Kredytobiorcy otrzymują aneksy do umów dotyczących kredytów, których oprocentowanie zostało oparte na stawce bazowej WIBOR. Banki oficjalnie uzasadniają aneksy potrzebą uregulowania sytuacji, która nastąpi po tym, gdy WIBOR przestanie być publikowany i zostanie zastąpiony inną stawką bazową, nad którą dyskusje ciągle trwają. Likwidacja WIBOR-u miałaby potrwać do 2027 roku. Pod pretekstem proponowanych w aneksie zmian w umowie mogą jednak znajdować się pewne kruczki prowadzące do pogorszenia sytuacji kredytobiorcy. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, iż kwestia ustalenia stopy WIBOR jako stawki bazowej jest kwestionowana, a pod adresem środowiska bankowego formułowane są podejrzenia o możliwości manipulacji WIBOR-em skutkujące zawyżaniem jego wysokości, a więc i zawyżaniem kosztów kredytów. Aneksy oprócz określenia tego, „co dalej” po likwidacji WIBOR-u, mogą zawierać również takie zmiany w umowach, które usuwają wady prawne umów kredytowych, co w przyszłości mogłoby, jeżeli nie uniemożliwić, to znacznie utrudnić klientom banków dochodzenie swoich praw przed sądami. – Wiemy, iż sektor bankowy przeprowadził analizę tej sytuacji i doszedł do wniosku, iż zawarte w przeszłości umowy mogą mieć wady prawne. Stąd prowadzone przez sektor działania w dwóch kierunkach. W pierwszym – zmierzają do refinansowania kredytu poprzez zawarcie całkiem nowej umowy, która nie będzie już mieć wad prawnych. W drugim – zmierzają do zmiany umowy z wadami poprzez aneks – mówi „Naszemu Dziennikowi” Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu. Stowarzyszenie, także na naszych łamach, już w styczniu br. zapowiedziało przygotowanie pozwu sądowego przeciwko administratorowi stawki WIBOR, prywatnej firmie GPW Benchmark.