Niemcy węglem się nie brzydzą. Tylko raporty się nie zgadzają. Emisja metanu 184 razy wyższa, niż zgłoszona

5 miesięcy temu

Czarne chmury ponownie zbierają się nad Niemcami. Lider Unii Europejskiej, która forsuje kontrowersyjną wizję zielonego ładu, powinien świecić przykładem. Tymczasem Niemcy wciąż pozostają największym producentem węgla brunatnego w Europie. Dodatkowo najnowsza analiza ekologicznej organizacji pozarządowej wykazała, iż emisja metanu w Niemczech można być choćby 184 razy wyższa, niż oficjalnie raportowana.

Niemcy fałszują raporty dotyczące emisji metanu?

Unia Europejska, której przewodzą Niemcy, posuwa się coraz dalej w swoich kontrowersyjnych pomysłach związanych z wprowadzaniem zielonego ładu. Mogłoby się wydawać, iż jako orędownicy zielonej rewolucji, dają dobry przykład innym. Tymczasem kolejny raz zostali przyłapani na działaniu, które jest kompletnie sprzecznie z ich zielonymi ideami.

Niemiecka organizacja pozarządowa Deutsche Umwelthilf oraz eksperci think-thank Ember zweryfikowali raporty dotyczące emisji metanu z niemieckiego przemysłu odkrywkowego wydobycia węgla brunatnego. Grupa badawcza sprawdziła takie elementy jak głębokość kopalń, skalę wydobycia. Niezależne analizy wykazały, iż faktyczna emisja metanu w Niemczech może być choćby 184 razy większa, niż raportowana. Oficjalne dane, które przekazali Niemcy, wskazywały, iż emisja metanu jest na poziomie 1%.

Sabina Asan z Ember Climata stwierdziła, iż Niemcy są jednym z państwa o największej rozbieżności między raportowaną a faktyczną emisyjnością metanu.

Metan to gaz cieplarniany, który jest znacznie bardziej szkodliwy od dwutlenku węgla. Naukowcy szacują, iż jego potencjał cieplarniany jest 72-razy większy niż dwutlenku węgla.

Węgiel w Niemczech wciąż ma się całkiem dobrze

To nie pierwsza kontrowersja związana z niemieckim przemysłem wydobywczym. Podczas gdy pozostałe państwa są krytykowana za korzystanie z węgla, Niemcy demontują wiatraki i wydobywają więcej węgla. W sierpniu zeszłego roku zdemontowano turbiny wiatrowe na terenie kopalni węgla brunatnego Garzweiler w Erkelenz. Usunięcie farmy wiatrowej ma umożliwić zwiększenie wydobycia węgla o choćby 20 mln ton.

Jednak jeszcze bardziej absurdalna była sytuacja, która miała miejsce pod koniec zeszłego roku. W październiku niemiecki rząd zdecydował, iż przywraca do pracy rezerwowe elektrownie węglowe. Elektrownie działały w okresie grzewczym od października do marca. Kilka tygodnie później niemiecki kanclerz Olaf Scholz, w trakcie szczytu klimatycznego COP28 w Dubaju, wzywał do porzucenia węgla.

Zatem Niemcy nie odchodzą od węgla, wręcz przeciwnie. Nasz zachodni sąsiad jest największym producentem węgla brunatnego w Unii Europejskiej. Niemiecki przemysł wydobywczy odpowiada aż za 44% wydobycia tego surowca na terenie wspólnoty.

Idź do oryginalnego materiału