Nie wynoś tych roślin z lasu. Mandat będzie dotkliwy

3 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Spacerujesz między sosnami, czujesz zapach igliwia i za chwilę… sięgasz po szyszkę "na pamiątkę". Zatrzymaj się, zanim sięgniesz zbyt daleko, ponieważ choćby zerwanie gałązki, zbieranie mchu czy obieranie kory może przekroczyć granice prawa i skończyć się mandatem lub więzieniem. Wyjaśniamy, jakich roślin nie wolno zabierać z lasu i jakie kary grożą za ich niszczenie i wynoszenie.


Czego nie wolno zabierać z lasu?


Las oferuje nam malowniczy krajobraz i bliski kontakt z naturą, ale pamiętajmy, iż jego delikatny ekosystem zachowa równowagę tylko wtedy, gdy będziemy szanować jego zasoby. Zgodnie z art. 144 § 1 Kodeksu wykroczeń, zabronione jest niszczenie lub uszkadzanie roślinności na terenach przeznaczonych do użytku publicznego - w tym nie tylko zrywanie dziko rosnących kwiatów, takich jak konwalie czy dzwonki, ale także zbieranie gałęzi, mchu czy zdzieranie kory z drzew.
Takie działania zaburzają naturalne procesy w lesie i mogą prowadzić do nieodwracalnych szkód. To wykroczenie, za które grozi grzywna do 1000 złotych lub nagana. Warto pamiętać, iż las to nie tylko przestrzeń publiczna - niemal 18% polskich lasów to tereny prywatne, na których zbieranie czegokolwiek bez zgody właściciela jest traktowane jak kradzież i może skutkować poważnymi konsekwencjami prawnymi. Dlatego zanim pochylisz się po leśny skarb, upewnij się, iż znasz status terenu i obowiązujące na nim zasady.Reklama


W polskich lasach nie wolno zrywać gatunków roślin objętych ochroną, czyli m.in.:
storczyków,goryczek,widłaków,rosiczek,paprotników,roślin nasiennych,sasanek zwyczajnych,grążeli żółtych,śnieżyczek przebiśniegów,obuwików pospolitych,cyklamenów purpurowych.
Niestety często padają one ofiarą nieświadomych turystów lub kolekcjonerów. Ustawa o ochronie przyrody (art. 127a) jasno określa, iż umyślne niszczenie takich roślin w znaczącym stopniu może prowadzić do kary więzienia od 3 miesięcy do choćby 5 lat. Co więcej, choćby nieumyślne, przypadkowe zdeptanie chronionego gatunku podczas spaceru, może zakończyć się grzywną.


Czy można brać rośliny z lasu?


W lasach publicznych, zarządzanych przez Lasy Państwowe, które pokrywają zdecydowaną większość leśnych terenów Polski, dozwolone jest zbieranie niektórych darów natury, ale pod ściśle określonymi warunkami. Możesz legalnie zbierać niechronione owoce leśne, czyli poziomki, borówki, jeżyny czy maliny, a także grzyby jadalne, pod warunkiem iż robisz to z poszanowaniem dla ekosystemu. Oznacza to, iż nie wolno niszczyć runa leśnego, łamać gałęzi, wyrywać roślin z korzeniami ani pozostawiać po sobie śmieci. Tego typu działania mogą zakłócić delikatną równowagę przyrody - np. zdeptanie mchu czy uszkodzenie krzewu może spowolnić regenerację lasu. Za takie wykroczenia, zgodnie z Kodeksem wykroczeń (art. 144 § 1), grozi grzywna do 1000 złotych lub nagana, co może być przykrą niespodzianką dla nieświadomych miłośników leśnych skarbów.


