Niemcy bronią swego banku, szkodząc Unii Europejskiej [Okiem Liberała]

2 dni temu

Niemcy bronią swego banku, szkodząc Unii Europejskiej [Okiem Liberała]

Autor: FWG



Niemcy oburzeni, iż włoski UniCredit ośmiela się dążyć do przejęcia Commerzbanku. Ton debaty publicznej jest tak histeryczny, jakby toczyła się w Polsce: „Ratunku, Włosi nas biją!”.

Unia Europejska przegrywa w konkurencji ze Stanami Zjednoczonymi i gwałtownie rosnącymi gospodarkami Azji. Raport Mario Draghi’ego „Przyszłość europejskiej konkurencyjności” wyjaśnia, dlaczego tak się dzieje, i przedstawia długą listę reform, które poprawiłyby konkurencyjność unijnej gospodarki. Unia Europejska powinna więcej inwestować w nowoczesne technologie – mówi Draghi – ale także usunąć bariery istniejące na wspólnym rynku, zmniejszyć poziom regulacji, dokończyć budowę unii bankowej i unii kapitałowej. To pozwoliłoby innowacyjnym przedsiębiorstwom pozyskiwać na rynku kapitał.

Unia bankowa i unia kapitałowa – co to takiego?

Unia bankowa to zbiór wspólnych przepisów, jakim podlegają banki w strefie euro. Zostały wprowadzone w 2014 roku w odpowiedzi na światowy kryzys finansowy i kryzys strefy euro. Banki podlegają jednolitemu nadzorowi, którego centralną instytucją jest Europejski Urząd Nadzoru Bankowego w Europejskim Banku Centralnym. Podlegają też jednolitemu mechanizmowi restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji, za pomocą którego koszty upadku banku nie są przenoszone na podatników. Unia bankowa nie jest jednak kompletna. Brakuje europejskiego systemu gwarantowania depozytów, któremu sprzeciwiły się Niemcy.

Unia kapitałowa jest dopiero w planach unijnych polityków i urzędników. Oznaczałaby integrację rynków kapitałowych UE, która mogłaby zmobilizować około pół biliona euro rocznie na finansowanie prywatnych inwestycji. Oszczędności mieszkańców jednego kraju Unii mogłyby być bez przeszkód inwestowane w obligacje, akcje lub udziały w funduszach w innym kraju. Dziś zwykle pozostają w obrębie jednego kraju.

Europejska drobnica bankowa

Draghi w raporcie zauważa, iż rozdrobnienie rynku finansowego w Unii Europejskiej sprawia, iż banki są zbyt małe, a tym samym mała jest ich zdolność finansowania gospodarki. W pierwszej dwudziestce największych banków na świecie pod względem wielkości aktywów tylko 4 mają siedzibę w krajach Unii Europejskiej. Gdy uwzględnimy wartość rynkową banków, największy unijny bank – Santander – jest dopiero na 26. miejscu. Największy bank amerykański, JPMorgan Chase, jest wart więcej niż 10 największych banków unijnych razem wziętych.

Trzeba też uwzględnić fakt, iż amerykańskie przedsiębiorstwa finansują swój rozwój nie tylko kredytami bankowymi, ale także przez emisje na rynku papierów wartościowych, co w Unii z uwagi na brak wspólnego rynku kapitałowego jest utrudnione. Dlatego kondycja europejskich banków ma szczególny wpływ na realizację projektów inwestycyjnych. Draghi proponuje finansowanie takich projektów z funduszu unijnego, stworzonego przez emisję wspólnego długu. Na to unijne rządy raczej się nie zgodzą. A choćby o ile do tego dojdzie, kluczową sprawą dla wyrwania gospodarki unijnej ze stagnacji jest wzmocnienie sektora bankowego.

Włoski UniCredit chce podbić Niemcy

Raport Draghi’ego ukazał się 9 września, a dwa dni później pojawiła się informacja o tym, iż włoski bank UniCredit SpA nabył 9 proc. udziałów w Commerzbank AG, stając się drugim co do wielkości inwestorem w tym niemieckim banku. Największy pakiet,12 proc., należy do federalnego państwa. Włosi kupili 4,5 proc. akcji od niemieckiego rządu, a resztę nabyli na rynku od mniejszościowych akcjonariuszy i nie ukrywają, iż ich celem jest przejęcie kontroli nad Commerzbankiem. UniCredit jest już właścicielem innego dużego banku w Niemczech – Hypovereinsbanku.

Zarówno włoski, jak i niemiecki bank są doskonale znane w Polsce. Oba mają też za sobą okres poważnego kryzysu. UniCredit w 1999 roku kupił od polskiego rządu większościowy pakiet akcji drugiego pod względem wielkości banku w Polsce – Pekao SA, ale po kryzysie finansowym w strefie euro poniósł poważne straty. W lipcu 2015 roku Europejski Nadzór Bankowy stwierdził, iż jest jednym z najbardziej zagrożonych banków europejskich i ma niedobór kapitału w wysokości 9 mld euro. Konieczna była restrukturyzacja, cięcia kosztów i zwolnienia. Jednym z elementów tej restrukturyzacji była sprzedaż udziałów w banku polskim. W kwietniu 2021 roku dyrektorem zarządzającym UniCredit został bardzo doświadczony i energiczny menadżer Andrea Orcel. Pod jego kierownictwem włoski bank rozpoczął ekspansję, kupując udziały w kilku europejskich bankach. W ubiegłym roku osiągnął zysk netto 9,5 mld euro.

