Z prostego startupu, do pierwszego litewskiego jednorożca, a teraz globalnej platformy o wartości wielu miliardów euro – Vinted jest prawdziwym fenomenem. Jakie są plany na rozwój i dlaczego jeszcze nie ma ich na giełdzie?
Od start-upu do firmy wartości 3,5 miliarda euro
Spotkanie z Thomasem Plantengą, dyrektorem generalnym Vinted, przypomina raczej wywiad z szefem banku niż startupu. Harmonogram, NDA, rzecznik PR śledzący każde jego słowo. Jednak sam Plantenga jest autentyczny, szczerze się uśmiecha i wita się mocnym uściskiem dłoni.
Vinted ma typową historię start-upu. Zaczęło od szafy jednego ze współzałożycieli. Po wielu finansowych wzlotach i upadkach w 2019 roku stało się pierwszym litewskim jednorożcem. Teraz, po już przeszło 15 latach działalności, zatrudnia ponad 1500 osób w sześciu biurach i ma klientów na 19 rynkach na całym świecie.
Przez lata misja firmy się nie zmieniła: zrobić z produktów używanych pierwszy wybór klientów i poprawić zrównoważony charakter branży. Tyle iż teraz robią to na znacznie większą skalę.
Kiedy Plantenga zaczął pracę w Vinted w 2016 roku jako konsultant, firma była bliska bankructwa. Rok później został dyrektorem generalnym. Wspomina, iż to był czas „niesamowicie napięty, o którym nigdy nie zapomni”. Nauczyło go to ostrożności i realistycznego podejścia do finansów. Dziś firma jest w najsilniejszej finansowej pozycji w swojej historii.
Może Cię zainteresować: Kosmiczny rajd akcji Nvidia – 25% w jeden dzień. Co się wydarzyło?
„IPO – kolejny krok dla Vinted?”
Wielu uważa, iż naturalnym krokiem dla Vinted byłoby IPO. Plantenga przyznaje, iż to jest rozważane. W tym momencie budują firmę tak, by była technicznie gotowa na debiut giełdowy. Ale podkreśla, iż decyzje finansowe są „tylko detalami”. Najważniejsze jest dla niego budowanie firmy, która przetrwa dziesięciolecia.
Chciałbym, aby z tego, co teraz buduję, korzystały moje dzieci.
Thomas Plantenga, CEO VintedPlantenga nie ukrywa, iż jego celem jest zbudowanie mocnej europejskiej firmy technologicznej, która będzie trwała przez dziesięciolecia, płaciła podatki i była użyteczną siłą w społeczeństwie. Ma to dla niego znacznie większe znaczenie niż zgromadzenie ogromnej ilości gotówki.
Stawia na luksus i zrównoważony rozwój
Vinted planuje wejść na nowe rynki i zanurzyć się w modę luksusową. Rok temu firma nabyła niemiecki marketplace Rebelle, który oferuje takie produkty. Wspominając o zrównoważeniu, Plantenga mówi, iż firma śledzi, ile emisji CO2 oszczędzają dzięki swojej działalności. Używanie ubrań z Vinted, zamiast kupowania nowych, może średnio zaoszczędzić 1,8 kg CO2 na sztukę, według badań platformy śledzącej emisję CO2, Vaayu.
Plantenga mówi, iż Vinted jest w unikalnej pozycji. Może rozwiązać problem, być dobre dla środowiska i być finansowo stabilne. Jest to rzadkość, o której marzą założyciele, ale której tylko nieliczni mogą doświadczyć.
Zobacz także: