Czy można zarabiać na katastrofach? Poniekąd. Istnieją obligacje katastroficzne, które do niedawna były niszowym produktem dla inwestorów instytucjonalnych, ale od kilku tygodni są w teorii dostępne także dla inwestorów indywidualnych. Są one niezwykle interesującym, bo z pewnych powodów unikatowym aktywem.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Co to są obligacje katastroficzne (cat bonds)?
- Dlaczego obligacje katastroficzne mogą być atrakcyjne dla inwestorów?
- Dlaczego takie papiery są unikatowym aktywem?
- Jak mocno urósł rynek cat bonds w 2024 roku?
- Co niezwykłego stało się w kwietniu 2025 roku w związku z tym rynkiem?
- Jak inwestorzy indywidualni mogą inwestować w cat bonds?
Obligacje katastroficzne – co to takiego?
To nie był Prima Aprilis. Pierwszy na świecie fundusz inwestujący w obligacje katastroficzne zadebiutował we wtorek 1 kwietnia 2025 roku na nowojorskiej giełdzie. Tak więc od kilku tygodni inwestorzy z całego świata, którzy mają możliwość kupowania ETF-ów notowanych na NYSE, mogą przyjmować ekspozycję na to niezwykle interesujące aktywo, jakim jest obligacja katastroficzna (cat bond).
Czymże są obligacje katastroficzne (cat bonds)? Słownikowa definicja mówi, że obligacja katastroficzna to instrument finansowy, który przenosi katastroficzne ryzyko ubezpieczeniowe na inwestorów, którzy otrzymują potencjalnie wysokie zyski, ale mogą również stracić zainwestowany kapitał – cały lub niemal cały – w przypadku wystąpienia określonej katastrofy.
Inaczej pisząc, są to dłużne papiery wartościowe emitowane przez ubezpieczycieli i reasekuratorów (najczęściej) lub rządy państw (rzadziej) w celu zmniejszenia ryzyka związanego z katastrofami naturalnymi na dużą skalę – a dokładniej, w celu pokrywania skutków ewentualnych katastrof. zwykle są to papiery 3-letnie oferujące dwucyfrowe odsetki w skali roku, ale kupujący są obciążeni ryzykiem sporych strat, jeżeli „czarne” scenariusze się zmaterializują.
Jest to aktywo, które zaczęło się rozwijać na dobrą sprawę dopiero w latach 90-tych XX wieku, po ataku huraganu Andrew. Straty jakie wyrządził ten huragan były tak duże, iż okazały się trudne do pokrycia przez ubezpieczycieli. To po tej katastrofie asekuratorzy doszli do wniosku, iż trzeba dzielić się ryzykiem. Co prawda ryzyko wystąpienia dużej katastrofy naturalnej zwykle wynosi około 1% (czyli występuje ona raz na 100 lat), jednak od lat 70-tych XX wieku do początku XXI wieku częstość występowania takich zjawisk dość mocno urosła i utrzymuje się na tym poziomie, na który się „wdrapała”.

Uruchomienie wspomnianego funduszu Brookmont Catastrophic Bond ETF (ILS) jest pierwszym krokiem w kierunku upowszechnienia inwestowania w tego rodzaju obligacje. Do tej pory były one generalnie niedostępne dla inwestorów detalicznych.
Jak dotąd „cat bonds” były dostępne tylko dla inwestorów instytucjonalnych. Oferowały je dla nich takie firmy inwestycyjne, jak Pimco, Schroders, Amundi. Takie papiery nie są zwykle notowane na giełdach, a to z uwagi na niską płynność – dlatego są przeważnie przedmiotem obrotu na rynkach prywatnych. Najczęściej są trzymane w portfelach do terminu zapadalności, co dodatkowo zmniejsza płynność w tej obligacyjnej niszy.
Jak rośnie rynek obligacji katastroficznych i czemu są one interesującym aktywem
Obligacje katastroficzne to – wbrew pozorom – niezwykle interesujące aktywo inwestycyjne, bazujące na gwałtownie rosnącym rynku. Według portalu Artemis.bm (dostawcy usług analitycznych i danych), globalny rynek obligacji katastroficznych wzrósł w 2024 roku do 52 mld USD. Emisje nowych papierów wyniosły 17,7 mld USD, tymczasem w całym 2023 roku emisje nie przekroczyły 16 mld USD, co oznacza wzrost o 12%. Wartość ubezpieczenia pokrywanego przez cat bonds w 2024 roku wynosiła 146 mld USD.

