks średnich spółek mWIG40, którego wartość wzrosła dziś o 0,7%. Jedynie mniejsze spółki notują dziś niewielkie spadki.

Negatywny sentyment wywołany danymi w pełnej krasie objawia się na rynku amerykańskim, na którym indeksy tracą ponad 1,5%. Po danych NFP do spadków dołożyły się także dane z raportu Uniwersytetu Michigan, które wskazały na wzrost długoterminowych oczekiwań inflacyjnych do najwyższego poziomu od 2008 r. Jednocześnie indeks obecnych nastrojów okazał się niższy niż przewidywano. Dane te dolały paliwa do przecen na amerykańskiej giełdzie, a w efekcie indeks Nasdaq 100 traci dziś ponad 2%, S&P 500 spada lekko powyżej 1,8%, a Dow Jones traci 1,7%. Utrwalenie się w oczach inwestorów scenariusza o utrzymaniu restrykcyjnej polityki pieniężnej wraz ze wzrostem niepewności dotyczącej przyszłości inflacji przede wszystkim odbija się na sentymencie do mniejszych spółek, co widać na notowaniach indeksu Russell 2000, który traci dziś ponad 2,4%.

Dobrych nastrojów nie widać także w sektorze ubezpieczeń w USA, w którym mocno tracą spółki generujące duże udziały swoich przychodów z ubezpieczeń gospodarstw domowych. Cały sektor traci dziś -2,8% pod wpływem doniesień o dalszym rozprzestrzenianiu się pożarów w Kalifornii. Wstępne szacunki wskazują na rozmiar strat sięgający 135-150 mld $, co oznacza ok. 4% całego PKB Kalifornii. Choć w krótkoterminowej perspektywie tak duże straty mocno obciążają sektor, tak warto pamiętać, iż zmiany klimatu i jednoczesny wzrost ryzyka katastrof w dłuższym terminie może działać prowzrostowo na spółki ubezpieczeniowe. Wraz ze wzrastającym ryzykiem coraz więcej klientów będzie rozważało zakup ubezpieczenia, a ostrożna polityka połączona z odpowiednim dostosowaniem cen do ryzyka może stanowić solidny napęd wyników tych spółek. Wystarczy spojrzeć na ostatnie trzy lata, w trakcie których mimo rekordowych strat wywołanych katastrofami naturalnymi segment ubezpieczeniowy w USA pokonał szeroki rynek średniorocznie o prawie 2 p.p., notując średnią roczną stopę zwrotu wynoszącą 10,88%.

Źródło: XTB / Tymoteusz Turski

Idź do oryginalnego materiału