Choć rząd ogłosił „pakiet dla przemysłu drzewnego”, jego skutki będą widoczne dopiero w dłuższej perspektywie. Tymczasem branża walczy o przetrwanie, stosując rozwiązania awaryjne i apelując o konkretne wsparcie systemowe.
Od eksportowego lidera do branży zagrożonej
Jeszcze kilka lat temu przemysł drzewny był jednym z motorów polskiej gospodarki. W szczytowym momencie odpowiadał za znaczącą część eksportu przetworzonych materiałów i był jednym z liderów europejskich pod względem wolumenu produkcji.
Dziś, w połowie 2025 roku, mierzy się z konsekwencjami recesji konsumenckiej w Niemczech, ograniczenia inwestycji w Europie Zachodniej i spadku zamówień eksportowych. Skurczony popyt zagraniczny szczególnie dotyka producentów mebli, tartaków i papierni, które w ostatnich latach inwestowały w moce przerobowe, zakładając kontynuację wzrostu.
Koszty rosną, marże maleją
Krajowe firmy odczuwają skutki inflacji kosztów: energii, pracy, transportu i materiałów. Do tego dochodzi umacniający się złoty, który ogranicza konkurencyjność eksportową i zmniejsza przychody przeliczane na złotówki. Ceny importowanych surowców z Ukrainy, zwolnionych z ceł, obniżają rentowność krajowych producentów.
Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego szacuje, iż w przypadku dalszego pogorszenia sytuacji z rynku może zniknąć choćby 50 tys. miejsc pracy. Firmy wstrzymują inwestycje, ograniczają produkcję i redukują zatrudnienie.
Drewno staje się deficytowe
Decyzje środowiskowe ograniczające pozyskanie surowca spowodowały realny deficyt drewna. Od 2024 roku obowiązuje moratorium obejmujące ok. 20 proc. powierzchni lasów, w tym strategiczne rejony takie jak Puszcza Białowieska i Bieszczady.
Jak poinformował Dyrektor Generalny Lasów Państwowych, w 2025 roku na rynku będzie o 2 mln mł mniej surowca niż rok wcześniej. Ten spadek podaży przekłada się na wzrost cen, niestabilność dostaw i pogłębiający się chaos zakupowy wśród przetwórców.
Reakcja rządu i pakiet wsparcia
W marcu 2024 roku rząd przedstawił „Pakiet dla Przemysłu Drzewnego” z dziewięcioma rekomendacjami. Celem było zwiększenie dostępności surowca i ograniczenie eksportu nieprzetworzonego drewna. Rząd wprowadził preferencje dla krajowych odbiorców i firm przerabiających drewno w Polsce.
Przeczytaj także: Eksport soi kontra klimat. Rolnicy obchodzą zakaz wylesiania Amazonii
Eksport drewna do Chin spadł o 39 proc., ale całkowity eksport z Polski wzrósł o ponad 26 proc. Branża uznaje te zmiany za krok w dobrym kierunku, ale zwraca uwagę na ich opóźnione działanie i brak systemowego podejścia do planowania zasobów surowcowych.
Walka z importem i ochrona lokalnego przemysłu
W 2025 roku Polska zaczęła zatrzymywać transporty drewna z Ukrainy. Branża domaga się nałożenia ceł antydumpingowych na wzór tych wprowadzonych wobec Chin.
Rząd ograniczył także wykorzystanie pełnowartościowego drewna jako biomasy, co pozytywnie oceniono jako pierwszy krok w stronę ochrony surowca dla przemysłu. przez cały czas jednak brakuje skutecznych rozwiązań w skali UE, co podważa skuteczność ochrony rynku krajowego.
Sygnały odbicia, ale nie dla wszystkich
Nowy system sprzedaży drewna z preferencjami dla krajowych przetwórców funkcjonuje od 2025 roku. Dane GUS pokazują wzrost produkcji sprzedanej wyrobów z drewna o 13,3 proc. w skali roku w marcu i 7,6 proc. w maju. Niektóre środki przynoszą efekty w produkcji tartacznej i przetwórczej.
Sektor meblarski wciąż pozostaje pod presją, a eksport mebli przez cały czas jest osłabiony. Wzrost popytu krajowego, m.in. w sprzedaży detalicznej mebli, daje nadzieję na stabilizację. Mimo to powrót do wyników sprzed kryzysu może zająć lata.
Kryzys finansowy w tle
Zadłużenie firm z sektora drzewnego przekroczyło 100 mln zł, a liczba niewypłacalnych firm wzrosła w 2024 roku o 167 proc. Na Podlasiu i Podkarpaciu zamknięto już 22 proc. firm. Banki coraz bardziej niechętnie finansują sektor, traktując go jako obarczony podwyższonym ryzykiem.
Przedsiębiorcy sygnalizują trudności w uzyskaniu kredytów, leasingu czy refinansowania, co pogarsza płynność operacyjną i hamuje inwestycje w unowocześnienie zakładów. Alternatywą dla trudno dostępnych kredytów staje się faktoring.
Według Polskiego Związku Faktorów z tej formy finansowania korzysta już kilkanaście procent firm z branży. Dominik Łada z Bibby Financial Services podkreśla, iż faktoring pozwala firmom zachować płynność i gwałtownie reagować na zmienną sytuację rynkową. Umożliwia również skrócenie cyklu finansowania i ograniczenie ryzyka niewypłacalności kontrahentów.
Co dalej?
Branża drzewna stoi przed kluczowym pytaniem: czy druga połowa 2025 roku przyniesie trwałe odbicie, czy pogłębi kryzys? Wiele zależy od skuteczności rządowych reform, stabilizacji podaży surowca i dostępności finansowania.
Przedsiębiorcy liczyli na szybkie i konkretne instrumenty wsparcia: fundusze stabilizacyjne, preferencyjne kredyty oraz gwarancje dla kontraktów z Lasami Państwowymi. w tej chwili jednak działania te pozostają w fazie planów lub pilotaży.
Polecamy również:
- Da się już żyć bez bawełny, skór zwierzęcych czy drewna. Ale na razie to drogi wybór [WYWIAD]
- Pranie pieniędzy, wylesianie, handel zwierzętami. Przestępczość środowiskowa to wielki biznes
- Greenwashing zamiast klimatycznej rewolucji? Organizacje ekologiczne ostrzegają przed BioCCS
- Tak w Europie wycinano drzewa. Bez nich zmiany klimatu będą bardziej uciążliwe