Wiosenne nowalijki to pierwsze w okresie warzywa i zioła, które pojawiają się na naszych stołach. To czas na rzodkiewkę, rabarbar, szczypiorek czy sałatę - produkty, które symbolizują świeżość po długiej zimie. Jednak nowalijki słyną też z tego, iż bywają drogie, co wynika z krótkiego sezonu, ograniczonej podaży i wyższych kosztów upraw. Jak w tym roku kształtują się ich ceny?
Ceny nowalijek: Rzodkiewka to nowy król drożyzny
Wiosną 2025 rzodkiewka nie tylko wylądowała na naszych talerzach, ale i na piedestale cenowym. Jak pokazują dane z aplikacji PanParagon, za pęczek tego warzywa w maju płacimy średnio 2,99 zł - to wzrost o 20 proc. w porównaniu do 2024 roku. To cenowa koronacja rzodkiewki jako "nowego króla drożyzny" wśród nowalijek. Reklama
To nie przypadek, iż rzodkiewka zdrożała bardziej niż inne nowalijki. Choć jest warzywem łatwym i szybkim w uprawie, na jej cenę wpływ mają przede wszystkim rosnące koszty produkcji, czyli wyższe ceny paliwa, nawozów i pracy. Dodatkowo sezonowy popyt na rzodkiewkę w maju sprawia, iż jej cena naturalnie rośnie, zwłaszcza gdy konsumenci chętnie sięgają po nią, by urozmaicić wiosenne menu.
Dla wielu kupujących to sygnał, iż sezon na świeżość wymaga nieco większego budżetu, zwłaszcza iż rzodkiewka jest powszechnie wykorzystywana zarówno na surowo, jak i do sałatek i kanapek. Jej wyższa cena może odczuć każdy, kto nie wyobraża sobie bez niej wiosennego menu.
Rabarbar depcze po piętach, jego cena też poszła w górę
Tuż za rzodkiewką zbliża się do tronu rabarbar. Jego cena wzrosła o 11 proc., do poziomu około 9,99 zł za pęczek. To warzywo, które równie często trafia do wiosennych deserów i potraw, również nie uchodzi za tanią nowalijkę, a rosnąca cena pokazuje, iż "gonitwa" cenowa nabiera tempa.
Rabarbar jest bardziej wymagający pod względem warunków uprawy i krótszy sezon zbiorów sprawia, iż podwyżki cen są tu niemal tradycją. Wzrost cen rabarbaru, choć nie tak spektakularny jak rzodkiewki, wyraźnie pokazuje trend - na rynku nowalijek nie brak zmienności, a wybredni konsumenci muszą się liczyć z większym wydatkiem.
Nowalijki 2025: stabilizacja cen i kilka miłych niespodzianek dla portfela
Choć rzodkiewka w tym roku przyciąga uwagę skokiem cen o 20 proc., reszta nowalijek raczej nie daje powodów do narzekań. Warto przyjrzeć się bliżej, co się dzieje na rynku warzyw, które najczęściej trafiają na nasze stoły.
Koper i cebula dymka zachowują się niczym niezmącone spokoju fortuny. Ich ceny stoją niemal w miejscu. Za pęczek kopru zapłacimy dziś około 2,50 zł, czyli dokładnie tyle samo, co w 2023 roku. Podobnie cebula dymka trzyma się ceny 2,99 zł, nie robiąc żadnych niespodzianek.
Botwina, ta wiosenna klasyka, także nie zdecydowała się na zmianę cennika. Jej pęczek kosztuje przez cały czas około 4,99 zł, co z pewnością ucieszy zwolenników zdrowych, sezonowych warzyw. Co ciekawe, kalarepa w ostatnich latach staniała o około 14 proc. Jej cena spadła z 3,49 zł do 2,99 zł za sztukę, co może zachęcić do częstszego sięgania po to chrupiące warzywo.
Największą ulgę w portfelu przynosi jednak ogórek gruntowy, którego cena spadła aż o 31 proc., z poziomu 12,99 zł za kilogram w 2023 roku do 8,99 zł w 2025. To świetna wiadomość dla miłośników świeżych sałatek i lekkich przekąsek.
Podsumowując, poza drożejącą rzodkiewką i goniącym ją rabarbarem, na rynku nowalijek panuje raczej stabilizacja, a niektóre warzywa potrafią choćby pozytywnie zaskoczyć. Warto korzystać z tych zmian, planując zakupy, by świeżość nie nadszarpnęła domowego budżetu.
Co napędza ceny?
Sektor rolny jest wyjątkowo podatny na wahania cen. Na ostateczną wartość nowalijek wpływają:
warunki atmosferyczne (przymrozki, susze, opady), koszty produkcji (paliwo, nawozy, płace pracowników), dostępność importowanych warzyw, oraz popyt konsumencki w okresie wiosennym.
To mieszanka czynników, która w 2025 roku przełożyła się na wzrost cen rzodkiewki i rabarbaru, podczas gdy inne warzywa - jak ogórek gruntowy czy kalarepa - zaskoczyły spadkami cen. Jednym z kluczowych czynników wpływających na ceny nowalijek jest sezonowy popyt konsumencki w okresie wiosennym. Po długiej zimie obserwujemy znaczący wzrost zainteresowania świeżymi warzywami i owocami, co potwierdzają dane sprzedażowe - w pierwszym kwartale roku wartość sprzedaży nowalijek rośnie choćby o 25-30 proc. w porównaniu do pozostałych miesięcy. Ta sezonowa gorączka zakupowa pozwala detalistom i producentom podnosić ceny, ponieważ konsumenci są skłonni zapłacić więcej za świeże, witaminowe produkty, które postrzegają jako niezbędne dla zdrowia i dobrego samopoczucia.
Z punktu widzenia rynku, wzrost popytu w okresie wiosennym często przewyższa podaż, zwłaszcza gdy ograniczenia produkcyjne wynikają z kapryśnej pogody czy wyższych kosztów produkcji. To prowadzi do naturalnej presji cenowej i dynamicznych wahań cen nowalijek. W praktyce sezonowy popyt jest więc jednym z najważniejszych motorów kształtujących ceny, generując zarówno szanse, jak i ryzyka dla uczestników rynku - od rolników, przez hurtowników, aż po końcowego konsumenta.
Cena rzodkiewki a portfel konsumenta
Dla przeciętnego klienta 20-procentowy wzrost ceny rzodkiewki może wydawać się drobnym szczegółem, ale przy większych zakupach i wielu warzywach robi różnicę. Dla właścicieli sklepów i producentów oznacza to presję na marże i konieczność bardziej precyzyjnego planowania asortymentu.
Przed nami pytanie, czy ta tendencja utrzyma się w kolejnych miesiącach, czy też rzodkiewka odda tron tańszej alternatywie. Fakt, iż rzodkiewka jako nowy król drożyzny pokazuje, iż na rynku warzyw nowalijkowych dynamika cen może zaskakiwać. Rabarbar nie pozostaje daleko w tyle, a pozostałe produkty balansują między stabilizacją a spadkiem cen. Dla biznesu to czas wyzwań, a dla klientów - konieczność świadomych wyborów i uważnego śledzenia promocji.
Agata Jaroszewska