Spokojny początek tygodnia pod względem danych gospodarczych podbudowuje oczekiwania rynkowe w stosunku do jutrzejszego odczytu CPI w USA. Jednakże, choćby w obliczu tak skromnego kalendarza, jak dzisiejszy, widzimy wpływ opublikowanych danych na rynek walutowy, co szczególnie objawia się w Wielkiej Brytanii. Dane z rynku pracy, choć w przypadku stopy bezrobocia okazały się zgodne z oczekiwaniami, tak w pozostałych aspektach ustawiają się pod potencjalny scenariusz przyspieszonych obniżek stóp ze strony Banku Anglii, co objawia się wzmożoną presją podażową na funta. Waluta brytyjska jest dziś najsłabszą z całego koszyka walut G10.
Najważniejszymi czynnikami wspierającymi scenariusz szybszych obniżek w Wielkiej Brytanii jest spowolnienie presji rosnących wynagrodzeń. W kwietniu zmiana średniego wynagrodzenia (z włączeniem bonusu) wyniosła 5,3%, co oznacza niższą wartość od prognozowanych 5,5% oraz spadek o 0,3 p.p. w stosunku do poprzedniego miesiąca. Wolniejszy wzrost wynagrodzeń i ochłodzenie rynku pracy to dwa najważniejsze czynniki mogące wpłynąć na kształtowanie się presji inflacyjnej w Wlk Brytanii. Taki scenariusz otwierałby drogę BoE do dalszych obniżek, co mocno odbija się na sentymentach rynkowych. Rynek instrumentów pochodnych wycenia już średnią obniżkę o 48 pb, co sugeruje prawie 2 pełne obniżki o 25 pb do końca roku. Przed publikacją danych rynek spodziewał się średniej obniżki o ok. 42 pb do końca roku. W efekcie para EUR/GBP testuje dziś najwyższe poziomy od ponad 20 sesji.
Dolar pozostaje w trendzie spadkowym
Za oceanem widzimy lekką poprawę sentymentu do dolara. Amerykańska waluta zyskuje dziś w stosunku do koszyka walut ok. 0,3%, a wykres próbuje wybić górne ograniczenia konsolidacji, w jakich amerykańska waluta znajduje się od początku czerwca. W dłuższym horyzoncie dolar (poza krótkoterminową euforią na początku maja) pozostaje w trendzie spadkowym od początku tego roku. Obawy odnośnie polityki zagranicznej prezydenta USA, jak również presja na zmniejszenie deficytu handlowego (w czym osłabiona waluta pomaga) ciążą od początku roku dolarowi. Przede wszystkim amerykańska waluta musi mierzyć się z osłabieniem zaufania, które zwykle przypisywane było dolarowi. Choć na razie jeszcze jest zdecydowanie za wcześnie, żeby przekreślać dominującą pozycję amerykańskiej waluty na rynku światowym, tak coraz częstsze głosy wskazujące na ryzyka związane z nieprzewidywalnością polityki USA tworzą lekkie rysy na obrazie silnego dolara.
W ciągu ostatniego tygodnia widzieliśmy także lekkie wypłaszczenie krzywej rentowności w USA, co wskazuje na migrację kapitału w stronę obligacji o dłuższym terminie wykupu. Dalej ruchy te nie są bardzo wyraźne, a w ujęciu m/m wciąż rentowności są na wyższym poziomie, jednak ich lekki spadek od początku czerwca może wskazywać na powolne zmiany sentymentu inwestorów. Kluczowymi czynnikami podtrzymującymi rentowności w USA na podwyższonych poziomach (wykładnicze średnie kroczące za ostatnie 100 i 200 sesji utrzymują się w okolicy 4,33%) pozostaje ograniczone zaufanie do amerykańskiego długu jako “bezpiecznej przystani” oraz podtrzymujące się przekonanie o utrzymaniu restrykcyjnej polityki monetarnej przez Fed. Osłabienie któregokolwiek z tych czynników będzie stanowiło potencjalny impuls do korekty rentowności i dalszego trendu wypłaszczania krzywej rentowności.
Dziś ok. godz. 10:00 za dolara płacimy 3,7434 zł, za euro 4,2447 zł, za funta brytyjskiego 5,0440, a za franka szwajcarskiego 4,5537 zł.
Źródło: Dział Analiz XTB