Służby odkryły serwer (tzw. pralnię) zlokalizowany w Islandii, który umożliwił wypranie około 25 miliardów koron, czyli 200 milionów USD, w bitcoinach. Z systemu miało korzystać tysiące przestępców!
Pralnia bitcoinów
Policja Islandii i FBI wspólnie znalazły „pralnię pieniędzy” opartą na kryptowalutach. Wszystko działało w oparciu o islandzkie serwery.
Na miejscu pracowało dwóch agentów FBI, którzy pojawili się w centrum przetwarzania danych i po prostu wyłączyli serwer. Do tego zabrali jego kopię, która, jak potwierdzają służby, dostarczyła wielu dowodów na przestępcze działania na wyspie. Jak na razie w sprawie zatrzymano dwie osoby – jedną w Portugalii, drugą w USA. Obie przyznały się do części zarzutów. FBI przejęło ich środki.
Wspomniane dwie osoby to jednak niemal na pewno czubek ogromnej góry lodowej. Policja twierdzi, iż z usługi korzystało tysiące przestępców z całego świata! Usługa była w pełni anonimowa, co utrudni dotarcie do osób zamieszanych w proceder.
To pokazuje, jak ogromne sumy krążą w ramach nielegalnych operacji. Kryptowaluty są dla przestępców wygodnym narzędziem do prania pieniędzy i ukrywania zysków, często trudniejszym do namierzenia niż tradycyjne środki płatnicze
– ostrzegł Steinarr Kr. Ómarsson, funkcjonariusz, który badał sprawę.

Właściciel nie wiedział, co się dzieje
Serwerem zarządzała firma hostingowa, ale jak na razie wszystko wskazuje na to, iż nie była świadoma z tego, do czego wykorzystano jej serwer, więc nie ponosi odpowiedzialności karnej.
Islandia to kraj o rozwiniętej infrastrukturze technologicznej, z nowoczesnymi centrami danych i usługami hostingowymi. Niestety, przestępcy wykorzystują te atuty do swoich celów, dlatego staramy się temu przeciwdziałać
– tłumaczył mediom Steinarr. Uspokoił przy tym, iż lokalne firmy współpracują ze służbami w celu wyłapywania przestępców, którzy zajmuje się praniem środków.
Mimo tego ostatniego na Islandii policja bada rocznie choćby kilkadziesiąt spraw związanych z „pralniami” kryptowalut.
Współpracujemy z firmami hostingowymi i innymi partnerami, aby takie działania ograniczać. Często sami inicjujemy postępowania, gdy zauważymy coś niepokojącego
– podsumował Steinarr.