Skąd taki boom na rynku cat bonds? Obligacje katastroficzne pozwalają ubezpieczycielom transferować ryzyko na rynki kapitałowe, więc towarzystwa chętnie je emitują. Z kolei inwestorzy instytucjonalni szukają wysokich stóp zwrotu, ale przy ograniczonym ryzyku. A jak wiemy, wielkie katastrofy naturalne jednak nie są codziennością.
Według danych szwajcarskiego Plenum Investments, obligacje katastroficzne przynoszą w tej chwili średnio około 10,5% rocznie (jeśli są denominowane w USD), choć w 2023 roku przyniosły średnio aż 20% zysku (i był to najlepszy ich rok w historii, jako aktywa inwestycyjnego). Swiss Re Global Cat Bond Index urósł o 17% w 2024, a rok wcześniej o 20%.

Na oprocentowanie cat bonds składa się premia za ryzyko – a adekwatnie spread ryzyka ubezpieczeniowego (pochodzący ze składki płaconej za ochronę ubezpieczeniową) – oraz stopa procentowa – czyli zysk generowany przez zabezpieczenie, takie jak np. depozyty bankowe (który wzrósł od 2022 r. wraz ze stopami procentowymi). Ogólny zysk jest pomniejszony o odpisy na oczekiwane straty, które w ostatnich latach wykazywały tendencję wzrostową i w tej chwili wynoszą nieco ponad 2 pp. – według Plenum Investments.
Na czym jeszcze polega atrakcyjność cat bonds, oprócz dwucyfrowego oprocentowania? Choćby na tym, iż ten papier de facto nie ma na sobie ryzyka kredytowego, ryzyka kontrahenta ani ogólnego ryzyka gospodarczego – a więc adekwatnie nie jest skorelowany z innymi obligacjami (skarbowymi lub korporacyjnymi), które mają na sobie głównie takie właśnie ryzyko. Oczywiście, w „czarnym scenariuszu” kupujący poniosą straty, jednak jeżeli ono się nie zrealizuje, cat bonds to generalnie interesujące aktywa, które przyczyniają się do zwiększenia zwrotu z portfela skorygowanego o ryzyko.
Co więcej, obligacje katastroficzne są wewnętrznie ujemnie skorelowane między sobą. Zapewniają więc jako aktywo bardziej dogłębną dywersyfikację, niż np. akcje. Dlaczego? To proste. Jedna obligacja ma na sobie jedno ryzyko, czy też ryzyko wystąpienia jednego zdarzenia, bo przecież huragan na Florydzie nie wpływa na trzęsienie ziemi w Kalifornii. W celu głębszego zrozumienia cat bonds jako aktywa warto zgłębić artykuł portalu Morningstar, czy też analizę ekspertów firmy inwestycyjnej MAN.


Jeśli kogoś interesują techniczne detale, to obligacje katastroficzne są adekwatnie emitowane przez specjalny podmiot (SPV), który pełni rolę pośrednika między sponsorem (zazwyczaj firmą ubezpieczeniową lub reasekuracyjną) a inwestorami. Sponsor płaci składki do SPV, podczas gdy inwestorzy lokują swój kapitał w SPV, a tenże podmiot zwykle inwestuje te środki w bezpieczne krótkoterminowe papiery wartościowe (np. obligacje skarbowe USA). jeżeli w okresie życia (ważności) obligacji – to jest zwykle w okresie od jednego do trzech lat – nie dojdzie do zdarzenia katastroficznego, inwestorzy otrzymują zwrot kapitału oraz odsetki. Jednak w przypadku wystąpienia katastrofy, sponsor może wypłacić środki z SPV na pokrycie roszczeń ubezpieczeniowych, a inwestorzy mogą stracić część lub całość swojego zainwestowanego kapitału.

