Od AI do taryf handlowych: Jak Trump zmienia Wall Street

3 godzin temu

Donald Trump przebywa w Białym Domu dopiero od dwóch tygodni, ale już udało mu się znacząco zmienić dyskurs ekonomiczny i inwestycyjny. Zamiast o AI, wszyscy na Wall Street skupiają się teraz na cłach i taryfach celnych. Te dyskusje pojawiają się także w Polsce, ponieważ Unia Europejska jest prawdopodobnie kolejną na liście do wprowadzenia taryf, co może mieć przynajmniej częściowo wpływ na naszą gospodarkę. Rynek wprawdzie spodziewał się nowych taryf, ale nie na tak dużą skalę.

Cła elementem polityki handlowej

Choć Donald Trump sprawuje urząd prezydenta dopiero od dwóch tygodni, już dokonał wyraźnej zmiany narracji inwestycyjnej. Tematy związane z rozwojem sztucznej inteligencji, które jeszcze niedawno dominowały podczas konferencji i posiedzeń zarządów wielkich korporacji, ustąpiły miejsca rozważaniom o taryfach celnych i protekcjonizmie. To efekt działań nowej administracji, która — podobnie jak osiem lat wcześniej — ponownie sięga po środki ochrony rodzimego rynku, wprowadzając cła na towary z Chin, Kanady i Meksyku.

Donald Trump tymczasowo zdecydował o odroczeniu ceł na towary z Meksyku i Kanady. Prezydent wykorzystuje groźbę ceł jako narzędzie nacisku w realizacji swojej polityki. Udało mu się skłonić oba kraje do wzmocnienia kontroli na granicach, co było jednym z jego kluczowych celów. Podobne podejście zastosował wcześniej wobec Kolumbii, wywierając presję w kwestii przyjmowania deportowanych ze Stanów Zjednoczonych imigrantów. To jednak dopiero pierwszy etap działań administracji Trumpa. W dalszej perspektywie cła mają odegrać istotną rolę w polityce handlowej, a nie służyć jedynie jako narzędzie presji politycznej. Najlepiej widać to na przykładzie ceł nałożonych na Chiny, które mają charakter bardziej trwały i strukturalny.

Przez wiele kwartałów inwestorzy i analitycy śledzili doniesienia o innowacjach w dziedzinie AI. Jednak gdy okazało się, iż Donald Trump powrócił do Białego Domu i zapowiedział przywrócenie polityki „America First”, nastroje na Wall Street zaczęły się zmieniać. Z dnia na dzień dyskusje o AI przestały być głównym wątkiem, a ich miejsce zajęły pytania o skalę i konsekwencje nowych ceł. W ostatnich dniach podczas konferencji wynikowych spółek na Wall Street widać wyraźny wzrost odniesień do taryf. Trwa w tej chwili sezon publikacji wyników za czwarty kwartał, o taryfach najwięcej dyskutuje się w branży przemysłowej, motoryzacyjnej i surowcowej. To one w przeszłości najmocniej odczuły skutki wojen handlowych. W poprzedniej kadencji Trumpa firmy przyzwyczaiły się do funkcjonowania w warunkach podwyższonej niepewności, jednak inwestorzy liczyli, iż tym razem regulacje będą łagodniejsze lub przynajmniej rozłożone w czasie. Rzeczywistość okazała się inna: pakiet taryf wprowadzonych niemal natychmiast po inauguracji przyniósł szereg nieprzewidzianych konsekwencji, zaburzając łańcuchy dostaw w Ameryce Północnej. Administracja Trumpa niemal od razu zakomunikowała, iż Chiny, Meksyk i Kanada staną się przedmiotem szczególnej uwagi.

Co z Unią Europejską?

Kolejna w kolejce do bycia obłożoną cłami jest Unia Europejska. Dotyczy to także Polski, choć USA nie są naszym kluczowym partnerem handlowym. Polska utrzymuje aktywne powiązania produkcyjne z zachodnimi gospodarkami UE, dla których Stany Zjednoczone wciąż są jednym z najważniejszych rynków. jeżeli finalne produkty lub komponenty wytwarzane w Polsce trafiają na rynek amerykański za pośrednictwem niemieckich czy francuskich koncernów, ewentualne podwyższenie taryf może uderzyć rykoszetem również w polskie firmy. Turbulencje mogą najmocniej dotknąć przemysłu motoryzacyjnego czy producentów z sektora AGD. Jednak nie powinno to zagrozić utrzymaniu wzrostu polskiego PKB w 2025 roku.

Tymczasem inwestorzy na Wall Street reagują nerwowo na brak jasności co do dalszych posunięć administracji Trumpa. Możliwe, iż w najbliższych miesiącach wprowadzane taryfy będą wielokrotnie korygowane w toku negocjacji z poszczególnymi krajami i blokami. W przypadku Unii Europejskiej przedmiotem negocjacji będzie z pewnością poziom wydatków militarnych, zakupy sprzętu wojskowego w USA oraz zakupy amerykańskiego gazu. Na rynkach utrzymuje się jednak poczucie, iż nagłe decyzje polityczne mogą ponownie wywołać fale wyprzedaży akcji bądź umocnić dolara kosztem euro i złotego. Wbrew pozorom powrót taryf, mimo zmiany narracji, nie wyklucza dalszego rozwoju AI ani innych zaawansowanych technologii. Możliwe, iż o Ai będziemy teraz mówić odrobinę mniej, jednak pozostaje ona kluczowa technologią najbliższych lat. Wiele firm oraz państw wciąż będzie inwestować w badania nad AI, starając się jednocześnie chronić przed negatywnymi skutkami protekcjonizmu.


O autorze

Paweł Majtkowski – analityk eToro na polskim rynku, który dzieli się swoim cotygodniowym komentarzem na temat najnowszych informacji giełdowych. Paweł jest uznanym ekspertem rynków finansowych z dużym doświadczeniem jako analityk w instytucjach finansowych. Jest on też jednym z najczęściej cytowanych ekspertów w dziedzinie gospodarki i rynków finansowych w Polsce. Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Jest także autorem wielu publikacji z zakresu inwestowania, finansów osobistych i gospodarki.

Idź do oryginalnego materiału