OECD: Polityka Trumpa doprowadzi do wyższej inflacji i wolniejszego globalnego wzrostu

16 godzin temu

Wojny celne prowadzone przez nowego prezydenta USA Donalda Trumpa doprowadzą do znacznego spowolnienia globalnego wzrostu i zwiększenia inflacji – stwierdza raport OECD. Tymczasem biznes europejski woła o „jedność w sprawie polityki celnej narzucanej Unii Europejskiej z zewnątrz”.

Raport Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju obniżył prognozy globalnego wzrostu PKB. Według nowych szacunków tempo ekspansji gospodarczej zwolni do 3,1% w obecnym roku i do 3% w 2026 roku i może to nie być ostatnia obniżka. Przyczyny to narastanie barier ograniczających wymianę handlową i rosnąca niepewność, która powstrzymuje inwestycje biznesowe i wydatki konsumentów.

Obecnie państwa, które znajdą się w centrum wojen celnych i handlowych prawdopodobnie doświadczą jeszcze większych spowolnień. Przykładem choćby Kanada, której tempo wzrostu PKB spadnie do mniej niż połowy prognozy OECD z grudnia 2024 r., Meksyk wejdzie w recesję, zaś wzrost gospodarczy w 2026 roku w USA osiągnie ledwo 1,3% – najniższy poziom od 2011 roku. Wzrost kosztów wymiany handlowej spowoduje, iż znowu zacznie rosnąc inflacja i to w tempie silniejszym niż oczekiwano 3 miesiące temu, co wymusi utrzymywanie polityki wysokich stóp procentowych przez dłuższy czas. W wielu krajach świata, w tym w USA, wzrosty cen bazowych pozostaną w 2026 roku powyżej celów banków centralnych.

Jest to pierwsza próba podjęta przez organizację międzynarodową oszacowania kompleksowego strat jakie wynikną z wojny handlowej wywołanej „cłami Trumpa”. Zmienność i skala niestabilności, jakie wywołały działania prezydenta USA, zaskoczyły przy tym nie tylko szefów państw, ale i inwestorów. Sam Trump przyznał, iż kraj stoi w obliczu „okresu przejściowego” z powodu jego chęci radykalnej przebudowy systemu globalnego handlu, ale zignorował groźbę recesji i zbagatelizował zawirowania na rynku.

Analiza OECD uwzględnia cła i działania odwetowe już wprowadzone między Chinami a USA, a także wchodzące już w życie 25% amerykańskie cła na import stali i aluminium. Opiera się również na założeniu 25% wzrostu ceł na towary kanadyjskie i meksykańskie oraz równoważnego odwetu ze strony tych krajów. Nie zostały uwzględnione jednak inne zapowiedzi Trumpa, np. obietnice wdrożenia „nowego systemu ceł wzajemnych”, które mają wejść w życie 2 kwietnia i objąć cały handel USA z Unią Europejską.

Według symulacji OECD, w której dwustronne cła są trwale podnoszone o 10 punktów procentowych, globalna produkcja może spaść do trzeciego roku o około 0,3%. Stwierdzono, iż Stany Zjednoczone otrzymają tu „znaczny cios” ze spadkiem produkcji o 0,7%. Scenariusz ten zakłada, iż wzrosłaby inflacja, co skłoniłoby banki centralne do zaostrzenia polityki i wywołałoby „destrukcyjną zmianę cen” na rynkach finansowych. Takie ryzyko i niestabilność oznaczają przy tym, iż banki centralne muszą zachować czujności w stosunku do presji cenowej i płacowej.

„Wskazujemy na znaczne ryzyka spadkowe, w tym w odniesieniu do dalszej fragmentacji handlu lub zwiększonych napięć handlowych. jeżeli w przyszłości zostaną podjęte dalsze decyzje w tym samym kierunku, to oczywiście będziemy musieli zrewidować nasze oceny” – stwierdził w wywiadzie dla Bloomberg TV sekretarz generalny OECD Mathias Cormann.

Jednak, jeżeli cła będą niższe a polityka bardziej stabilna, zagrożenia mogą być mniejsze. Dodatkowo wyższe wydatki na obronę, jak Europa obiecała w ostatnich tygodniach, mogłyby również wesprzeć wzrost choć zwiększają presję na krajowe budżety. w tej chwili gospodarki europejskie nie doświadczają skutków wojen handlowych, jednak OECD obniżyła prognozy wzrostu, bowiem „wyraźnie widoczna jest niepewność co do dalszego rozwoju sytuacji”. Podobnie z Chinami, których gospodarka na razie jest odporna na skutki wojny celnej, jako iż rząd wspiera krajowa politykę konsumpcyjną, choć wzrost zwolni w 2026 roku.

Jeśli chodzi o ewentualny spadek standardu życia w państwach objętych wojnami handlowymi to według Cormanna „najlepszą receptą na wyniki gospodarcze i poziom życia jest przez cały czas posiadanie dobrze funkcjonujących rynków globalnych, posiadanie opartego na stałych zasadach systemu handlowego w dobrym stanie technicznym”.

Jednak Europa szykuje się już do wojny handlowej. Według francuskiego zrzeszenia przedsiębiorców, obejmującego małe i średnie przedsiębiorstwa konieczna jest „jedność państw Unii wobec polityki celnej narzucanej z zewnątrz”. Z kolei prezes włoskiego stowarzyszenia przemysłowego Confindustria Emanuele Orsini stwierdził, iż trzeba uzyskać wewnątrzeuropejskie porozumienie w sprawie ceł.

„W sprawie ceł musimy pozostać zjednoczeni w Europie, aby wyrwać pozytywne porozumienie” – stwierdził Orsini na kongresie „Budowanie gospodarki o obiegu zamkniętym dla zrównoważonej i konkurencyjnej Europy” w Parlamencie Europejskim.

Jak przyznał Orsini, Włochy zajmujące pozycję jednego z czołowych eksporterów Unii i czwartego eksportera na świecie obawiają się wojny handlowej.

„Europa w tych kwestiach musi być zwarta i zjednoczona, aby móc natychmiast rozpocząć negocjacje – oczywiste jest, iż ma możliwość swobodnego handlu z innymi krajami” – dodał. Jak stwierdzono na kongresie „wypracowanie porozumienia w ramach Unii jest konieczne, by móc działać jako jedna struktura w trakcie negocjacji”, które niemal na pewno okażą się bardzo trudne.

Idź do oryginalnego materiału