Commerzbank w 1994 roku kupił pakiet akcji Banku Rozwoju Eksportu (obecnie mBank SA) i stopniowo zwiększał swój udział w polskim banku. Światowy kryzys finansowy i kryzys strefy euro były dla Commerzbanku katastrofą, którą pogłębiło przejęcie Dresdner Banku z dużym portfelem niespłacanych kredytów. Commerzbank wymagał pomocy państwa, które za ponad 16 mld euro nabyło 25 proc. akcji tego banku. Tak jak większość banków niemieckich jest dość zacofany technologicznie – także w porównaniu ze swoją spółką zależną – polskim mBankiem.

Banki niemieckie w ciągu ostatnich 30 lat drastycznie straciły swą pozycję wobec banków z innych państw strefy euro. Rywale stali się więksi i bardziej dochodowi dzięki fuzjom i przejmowaniu banków we własnym kraju i za granicą. W ostatnich latach cena akcji UniCredit rosła szybciej niż akcji Commerzbanku. To podniosło wskaźnik ceny do wartości księgowej włoskiego banku do 1,05, podczas gdy wskaźnik ten wynosi dla Commerzbanku 0,54. Kapitalizacja rynkowa UniCredit jest w tej chwili trzy razy większa niż Commerzbanku.

Ratunku, Włosi nas biją!

Przejęcie Commerzbanku uczyniłoby Włochów znaczącym graczem w bankowości na niemieckim rynku i stworzyłoby jedną z największych instytucji finansowych w Unii Europejskiej. Decyzja włoskiego banku o zakupie udziałów w niemieckim banku jest więc jak najbardziej zgodna z zaleceniami Draghi’ego i powinna być powitana z euforią przez europejskich polityków. Unia Europejska potrzebuje bilionów euro na inwestycje. Tymczasem większość oszczędności Europejczyków ulokowana jest na depozytach w krajowych bankach, które mają tendencję do inwestowania lokalnego, często w obligacje własnych rządów. Transgraniczne fuzje banków mogą być częścią rozwiązania. Większa skala i dywersyfikacja mogą sprawić, iż banki będą bardziej wydajne, dochodowe i stabilne i przyczynią się do stworzenia prawdziwej unii bankowej i unifikacji rozdrobnionych rynków kapitałowych w Europie. Za takim rozwiązaniem opowiada się też Europejski Bank Centralny.

Tymczasem w Niemczech oferta UniCredit wywołała burzę i politycy wszystkich ugrupowań, zarówno tworzących koalicję rządzącą, jak i opozycyjnej CDU stwierdzili, iż nie dopuszczą do przejęcia przez Włochów Commerzbanku. Niemiecki minister finansów Christian Lindner wyraził oburzenie agresywnym stylem działania UniCredit i stwierdził, iż w takiej sytuacji rząd wstrzymuje dalszą prywatyzację Commerzbanku. Opozycyjna CDU-CSU zażądała w Bundestagu debaty na temat możliwego przejęcia niemieckiego banku przez Włochów. Histeria jest niezrozumiała, a ton debaty taki, jakby toczyła się nie w Niemczech, ale w Polsce.

Olaf Scholz, gdy był ministrem finansów w koalicyjnym rządzie Angeli Merkel, często wzywał do większej aktywności transgranicznej w europejskich finansach, także poprzez wspólne ubezpieczenie depozytów. Teraz gdy niemiecki bank staje się przedmiotem przejęcia, sięga po metody protekcjonistyczne. Wie, iż przeciwko fuzji bankowej są pracodawcy i związki zawodowe, które obawiają się, iż przejęcie przez Włochów kontroli nad Commerzbankiem utrudni finansowanie niemieckich przedsiębiorstw, zwłaszcza małych i średnich. Scholz myśli nie o interesie Unii Europejskiej, ale o przyszłorocznych wyborach. Działanie Włochów nazwał aktem nieprzyjaznym.

Ta wrogość ze strony Scholza doprowadza do wściekłości polityków i ekonomistów z innych państw UE, którzy od dawna oskarżają Niemcy o priorytetowe traktowanie własnych interesów ze szkodą dla jednolitego rynku europejskiego. „Byłoby to bardzo złym sygnałem dla integracji europejskiego rynku finansowego, gdyby została ona zablokowana nie w wyniku ocen akcjonariuszy, ale czysto politycznych i protekcjonistycznych przesłanek” – powiedział Giovanni Sabatini, były szef Stowarzyszenia Włoskich Banków.

Przeciwny transakcji jest też największy bank w Niemczech Deutsche Bank. Potencjalne połączenie UniCredit i Commerzbanku stworzyłoby europejskiego giganta, który wyprzedziłby Deutsche Bank pod względem przychodów i aktywów i zmusiłby banki niemieckie do energiczniejszego konkurowania o klientów. Dla niemieckich bankowców, podobnie jak dla finansistów na całym świecie, jest oczywiste, iż konkurencja rynkowa jest motorem wzrostu wydajności pracy. o ile jednak konkurencja im zagraża, proszą o protekcję rządu.

Sprawa UniCredit-Commerzbank ma ogromne znaczenie nie tylko symboliczne. Politycy europejscy wiele mówią o wspólnych wartościach, pogłębieniu integracji i współpracy, ale gdy mają do wyboru obronę interesu całej Unii lub własnego kraju, wybierają to drugie. To jedna z przyczyn porażki Unii Europejskiej w światowym wyścigu.

Witold Gadomski – dziennikarz, publicysta „Gazety Wyborczej”

Artykuł jest częścią cyklu Fundacji Wolności Gospodarczej „Okiem Liberała” i ukazał się również na stronie Wyborcza.pl.


Idź do oryginalnego materiału