Indeks aktywności przemysłowej Fed z Dallas przyniósł mocno negatywne zaskoczenie. To kolejna czerwona lampka dla amerykańskiej gospodarki. Wcześniej otrzymaliśmy serię rozczarowujących wskaźników nastrojów. Indeks osiągnął poziom około -36, czyli blisko 19 punktów poniżej oczekiwań. Jeszcze bardziej niepokojące są jego składowe – zamówienia nowych towarów gwałtownie spadły, podczas gdy ceny płacone przez producentów istotnie wzrosły. Dolar znalazł się pod lekką presją spadkową.
Scenariusz stagflacyjny w USA
W podobnym tonie utrzymuje się również opublikowana niedawno przez agencję Bloomberg kwietniowa ankieta wśród ekonomistów. Jej wyniki potęgują obawy o możliwy scenariusz stagflacyjny w gospodarce USA – czyli jednoczesny wzrost inflacji i spowolnienie wzrostu gospodarczego.
Ryzyko negatywnego szoku podażowego stanie się realne, jeżeli nie dojdzie do deeskalacji wojny celnej z Chinami. Do tej pory nie widać jeszcze tego zjawiska w twardych danych, ponieważ amerykańskie firmy w ostatnich miesiącach masowo przyspieszały import (dokonując tzw. front-loadingu). To właśnie dlatego jedynie „miękkie” dane – jak wskaźniki nastrojów – pokazują wyraźne pogorszenie, podczas gdy „twarde” pozostają zaskakująco odporne.
Ten obraz może się prawdopodobnie zmieniać w nadchodzących tygodniach. Już teraz warto zwrócić uwagę na dane wyprzedzające, takie jak statystyki dotyczące kontenerów wypływających z Chin do USA. Zwykle liczby te są wygładzane statystycznie w celu wyeliminowania szumu krótkoterminowego, ale w tej chwili choćby po tym zabiegu, widać wyraźny spadek.
Kto poniesie koszty nowej polityki?
Pytanie, na które prawdopodobnie wszyscy szukają odpowiedzi brzmi: kto ostatecznie poniesie koszty nowej polityki? Prezydent USA notorycznie podkreśla, iż to Państwo Środka zapłaci za taryfy, a wpływy z ceł mają być wykorzystane do obniżenia podatków dochodowych w USA. Ale prawdopodobnie za dużą część działań Trumpa będą musieli zapłacić amerykańscy konsumenci. Tak przynajmniej sugerują komponenty wskaźników nastrojów. Zostanie to uwypuklone w momencie, kiedy przedsiębiorstwa zaczną proces odbudowywania zapasów.
Jest jeszcze za wcześnie na pełną ocenę skutków aktualnych oraz zapowiadanych ceł. Nie do pozazdroszczenia jest sytuacja w której za moment znajdzie się Rezerwa Federalna. Mix czynników będzie dużo bardzie niekorzystny niż w latach poprzednich. Na przykład w okresie 2022 do 2024 Fed mógł w pełni koncentrować się na walce z inflacją. Wówczas realne PKB w USA było wyjątkowo solidne, podczas gdy inne ośrodki gospodarcze odczuwały już wpływy polityki wysokich stóp procentowych. Teraz sytuacja się odwraca. Amerykański bank centralny jest zmuszony do balansowania między wciąż podwyższoną dynamiką wzrostu cen a coraz bardziej kruchą kondycją gospodarki. Dlatego za moment wejdziemy w okres, kiedy szczególnie mocno obserwowane będą „twarde” dane i ocenie podlegać będzie skala ich pogorszenia.
Źródło: Łukasz Zembik, OANDA TMS Brokers