W świecie nowoczesnych ciągników rolniczych, gdzie wydajność i siła są kluczowe, pojawił się gracz, który nie tylko spełnia te wymagania, ale także wprowadza nowy wymiar stylu, elegancji i komfortu. Massey Ferguson 9S to ciągnik, który łączy potęgę mocy z wyjątkowym designem, czyniąc każdą chwilę spędzoną na polu prawdziwą przyjemnością. Taką przyjemność właśnie przeżyłem.
Oglądając kolejny nowy ciągnik, odnoszę czasem wrażenie, iż gdzieś to już widziałem. Tak, wiem, iż choć kolejne generacje tych maszyn choć wnoszą dizajnerskie DNA swoich poprzedników, to na pokładzie mają zawsze coś nowego. Nowe systemy zarządzania, coraz lepsze ekrany, wygodniejsze fotele, ale w wielu przypadkach to tylko powielanie dotychczasowych pomysłów i technikaliów.
Jednak ostatnio miałem przyjemność zobaczyć na polu ciągnik, który choć nosi w sobie całą historię swoich poprzedników, to jednak wnosi coś, co nazwałbym powiewem świeżości. Mimo, iż ogromny i ciężki, to wnosi w ciągnikowy styl pewną lekkość zarówno w samym rysunku swojego wyglądu, jak i jeszcze w czymś. W emocjach jakie towarzyszą obcowaniu z nim. I to jeszcze zanim do niego wsiadłem.
Styl-love emocje MF 9S
Muszę przyznać, iż we mnie Massey Ferguson 9S na pierwszy rzut oka budzi poczucie jakieś ekskluzywności. choćby gdy zdaję sobie sprawę, iż patrzę na prawie 11 ton maszyny stojącej na gigantycznych oponach, to odnoszę wrażenie jakiejś lekkości. Stabilności całej konstrukcji i jednocześnie elegancji w proporcjach oraz stylu tego ciągnika.

Projektantom zdecydowanie udało się połączyć tu cechy charakterystyczne marki Massey Ferguson z ciekawym stylem, bo to zdecydowanie styl-love połączenie mocy i jakości. I nie mówię tu o jakości technicznej, bo ta jest zdecydowanie dobra, ale o jakości pracy tym ciągnikiem.
Massey Ferguson 9S – Moc, która imponuje
Zacznijmy jednak od tego, iż cała seria MF 9S obejmuje sześć modeli o mocy od 285 KM do imponujących 425 KM, co czyni ją jedną z najmocniejszych serii ciągników w swojej klasie. To maszyny stworzone do ciężkich prac polowych, które poradzą sobie zarówno z głęboką uprawą, jak i intensywnym transportem. Jednak moc to nie wszystko – liczy się styl, a MF 9S pokazuje, jak połączyć te dwie cechy w idealnej harmonii.

Ciągnik, który przyciąga wzrok
Nie da się przejść obojętnie obok każdego ciągnika z serii MF 9S. Nowoczesna konstrukcja, zwana tu Protec-U nie tylko chroni operatora przed kurzem i hałasem, ale także nadaje ciągnikowi dynamiczny, agresywny wygląd. To maszyna, która robi wrażenie zarówno na polu, w gospodarstwie, ale także na drodze w transporcie, gdzie cieszy oko już nie tylko operatora.
Wsiadając do kabiny Massey Fergusona 9S. 425, bo taki model testowałem pod Wałczem, czułem od pierwszej chwili bliskość z tą niezwykłą maszyną. Półskórzane fotele z amortyzacją pneumatyczną, wentylacją i podgrzewaniem sprawiają, iż usiadłem wygodnie i w naturalnej pozycji. Multifunkcyjny podłokietnik z systemem MultiPad wręcz przytulił się do mojego prawego ramienia, a wyświetlacz Datatronic 5 zaskoczył mnie wyrazistym obrazem HD mimo ostrego słońca.

5 stopni do komfortu
Zanim jednak wsiadłem do środka, musiałem pokonać pięć stopni. Tyle dzieliło mnie od komfortu gigantycznej kabiny. Wewnątrz jest ogrom miejsca, a wszystko wydaje się poukładane logicznie i z jakimś zamysłem. Zwróciłem uwagę, iż nie ma tu też jakiś małych wkurzających pstryczków-elektryczków, bo każdy przełącznik ma swoją “masę” i można go obsługiwać choćby w rękawiczkach.
Spodobała mi się też mała kierownica, która nie dosyć iż miła w dotyku, to jeszcze dawała pełna kontrolę nad ogromnym ciągnikiem. Bo przy rozstawie osi 3,1 m ten ciągnik zdecydowanie jest ogromny. Nie odniosłem jednak żadnego uczucia przytłumienia jego wielkością, bo samo prowadzenie tego kolosa jest naprawdę intuicyjne.
Pewnie moje przyjemne odczucia z samej jazdy związane były z bezstopniową przekładnią Dyna-VT, która pracowała niemal subtelnie, bo płynna to ona jest sama w sobie. Dzięki temu, kompletnie nie czuć było masy ciągnika. Wrażenia potęgował także 6-cylindrowy silnik AGCO Power o pojemności 8,4 litra, który cicho mruczał pod czerwienią sporej maski.

Massey Ferguson 9S, czyli Live Cooking pracy w polu
Gdy tak jeździłem po polu próbując rozkręcić 425-konny silnik zastanawiałem się nad własnymi emocjami związanymi z praca tą maszyną. Wiem, iż mój test to tylko zabawa, ale odniosłem nieodparte poczucie jakiejś integracji z całym ciągnikiem. Poczułem z tym MF-em 9S.425 jakąś bliskość, która nie wynikała z komfortu wewnątrz kabiny, ale komfortu we mnie.
Poza tym, była w tym jakaś przyjemność, jakbym na nowo odkrył pracę ciągnikiem. Taki rolniczy Live Cooking, gdy wprost smakujesz pracę traktorem obserwując jego pracę, której jesteś tak adekwatnie już nie nadzorcą, ale obserwatorem.
Nie wiem czy Massey Ferguson 9S.425 jakim jeździłem po polu to najlepszy ciągnik na świecie, bo to rzecz osobistego gustu każdego z nas. Nie wiem też, czy to najmocniejszy traktor, bo pewnie są i mocniejsze ciągniki. Nie wiem też czy pobije rekordy sprzedaży, bo i prawdopodobnie nie.
Wiem jednak, jak się w nim czułem. To po prostu przyjemny ciągnik i to zarówno dla oka, jak i do pracy nim. Poczułem z nim bliskość przekonując się, iż choćby na polu liczy się nie tylko moc, ale i styl pracy.
I testując go towarzyszyły mi naprawdę styl-love emocje.