Ciekawostką jest fakt, iż w I połowie 2025 roku zapadają cat bonds o wartości około 10 mld USD. To oznacza, iż na rynek powróci znaczna ilość kapitału, który jest zainteresowany takimi aktywami. Środkowe miesiące roku 2025 powinny więc obfitować w atrakcyjne emisje i duże transakcje na tym rynku.
Jak inwestować w obligacje katastroficzne?
No dobrze, a czym dokładnie jest Brookmont Catastrophic Bond ETF? Co to za narzędzie inwestycyjne? Jest to fundusz notowany na giełdzie, który ma w swoim portfelu tylko i wyłącznie „cat bonds” powiązane z „losowo występującymi” klęskami żywiołowymi, takimi jak huragany, pożary, burze i trzęsienia ziemi. Jak zapewnia emitent tego funduszu, obligacje te „zapewniają nisko skorelowaną, wysokodochodową alternatywę dla tradycyjnych obligacji w czasie, gdy inwestorzy poszukują nowych źródeł dochodu i dywersyfikacji”.
Fundusz Brookmont jest aktywnie zarządzany. Eksperci emitenta starają się dobierać najlepsze obligacje do portfela (który docelowo ma składać się z około 75 spośród około 250 papierów dostępnych na rynku), a jeżeli ILS stanie w obliczu podwyższonych odpływów (umorzeń), ma możliwość uruchomienia buforów płynności. Co ciekawe, firma Brookmont zwraca uwagę, iż w przypadku masowych umorzeń możliwa jest wypłata aktywów „w formie fizycznej” – czyli po prostu obligacji (a więc dochodziłoby do wypłaty w papierach dłużnych, czyli zamiany jednostek uczestnictwa na cat bonds).
ILS ma całkowity wskaźnik kosztów (TER) na poziomie 1,58%. Na razie firma Brookmont reklamuje ten produkt głównie wśród swoich mniejszych inwestorów instytucjonalnych, jednak majętni inwestorzy indywidualni również powinni się nim zainteresować, jeżeli ich portfele mają sporą część obligacyjną.
Brokerzy oferujący akcje i ETF
Istnieje na rynku coraz więcej brokerów oferujących dostęp do szerokiego rynku akcji i ETF.
Dla przykładu na XTB znajdziemy na dzień dzisiejszy ponad 4000 instrumentów akcyjnych i 1400 ETF-ów, a Saxo Bank ponad 19 000 spółek i 3000 funduszy ETF.
Broker | ![]() |
![]() |
![]() |
Kraj | Polska | Dania | Cypr |
Ilość giełd w ofercie | 16 giełd | 37 giełd | 20 giełd |
Ilość akcji w ofercie | ok. 4000 - akcje ok. 2200 - CFD na akcje |
19 000 - akcje 8 800 - CFD na akcje |
5 500 - akcje |
Ilość ETF w ofercie | ok. 1400 - ETF ok. 200 - CFD na ETF |
3000 - ETF 675 - CFD na ETF |
323 - ETF |
Prowizja | 0% prowizji do 100 000 EUR obrotu / miesiąc | wg cennika | wg cennika |
Min. depozyt | 0 zł (zalecane min. 2000 zł lub 500 USD, EUR) |
0 zł / 0 EUR / 0 USD | 100 USD |
Platforma | xStation | SaxoTrader Pro Saxo Trader Go |
Platforma eToro |
RECENZJA |
RECENZJA |
RECENZJA |
|
ZAŁÓŻ KONTO |
ZAŁÓŻ KONTO |
ZAŁÓŻ KONTO |
Kontrakty CFD są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej. Od 72% do 89% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD, i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty twoich pieniędzy.