Lindner bynajmniej nie jest liderem o ile chodzi o sprzedaż ciągników w Polsce. Co się dziwić, w końcu są to maszyny wyspecjalizowane do górskich warunków. Niemniej nie sposób przejść obok premiery nowego Lintraca 160 obojętnie.
A zatem większość z was zobaczy go po raz pierwszy i ostatni, no chyba, iż udacie się w rejony Alp do Austrii, Szwajcarii czy Bawarii, gdzie te ciągniki znajdują swoich nabywców. Po co zatem o takim ciągniku pisać? Bo warto. Lindner to jedna z ostatnich, obok Zetora, firm produkujących ciągniki na świecie, która nie jest globalną korporacją, z wszystkimi tego wadami i zaletami. Od 1948 firma z Kundl po prostu robi swoje i pozostaje rodzinnym biznesem, który wciąż trzyma się nieźle, głównie dzięki patriotyzmowi gospodarczemu Austriaków, ale także z uwagi na to, iż Lindner po prostu oznacza jakość.
Nowy Lintrac 160
A nowy Lintrac 160 jest tego doskonałym przykładem. Już samo podejście do drzwi kabiny zdradza, iż ci którzy projektowali ten ciągnik, po prostu chcieli to zrobić jak najlepiej i zwyczajnie lubią swoją pracę. Dolny stopień jest regulowany, zaś cała drabinka metalowa, spawana i skręcana na śruby. Zbiornik paliwa z wlewem jest u góry zaś mocznika niżej, tak aby wygodnie się go uzupełniało zarówno z bańki jak i nalewakiem. W oczy rzuca się wyeksponowany bieżnik tylnej opony. Tak, model 160 również ma system czterech kół skrętnych, jak to ma miejsce chociażby w koparko-ładowarkach czy ładowarkach teleskopowych.
Ciągnik wygląda dobrze i zdradza, iż producent może chcieć w najbliższym czasie nieco odejść od okrągłych lamp i nieco unowocześnić swoją linie stylistyczną, fot. GSKabina – to nam się podoba
Wchodzimy do kabiny i czujemy się dobrze, wszystko z czym mamy kontakt jest dobrze spasowane, fotel ma szeroki zakres regulacji, jest podgrzewany, amortyzowany i wykończony zamszem. Nie gorzej jest o ile chodzi o fotel pasażera, ten jest skórzany, z pasem bezpieczeństwa, a pod nim znalazło się miejsce na jeden z wielu schowków. Za fotelem wkomponowane zostało miejsce na fabryczną lodówkę.
Wejście do kabiny w wariancie z dużym przyciemnianym oknem dachowym, fot. GSTego już nie powstrzymamy – coraz więcej wyświetlaczy
Są oczywiście kwestie dyskusyjne, jak zastąpienie tradycyjnych zegarów wyświetlaczem, co nie każdemu może przypaść do gustu. Na szczęście grafika na tym ekranie jest czytelna i nieprzeładowana informacjami jak to potrafi być, gdy producent po raz pierwszy decyduje się na digitalizację kokpitu.
Innym elementem, który może podzielić oceniających na pół, jest zastosowanie tworzywa na konsolę boczną, które zostało wykończone na wysoki połysk; tak zwany fortepianowy, z chromowanymi obwódkami. W przypadku maszyn to chyba jedna z niewielu propozycji z taką stylizacją. Niemniej konsola jest zgrabnie zaprojektowana i dobrze wykonana. Bezbłędny jest zintegrowany z fotelem podłokietnik, do którego na regulowanym ramieniu doczepiony został monitor od wyświetlania funkcji ciągnika. Jest miejsce na rękę, miękkie i obszyte, jeden wielofunkcyjny dżojstik, nieduży manipulator oraz sześć przełączników od sterowania hydrauliką zewnętrzną i podnośnikiem.
Oświetlenie ciągnika Lintrac 160 jest w pełni ledowe, ze zintegrowanymi lampami ostrzegawczymi, fot. GSLindner Lintrac 160 – silnik i przeniesienie napędu
Jednak nie samą kabiną nowy Lintrac 160 stoi. Największy model firmy stoi bowiem zupełnie nowym silnikiem, choć znanym na rynku, gdyż mowa o jednostce linii N45 od FPT oraz przeprojektowaną skrzynią ZF – TMT14. o ile chodzi o silnik, to z 4,5 litra uzyskano 175 KM oraz 700 Nm przy 1500 obr./min. Na pokładzie znajduje się także najnowsza odmiana układu Hi-eSCR2 opracowanego przez koncern FPT (DOC i DPF oraz SCR w dwóch modułach). Aby w pełni wykorzystać elastyczność silnika, producent postawił na skrzynię TMT14, czyli w nazewnictwie Lindnera LDrive, a w nazewnictwie ZF skrzynię ZF Terramatic TMT14. Jest to przekładnia, a także tylny most i napęd na most przedni typu CVT, przygotowana z myślą o oszczędzaniu paliwa i wydajności.
Kabina jest przestronna, dobrze wykończona i z licznymi gadżetami, fot. GSW wybranym przez Lindnera wariancie, skrzynia oferuje 50/60 km/h prędkości maksymalnej (50 dla modelu 160), cztery główne zakresy i jak to bywa w CVT duże pole do popisu dla komfortu. Układ jest tak przygotowany, aby przez jak najwięcej czasu, moc była przenoszona mechanicznie. ZF chwali się, iż udział mechaniki w przenoszeniu napędu na koła to co najmniej 60%.
WOM i hydraulika
Poza tym mamy 4 prędkości wałka oraz możliwość dołożenia wałka również z przodu, wraz z podnośnikiem przednim (3,8 t i WOM 1000). Podnośnik tylny (z EHR i AHC) w miejscu zaczepu poradzi sobie co najmniej z masą 7600 kg, producent nieco ją ograniczył do 7 t. Układ hydrauliczny jest marki Bosch-Rexroth z sercem w postaci pompy o wydatku 120 l/min o ciśnieniu roboczym 200 barów i układem LS. Wisienką na torcie jest wspomniany już system czterech kół skrętnych, rozwijany przez firmę od ponad dekady, który zapewnia ciągnikom niesamowitą manewrowość. Masa własna ciągnika to 6800 kg, masa dopuszczalna 11 ton, zaś nośności osi to odpowiednio 4500 kg z przodu oraz 7500 kg z tyłu.
Zegarów brak, ekrany są, na szczęście tylko dwa i są bardzo czytelne i proste w obsłudze, fot. GSJak przystało na ciągnik, który nie nadużywa definicji określenia „premium”, na pokładzie wersji First Edition, znajdziemy także układ pneumatyczny z osuszaczem i instalacją do przyczep, oświetlenie 360, automatyczny hamulec postojowy, ISOBUS, pneumatyczne zawieszenie kabiny, elektryczne regulowane i ogrzewane lusterka, fotel z automatycznym dostosowywaniem się do wagi, ledowe światła do jazdy po drogach a dla świętego spokoju trzyletnią gwarancję oraz telematykę TracLink.
Lintrac 160 – cena
Na koniec coś, co powinno być wzorem dla wszystkich producentów, czyli cena, a adekwatnie podejście firmy do jej czytelnej i otwartej prezentacji. Model Lintrac 160 w edycji specjalnej First Edition (czyli na pełnym wypasie i 4 kołami skrętnymi) to wydatek rzędu 175800 euro, bez ceregieli, bez marudzenia, bez stękania, “że nie da się tak podać ceny maszyny”. Da się, tylko trzeba być po prostu pewnym swojego produktu.

1 godzina temu













