Nie chcą mieszkań od dewelopera, bo są droższe. Czy na pewno? Remont to choćby 220 tys.

14 godzin temu
Program "Pierwsze klucze" wciąż stoi pod dużym znakiem zapytania. Projekt dopłat do kredytu zakłada, iż chętni będą mogli nabyć wyłącznie mieszkanie z rynku wtórnego do limitu cenowego 10-11 tys. za metr kwadratowy. Ci, którzy chcieliby skorzystać z pomocy państwa, ale żyją w największych miastach, wiedzą, iż takie ceny osiągają nieruchomości "z klimatem" - do kapitalnego remontu, zaniedbywane od lat. Czy ma to sens?
Z każdym rokiem rosną koszty nie tylko materiałów, ale także robocizny. Przykładowo malowanie ścian w ciągu ostatnich lat podrożało o 66 proc., ułożenie płytek o 40 proc., wykonanie instalacji elektrycznej o 44 proc. - Wynagrodzenie ekipy remontowej to niemała część kosztów całego remontu - podkreślił Michał Ratajczak, analityk porównywarki Rankomat.pl, cytowany przez TVN24.pl. Zwrócił też uwagę, iż program "Pierwsze klucze" może wpłynąć na kolejny wzrost cen, zwiększy się bowiem popyt na usługi remontowe. Projekt na początku kwietnia trafił do wykazu prac rządu, trwa etap konsultacji międzyresortowych. Plan, jak w połowie kwietnia mówił szef resortu rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk w TVP Info, jest taki, by realizacja programu była możliwa już w trzecim kwartale 2025 roku.


REKLAMA


Zobacz wideo Zapytaliśmy Polaków o ceny wynajmu i kupna mieszkań


Czy kupno mieszkania z rynku wtórnego się opłaca? Tyle może kosztować generalny remont
Business Insider przeanalizował koszty kapitalnego remontu. W 2025 roku waha się w granicach od 1500 do choćby 5500 zł za metr kwadratowy. Wszystko zależy od "stanu wyjściowego", a przede wszystkim standardu i użytych materiałów. Remont mieszkania o powierzchni 40 metrów kwadratowych może więc kosztować od 60 do nawet... 220 tys. zł. To samo kupione za 11 tys. za metr, czyli górny limit w programie, będzie kosztowało 440 tys. Przy cenie 6 tys. - 240 tys. zł.


Ile kosztuje mieszkanie z rynku wtórnego? Sprawdź, czy ile zapłacisz za nowe i "używane"
Jak podawał otodom.pl w analizie ofert umieszczonych na portalu, w styczniu 2025 roku dwucyfrowe podwyżki cen na rynku wtórnym dotyczyły siedmiu z 39 miast. Za metr kwadratowy mieszkania w Warszawie trzeba było zapłacić średnio 18,5 tys. zł, w Krakowie 16,7 tys. zł. Dla porównania w Łodzi ceny wynosiły średnio 8,7 tys. zł za metr kwadratowy. W marcu cena za metr kwadratowy w Warszawie wynosiła niecałe 18,4 tys. zł, w Krakowie 16,6 tys. zł, w Łodzi 8,8 tys. zł. Mieszkania w Katowicach w marcu 2025 roku (średnio 9,7 tys. za metr) wzrosły o 9,7 proc. w porównaniu do roku ubiegłego, w Gdańsku (16,1 tys. za metr) o 5,7 proc., w Łodzi o 2,1 proc. W najdroższych miastach, Krakowie i Warszawie, analitycy Otodom.pl zanotowali niewielki (0,3 i 0,6 proc.) spadek cen. A co z rynkiem pierwotnym? Okazuje się, iż w Warszawie i Krakowie średnie ceny są niższe niż na rynku wtórnym.


W marcu najwięcej za metr kwadratowy nowego mieszkania trzeba było zapłacić w Warszawie (niecałe 17,7 tys. zł) oraz w Krakowie (prawie 16,3 tys. zł) i Trójmieście (15,1 tys. zł). Najtaniej jest w Łodzi, gdzie średnia cena ofertowa wyniosła w marcu 11,2 tys. zł/mkw.


W Katowicach to 12,3 tys. za metr kwadratowy. Za mieszkanie o powierzchni 40 metrów, biorąc pod uwagę uśrednione ceny, zapłacimy więc orientacyjnie:


w Warszawie 736 tys. (rynek wtórny), 708 tys. (rynek pierwotny),
w Krakowie 664 tys. (rynek wtórny), 652 tys. (rynek pierwotny),
w Gdańsku 644 tys. (rynek wtórny), 604 tys. (rynek pierwotny),
w Łodzi 352 tys. (rynek wtórny), 448 tys. (rynek pierwotny),
w Katowicach 388 tys. (rynek wtórny), 492 tys. (rynek pierwotny).


Fliperzy zostawiają na klatkach schodowych informacje, iż kupią mieszkanie za gotówkę (Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.pl)


Biorąc pod uwagę, iż za mieszkanie do generalnego remontu zapłacimy przykładowo 240 tys. zł, a za remont, przy zaoszczędzeniu na części materiałów, 140 tys. zł, łączny koszt wyniesie 380 tys. zł. jeżeli mieszkanie będzie kosztowało 440 tys. zł, a remont 220 tys. zł, to już 660 tys. zł. To jednak wyliczenia w ramach programu "Pierwsze klucze". Gdy weźmiemy pod uwagę ceny uśrednione, szala zdecydowanie przeważa się w kierunku mieszkań od dewelopera. Rynek wtórny ma jednak tę przewagę, iż daje większe pole do negocjacji. Mieszkania są w różnych lokalizacjach, raczej nie kupisz też "kota w worku", bo mieszkanie już stoi, można je obejrzeć i dodatkowo przyjrzeć się sąsiadom. Zawsze więc warto wziąć pod uwagę indywidualne potrzeby i możliwości finansowe.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału