
Niemcy i Izrael planują utworzenie wspólnego centrum badań cybernetycznych, które ma stać się fundamentem pogłębionej współpracy w obszarze bezpieczeństwa cyfrowego i wywiadu. W Berlinie rośnie przekonanie, iż w epoce rosnących zagrożeń ze strony Rosji i Chin samo wzmacnianie sił zbrojnych to za mało – konieczna jest równoległa modernizacja zdolności obrony cywilnej i cyberprzestrzeni.
Propozycję utworzenia tzw. „Cyberdome” – cyfrowej tarczy obronnej – ogłosił podczas wizyty w Izraelu niemiecki minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt. Projekt zakłada pięć kluczowych działań, w tym rozwój technologii detekcji zagrożeń, współpracę agencji wywiadowczych, szkolenia specjalistów oraz transfer izraelskiego know-how do niemieckich instytucji. Niemcy chcą wyraźnie przyspieszyć digitalizację bezpieczeństwa publicznego, bazując na doświadczeniach partnera, którego rozwiązania obronne – jak słynna „Żelazna Kopuła” – sprawdzają się w warunkach rzeczywistego zagrożenia.
Ten ruch to kolejny sygnał zmiany geopolitycznego kursu Berlina. Po latach strategicznej ostrożności, Niemcy zaczynają podejmować bardziej zdecydowane kroki, by zwiększyć swój wkład w bezpieczeństwo Europy – również w obszarze cyfrowym. Wydatki na obronność mają w 2025 roku przekroczyć 2% PKB, a cyberbezpieczeństwo pojawia się coraz częściej jako priorytet inwestycyjny w agendzie rządowej.
Dla Izraela oznacza to z kolei wzmocnienie pozycji eksportera technologii obronnych oraz dalszą instytucjonalizację partnerstw z krajami Unii Europejskiej. Izraelskie firmy – jak Elbit, Rafael czy NSO – już dziś intensywnie współpracują z europejskimi służbami w zakresie systemów wczesnego ostrzegania, cyberinteligencji czy ochrony infrastruktury krytycznej.