Nie miliony na koncie, a sprytny plan. Tyle wystarczy mieć, by nie musieć już pracować

1 dzień temu
Ile pieniędzy potrzeba, żeby żyć z odsetek? Jak się okazuje, istnieje konkretna kwota, która może nam to zagwarantować. Obliczyli ją eksperci z Teksasu, a ich założenia zyskały określenie reguły Trinity. To proste równanie pokazuje, kiedy oszczędności stają się biletem do wolności finansowej.
Myśl o tym, by zrezygnować z pracy i utrzymywać się tylko z odsetek, wydaje się abstrakcją, ale można ją przeliczyć na konkretną kwotę. Wszystko zaczyna się od prostego rachunku. Roczne koszty życia przemnożone przez pewną liczbę dają sumę, która pozwala kapitałowi pracować na właściciela. Takie podejście spopularyzowali ekonomiści z teksańskiego uniwersytetu. Ich badanie z końca lat 90. do dziś uchodzi za fundament planowania emerytalnego. Na czym polega reguła Trinity i jak wyliczyć kwotę, która wystarczy, by żyć z odsetek?


REKLAMA


Zobacz wideo Ludwik Sobolewski: 40 proc. Polaków nie ma żadnych oszczędności, ale reszta już tak


Ile pieniędzy potrzeba, żeby żyć z odsetek? Odpowiedzią jest Trinity Study
Trinity Study z 1998 roku było próbą odpowiedzi na pytanie, jaką część oszczędności można co roku wypłacać, by nie wyczerpać portfela emerytalnego. Trzej profesorowie z Trinity University, Philip L. Cooley, Carl M. Hubbard i Daniel T. Walz, przeanalizowali dane giełdowe z lat 1925-1995 i sprawdzili, jak zachowują się portfele inwestycyjne złożone z akcji i obligacji. Chodziło o to, by znaleźć proporcje, które pozwolą spokojnie wypłacać pieniądze przez co najmniej 30 lat, bez utraty całego kapitału w tym czasie.
Na podstawie ich pracy powstała słynna reguła Trinity, nazywana też regułą 4 proc. w uproszczeniu mówi ona o tym, iż jeżeli zgromadzisz kapitał równy 25-krotności rocznych wydatków, możesz co roku wypłacać 4 proc. tej sumy i co roku podnosić tę kwotę o inflację. Weźmy przykład z codzienności: ktoś wydaje 7,5 tys. zł miesięcznie, czyli 90 tys. zł rocznie. Aby utrzymać taki styl życia bez pracy, trzeba odłożyć 2,25 mln zł. Wtedy co roku można wypłacać 90 tys. zł, a reszta kapitału wciąż pracuje na przyszłość.


W praktyce oznacza to, iż z odsetek da się spokojnie pokryć koszty mieszkania, rachunki, zakupy czy wakacje. Zostaje też miejsce na drobne przyjemności: kosmetyki, kino, lunch z przyjaciółką czy nową torebkę i to bez obawy, iż oszczędności gwałtownie stopnieją. Badanie pokazało też, iż najlepiej sprawdzał się portfel mieszany: 60 proc. akcji i 40 proc. obligacji. W takim układzie reguła 4 proc. dawała największe szanse powodzenia.
Profesorowie podkreślili jednak, iż to jedynie plan, a nie gwarancja. Rynki się zmieniają, a życie potrafi zaskoczyć chorobą, remontem czy koniecznością wsparcia dzieci. Dlatego do wypłat trzeba podchodzić elastycznie i w trudniejszych momentach czasem je zmniejszyć. Mimo tych zastrzeżeń liczba 25 i zasada 4 proc. stały się finansowym drogowskazem. To właśnie one wracają jak bumerang, gdy pojawia się pytanie: ile trzeba odłożyć, żeby żyć z oszczędności i nie martwić się o jutro?


Oszczędność (zdjęcie ilustracyjne)Fot. Karolina Grabowska / Pexels.com


Czym jest ruch FIRE? Życie bez pracy dzięki regule Trinity
Na bazie Trinity Study narodził się ruch FIRE, czyli Financial Independence, Retire Early. Jego zwolennicy dążą do tego, by jak najszybciej zgromadzić kapitał, który pozwoli żyć z inwestycji i zrezygnować z pracy na własnych warunkach. Klucz jest prosty: oszczędzasz, inwestujesz i celujesz w kwotę równą 25-krotności rocznych wydatków. Dla jednych oznacza to wolność i podróże dookoła świata, dla innych spokojniejsze życie z lekką pracą w tle. Z czasem ruch rozwinął się w kilka stylów, które pokazują, iż niezależność finansowa może wyglądać bardzo różnie.


Lean FIRE - zakłada bardzo niskie wydatki i życie w stylu minimalistycznym, często z dużym naciskiem na oszczędzanie. To wybór dla osób, które chcą jak najszybciej zrezygnować z pracy i nie boją się ograniczeń.
Fat FIRE - komfortowa wersja z dużym budżetem, pozwalająca na wygodne życie, podróże i więcej swobody finansowej. Wymaga jednak znacznie większego kapitału początkowego i dłuższego okresu oszczędzania.
Barista FIRE - łączy częściową wolność finansową z pracą na pół etatu lub dorywczą. Dzięki temu zapewnia dodatkowe świadczenia, jak np. ubezpieczenie zdrowotne i daje poczucie bezpieczeństwa.
Coast FIRE - polega na odłożeniu wystarczającej kwoty we wczesnym etapie życia, by sama pracowała na przyszłą emeryturę. Osoba może wtedy pracować tylko tyle, ile potrzebuje na bieżące wydatki, bez martwienia się o starość.


Historie osób, które osiągnęły FIRE, pokazują, iż to nie sucha teoria. Jak opisuje "The Sun", Katie i Alan Doneganowie w ciągu dekady tak prowadzili swoje finanse, iż w wieku 35 i 40 lat zgromadzili milion funtów i ogłosili przejście na emeryturę. Zainwestowali głównie w fundusze indeksowe, a ich majątek z czasem urósł jeszcze bardziej. Podkreślają, iż nie chodzi o wiek, ale o sumę na koncie, gdyż to ona decyduje, kiedy można przestać pracować. Która wersja FIRE jest Ci najbliższa? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału