Porsche wjeżdża do świata Web 3.0 z własną kolekcją NFT
Około dwa miesiące temu świat NFT obiegła informacja, iż jedna z najbardziej znanych marek na świecie, niemiecki producent luksusowych i sportowych samochodów Porsche, planuje wypuścić swoją własną, oficjalną kolekcję NFT.
Początki były niewinne- nowe konto na Twitterze, pozbawiony szumu i ruchu kanał na komunikatorze Discord, wiadomości rozchodzące się pocztą pantoflową. Rozwój projektu też był raczej powolny: pojawiające się szczątkowe informacje, antycypacja osób śledzących media społecznościowe oraz rosnąca frustracja u co poniektórych osób i doświadczonych obserwatorów, którzy widzieli na tym rynku już niejeden „skok na kasę w wykonaniu celebrytów”. Tylko czy będzie tak i tym razem?
Falstart i ostre hamowanie
Porsche obiecywało kolekcjonerom dostęp do ekskluzywnych wydarzeń i ekskluzywnej odzieży i akcesoriów. Niestety rosnące wątpliwości i rozpowszechniane plotki gwałtownie przerodziły się w otwartą frustrację, gdy zachowawczy zespół odpowiedzialny za kolekcję Porsche ogłosił cenę wyczekiwanej kolekcji: 0,911 ETH (ok. 1500 dolarów na moment powstawania tego artykułu) przy całkowitej podaży 7500 sztuk. Cena miała nawiązywać do jednego z najsłynniejszych modeli Porsche, tak zwanej „dziewięćset jedenastki”.
Wygórowane koszty wymintowania projektu choćby tak znanej marki, podczas rynku niedźwiedzia i dysponując standardowymi informacjami na temat korzyści płynącymi z projektu sprawiły, iż nowych nabywców znalazło jedynie 1800 tokenów. Co gorsza, wymintowane już tokeny zaczęły być sprzedawane na platformach do handlu NFT poniżej ceny wyjściowej. Oznaczało to spektakularną porażkę kolekcji.
Krypto Twitter był dla Porsche bezlitosny; błyskawicznie padły oskarżenia o skok na kasę choćby ze strony znanych osobistości i kolekcjonerów, a niektórzy sugerowali, iż cena 0,0911 ETH byłaby chyba bardziej odpowiednia. Niemiecka marka pozostawała jednak niewzruszona tego typu komentarzami.
Poślizg kontrolowany (?) i próba wyjścia na prostą
„Nasi kolekcjonerzy przemówili” – poinformowało na Twitterze Porsche – „Zmniejszymy wielkość kolekcji i zatrzymamy proces mintowania, skupiając się na zapewnieniu naszej nowej, ekskluzywnej społeczności jak najlepszych doświadczeń. Więcej informacji w ciągu najbliższych kilku godzin”
Kolejny blamaż miał miejsce tuż po opublikowaniu tej informacji: zmniejszenie kolekcji oznaczało, iż z czysto technicznego punktu widzenia każdy token NFT powinien być teraz warty więcej; doprowadziło to do efektu FOMO którego paliwo zaraz się skończyło- spekulanci zdali sobie bowiem sprawę, iż na portalu przez cały czas istnieje możliwość mintowania. Wartość minimalna kolekcji na moment podskoczyła do poziomu 1,3 ETH tylko po to, żeby spaść ponownie do ceny wyjściowej projektu.
Niski bieg i gaz do dechy
Ostatecznie po kilku godzinach mint został zamknięty przy całkowitej kolekcji liczącej 2363 sztuki. Porsche opublikowało też więcej szczegółów na temat swojej roadmapy, co wywołało już bardziej naturalnie wyglądającą presję popytową. Według aktualnych danych platformy OpenSea, najtańsze NFT kosztowały choćby 3.3 ETH (ok. 5200 USD), przy całkowitym wolumenie transakcyjnym 1344 ETH (ponad 2 mln dolarów).
Ciekawy regulamin kolekcji Porsche
Co ciekawe, Paul @darkp0rt, założyciel kolektywu ekspertów Top Dog Studios zwrócił uwagę na pewien zapis prawny w regulaminie projektu Porsche.
Każdy z kolekcjonerów który wymintował token NFT tej marki miał obowiązek zaznaczyć opcję, w której zrzeka się on „prawa do odstąpienia od umowy”. Wyglądało to na coś, co ostrożny zespół prawników Porsche uwzględnił w projekcie w celu obejścia standardowego prawa obywateli państw Unii Europejskiej, polegającemu na możliwości wypowiedzenia umowy zawartej na odległość w ciągu 14 dni.
Co to oznacza? Po pierwsze oznacza to, że kolekcjonarzy NFT Porsche nie mogą zwrócić swojego drogiego tokena. Po drugie, według Paula, oznacza to również, iż każdy obywatel kraju Unii Europejskiej ma teoretycznie prawo do odzyskania środków za zakupione NFT choćby o ile ich aktualna cena wynosi zero.
Jedynym problemem pozostaje ograniczenie czasowe wynoszace 14 dni. Jednak, jak twierdzi @darkp0rt, prawo UE przewiduje, iż w przypadku braku poinformowania konsumenta o przyslugujących mu prawach termin ten wydłuża się aż do roku!
Jeżeli to prawda może to okazać się poważnym precedensem w świecie kryptowalut i NFT. Sam zainteresowany przeprowadza właśnie eksperymenty z tym związane, m.in. wysyłając maile do Yuga Labs, właścicieli projektów Cryptopunks i Bored Ape Yacht Club.