Jednak nie każdy fragment lasu jest otwarty dla zbieraczy. W miejscach objętych szczególną ochroną, takich jak parki narodowe, rezerwaty przyrody, młodniki, uprawy leśne, obszary wokół źródlisk czy ostoje zwierząt, zbieranie czegokolwiek - od jagód po szyszki - jest surowo zabronione. Te tereny, często oznaczone tabliczkami informacyjnymi, stanowią azyl dla flory i fauny, w którym każdy element ekosystemu, choćby najmniejszy listek czy kępka mchu, podlega ścisłej ochronie. W Białowieskim i Tatrzańskim Parku Narodowym obowiązują restrykcyjne przepisy, a złamanie ich może skutkować wysokimi grzywnami lub choćby postępowaniem karnym, zwłaszcza jeżeli dotyczy chronionych gatunków roślin.
Dodatkowym aspektem, który warto wziąć pod uwagę, jest konieczność uzyskania zgody nadleśnictwa w niektórych przypadkach, np. przy zbieraniu ziół czy większych ilości runa leśnego na cele komercyjne. choćby w lasach publicznych istnieją obszary, gdzie zbieractwo jest ograniczone ze względu na ochronę gleby, odnowę lasu czy obecność rzadkich gatunków. Przepisy te mają na celu nie tylko ochronę przyrody, ale także zapewnienie, iż las pozostanie miejscem, z którego korzystać będą mogły przyszłe pokolenia. Las to nie supermarket, gdzie każdy może brać, co chce - to żywy organizm, który wymaga szacunku i odpowiedzialności. Zanim więc wyruszysz na zbiory, sprawdź, czy teren nie jest objęty ochroną i upewnij się, iż Twoje działania nie naruszą harmonii przyrody. W ten sposób nie tylko unikniesz kłopotów prawnych, ale też przyczynisz się do zachowania leśnego dziedzictwa dla innych.


Czy można wynosić szyszki z lasu?


Szyszki są owocami drzew iglastych, czyli m.in. sosen, świerków czy jodeł i pełnią istotną rolę w ekosystemie leśnym - rozsiewają nasiona i stanowią pożywienie dla zwierząt. Zgodnie z Kodeksem wykroczeń (art. 144 § 1), ich zbieranie, zwłaszcza w sposób mechaniczny, jest uznawane za uszkodzenie roślinności. Takie działanie może skutkować grzywną do 1000 złotych lub naganą. Choć w lasach publicznych zarządzanych przez Lasy Państwowe straż leśna czasem przymyka oko na zbieranie kilku szyszek na własny użytek - np. do celów dekoracyjnych czy edukacyjnych - nie oznacza to, iż takie zachowanie jest w pełni legalne. najważniejsze jest podejście z szacunkiem dla natury: zbieranie szyszek leżących na ziemi jest mniej inwazyjne, ale choćby wtedy należy zachować umiar, by nie zakłócać równowagi ekosystemu.
Sytuacja staje się znacznie bardziej skomplikowana w miejscach objętych szczególną ochroną, takich jak parki narodowe czy rezerwaty przyrody. W tych strefach zbieranie czegokolwiek - w tym szyszek - jest surowo zabronione. choćby pojedyncza szyszka zabrana z Białowieskiego Parku Narodowego czy Tatrzańskiego Parku Narodowego może narazić nas na dotkliwe kary, w tym grzywny, a w skrajnych przypadkach choćby postępowanie karne, zwłaszcza jeżeli działanie zostanie uznane za szkodliwe dla rezerwatu przyrody.
Zbieranie szyszek w większych ilościach, np. do celów komercyjnych (produkcja ozdób czy olejków), wymaga zezwolenia nadleśnictwa, choćby w lasach publicznych. Takie pozwolenia są rzadko wydawane, a ich brak może prowadzić do konfiskaty zebranych materiałów i nałożenia kar. Zamiast ryzykować konflikt z prawem, warto zastanowić się, czy garść szyszek jest warta potencjalnych konsekwencji. Alternatywą może być zakup szyszek z legalnych źródeł, np. z nadleśnictwa, które czasem oferują je w ramach gospodarki leśnej.
Przeczytaj również:
Wynosimy z lasów 100 tys. ton grzybów. Ich wartość to choćby 700 mln zł
Wybierasz się na jagody do lasu? Uważaj, możesz dostać kilkaset złotych mandatu
Sezon na grzyby rozpoczęty. Lasy Państwowe wydały komunikat dla grzybiarzy
Idź do oryginalnego materiału