Nowy dom i obowiązkowe panele. Nowy pomysł UE, ministerstwo komentuje

5 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Fotowoltaika na dachach ma przestać być opcją, a stać się obowiązkiem. Unia Europejska już przegłosowała przepisy, Polska szykuje się do ich wdrożenia. "Niezastosowanie się do obowiązku terminowej implementacji mogłoby narazić nasz kraj na konsekwencje, w tym finansowe" - ostrzega MRiT w komentarzu dla money.pl. Wyjaśnia też, iż Polacy nie będą mogli uniknąć nowych przepisów, bo będą narażeni na przykre skutki formalne.


Nowa unijna dyrektywa budynkowa to jeden z najbardziej przełomowych dokumentów dla sektora nieruchomości i budownictwa w ostatnich latach. Choć na razie nie obowiązuje, to już dziś wiadomo, iż zmieni reguły gry - zarówno dla inwestorów, jak i instytucji publicznych. Chodzi o obowiązkowy montaż instalacji solarnych na dachach nowo powstających budynków. Parlament Europejski przyjął przepisy w marcu 2024 roku, a teraz każde z państw członkowskich, w tym Polska, ma czas na wdrożenie ich do krajowego porządku prawnego. Serwis money.pl zapytał Ministerstwo Rozwoju i Technologii, jak dokładnie nasz kraj przygotowuje się do tych zmian i czego mogą spodziewać się inwestorzy.Reklama


Obowiązkowa fotowoltaika na budynkach, terminy i wytyczne już są


Unia Europejska zdecydowała się na zmiany, które zmienią to, jak wygląda krajobraz Polski. Już niedługo osoby budujące nowe budynki będą musiały dostosować się do przepisów, które jeszcze niedawno był tylko jedną z opcji. Na horyzoncie pojawił się bowiem bardzo bliski harmonogram wdrożenia unijnych regulacji nakazujących montowanie paneli fotowoltaicznych. Zmiany nie wejdą w życie z dnia na dzień, ale dokładna data już widnieje w dokumentach.


Zgodnie z zapisami unijnej dyrektywy, obowiązek montażu fotowoltaiki na dachach będzie wprowadzany etapami. Nowe regulacje obejmą różne typy budynków i różne terminy wdrożenia:
od 2026 r. - nowe budynki komercyjne i publiczne,od 2029 r. - nowe budynki mieszkalne,od 2030 r. - istniejące budynki komercyjne i publiczne po gruntownej modernizacji oraz wszystkie budynki sektora publicznego.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii przekazał money.pl w odpowiedzi na przesłane pytania, iż Polska "planuje wprowadzenie tych wymagań zgodnie z harmonogramem określonym przepisami dyrektywy". Oznacza to, iż krajowe przepisy będą musiały zostać zaktualizowane, by odpowiadały unijnym wytycznym. W rozporządzeniu o warunkach technicznych planowane jest m.in. nałożenie obowiązku stosowania instalacji solarnych w budynkach publicznych i gospodarczych o powierzchni przekraczającej 250 m².


Nie ma paneli? Nie ma odbioru


Odpowiedź resortu rozwoju w temacie obowiązkowych paneli fotowoltaicznych na pierwszy rzut oka przynosi dobrą wiadomość. Nie będzie kar finansowych w przypadku niedostosowania się do nowych regulacji i zrezygnowania z instalacji solarnej. To nie oznacza jednak, iż da się ominąć nowe przepisy bez konsekwencji.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii jasno wskazuje bowiem, iż brak fotowoltaiki oznaczać będzie poważne problemy formalne. W rozmowie z money.pl resort wyjaśnia, iż budynek postawiony niezgodnie z nowymi przepisami nie uzyska niezbędnego oświadczenia kierownika budowy. "Budynek wzniesiony niezgodnie z postanowieniami tegoż rozporządzenia nie uzyska oświadczenia kierownika budowy, o zgodności wykonania obiektu budowlanego z projektem budowlanym lub warunkami pozwolenia na budowę oraz przepisami, co w konsekwencji uniemożliwia złożenie zawiadomienia o zakończeniu budowy obiektu budowlanego lub wniosku o udzielenie pozwolenia na użytkowanie (art. 57 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane)" - wyjaśnia MRiT dla money.pl. To oznacza jedno: inwestycja, choćby fizycznie gotowa, nie będzie mogła zostać legalnie oddana do użytku.


Zielone dachy mają być strategią, a nie modą


Dlaczego Bruksela forsuje obowiązkową fotowoltaikę? To nie chwyt marketingowy ani próba narzucenia jednego modelu budowania. Decydenci przekonują, iż to element szerszego planu.
Sektor budynków odpowiada za ponad 1/3 emisji gazów cieplarnianych w całej Unii Europejskiej. Dyrektywa budynkowa ma poprawić efektywność energetyczną w całym bloku państw członkowskich. Jak mówi Teresa Ribera, wiceszefowa Komisji Europejskiej ds. transformacji ekologicznej: "Dzięki dzisiejszemu porozumieniu będziemy mogli poprawić charakterystykę energetyczną budynków, ograniczyć emisje i przeciwdziałać ubóstwu energetycznemu". Ma to być także krok w stronę uniezależnienia się od paliw kopalnych - zarówno ekonomicznie, jak i geopolitycznie.


Mieszkasz już w domu? Na razie nic się nie zmienia


Właściciele istniejących domów mogą spać spokojnie - nowe przepisy nie będą ich dotyczyć. Ministerstwo Rozwoju i Technologii wyraźnie wskazuje, iż unijne przepisy, które mają być wdrożone w Polsce, dotyczą wyłącznie nowo powstających budynków mieszkalnych. "Zaznaczamy, iż w kontekście budynków mieszkalnych przytoczone przepisy dotyczą wyłącznie budynków nowych (art. 10 ust. 3, lit d) dyrektywy), a nie budynków użytkowanych" - czytamy w odpowiedzi dla money.pl.
Choć przepisy nie zostały jeszcze wdrożone, jedno jest pewne. Polska będzie musiała się nimi zająć. Ministerstwo Rozwoju i Technologii nie pozostawia w tej kwestii wątpliwości. "Niezastosowanie się do obowiązku terminowej implementacji mogłoby narazić nasz kraj na konsekwencje, w tym finansowe" - przekazał resort w stanowisku przesłanym do redakcji money.pl.
Na rynek mieszkaniowy pada właśnie cień nowych reguł gry. Dyrektywa budynkowa to nie tylko zmiana przepisów, to zmiana całego systemu myślenia. Dla deweloperów, samorządów i inwestorów prywatnych oznacza konieczność szybkiej adaptacji do nowych standardów. To również impuls do rozwoju rynku odnawialnych źródeł energii i technologii zrównoważonego budownictwa.
Agata Jaroszewska
Idź do oryginalnego materiału