Tegoroczna Nagroda Nobla w dziedzinie ekonomii trafiła do trzech wybitnych badaczy: Philippe’a Aghiona, Petera Howitta i Joela Mokyra. Ich wspólnym mianownikiem jest jedno pojęcie – innowacja. To właśnie oni przez dekady udowadniali, iż źródłem długotrwałego wzrostu gospodarczego nie są ani zasoby naturalne, ani tania siła robocza, ale nieustanny strumień nowych pomysłów, które zmieniają sposób, w jaki żyjemy i pracujemy. Wyróżnienie przyznane przez Królewską Akademię Szwedzką to symboliczny ukłon w stronę tej szkoły myślenia – przekonania, iż postęp nie jest dany raz na zawsze, ale wymaga wolności, konkurencji i odwagi, by niszczyć to, co przestarzałe.
Nieprzypadkowo te same idee znajdziemy w dwóch najnowszych książkach wydanych przez Wydawnictwo WEI: „Wzrost” Daniela Susskinda oraz „Skąd się biorą innowacje” Matta Ridleya. Obie pozycje – choć pisane z różnych perspektyw – zawierają esencję badań noblistów. Susskind analizuje, jak zmienia się natura wzrostu gospodarczego w erze technologii, automatyzacji i sztucznej inteligencji, podczas gdy Ridley tropi źródła ludzkiej pomysłowości, pokazując, iż innowacje rozkwitają tylko tam, gdzie panuje wolność myślenia, wymiany i eksperymentu.
Philippe Aghion i Peter Howitt od lat rozwijają teorię tzw. kreatywnej destrukcji – koncepcję, zgodnie z którą rozwój gospodarki polega na nieustannym wypieraniu starych, mniej efektywnych rozwiązań przez nowe, bardziej produktywne. W tym procesie przegrywają ci, którzy trzymają się status quo, a wygrywają innowatorzy zdolni do ryzyka. Ich badania pokazały, iż gospodarka to nie spokojny mechanizm, ale system dynamicznej równowagi, w którym przedsiębiorczość, konkurencja i otwartość są warunkami przetrwania. Nie ma rozwoju bez zmian, a postęp – jak pisał Joseph Schumpeter, ich intelektualny poprzednik – zawsze pociąga za sobą destrukcję starego porządku.
Z kolei Joel Mokyr – historyk gospodarki i autor wpływowych analiz rewolucji przemysłowej – udowodnił, iż długotrwały wzrost możliwy jest tylko w kulturze, która ceni wiedzę i wymianę idei. To nie przypadek, iż rewolucja przemysłowa rozpoczęła się w XVIII-wiecznej Europie, gdzie krąg uczonych, inżynierów i przedsiębiorców mógł swobodnie współpracować, eksperymentować i wdrażać nowe technologie. Mokyr pokazuje, iż postęp nie jest efektem pojedynczych geniuszy, ale ekosystemu – społeczeństwa otwartego na nowość. W tym sensie jego dorobek to hołd dla wolności intelektualnej i instytucji, które ją chronią.
To właśnie te wątki – wolność, innowacja, otwartość na zmianę – zawierają się w książkach wydanych przez Wydawnictwo WEI. We „Wzroście” Daniel Susskind pyta, jak zapewnić trwały rozwój w świecie, gdzie tradycyjne czynniki – praca, kapitał, surowce – przestają wystarczać. Autor przekonuje, iż przyszłość gospodarki zależy od umiejętności tworzenia i przyswajania nowych pomysłów, a więc od polityki, która wspiera badania, edukację i konkurencję, zamiast ją tłumić. Susskind – podobnie jak Aghion – ostrzega przed pokusą stagnacji: przed państwowym interwencjonizmem, nadmiarem regulacji i fałszywym bezpieczeństwem, które zabijają dynamikę innowacji.
Matt Ridley w „Skąd się biorą innowacje” idzie o krok dalej. Z adekwatnym sobie optymizmem i naukowym rozmachem opisuje, jak w dziejach ludzkości rodziły się przełomowe idee – od maszyny parowej po internet. Pokazuje, iż źródłem postępu nie jest centralne planowanie, ale swobodna wymiana wiedzy i kontakt między ludźmi o różnych kompetencjach i poglądach. Ridley – podobnie jak Mokyr – dowodzi, iż pomysły rozmnażają się przez łączenie i krzyżowanie, a nie przez izolację. Innowacje wymagają więc wolności: gospodarczej, naukowej i kulturowej.
Nagroda Nobla dla Aghiona, Howitta i Mokyra to więc nie tylko wyróżnienie naukowe, ale i manifest ideowy. To przypomnienie, iż przyszłość nie zależy od dekretów polityków, ale od otwartości na eksperyment i gotowości do ryzyka. W czasach, gdy gospodarki coraz częściej dryfują w stronę regulacyjnego paraliżu, a technologia budzi lęk przed utratą miejsc pracy, nobliści przypominają: postęp wymaga odwagi, a wolność jest jego paliwem.
Właśnie dlatego warto sięgnąć po książki WEI – „Wzrost” i „Skąd się biorą innowacje” – które w przystępny, ale błyskotliwy sposób rozwijają idee tegorocznych laureatów. To nie tylko lektury o gospodarce, ale o kondycji współczesnego świata – o tym, jak podtrzymać płomień ludzkiej kreatywności w epoce automatyzacji i nadregulacji.
Bo jak pokazują zarówno badania noblistów, jak i refleksje Susskinda oraz Ridleya – przyszłość należy do tych, którzy potrafią się zmieniać.

1 tydzień temu













