Gdzieś na świecie nie ma Zielonego Ładu i nikt nie liczy śladu węglowego. Wprost przeciwnie, Nowozelandczycy szczycą się tysiącami ton żywności, którą wysłali w świat drogą lotniczą.
Sprzedali 1000 ton czereśni drogą lotniczą
Linie lotnicze Air New Zealand chwalą się wynikami, jakie osiągnęły w okresie świątecznym. Nowozelandzcy eksporterzy wysłali drogą lotniczą 5000 ton świeżych produktów! Jak wiemy, świeże produkty eksportowane samolotami to zwykle towary najwyższej jakości sprzedawane w Azji, USA i w Europie po najwyższych cenach.
Jednym z takich produktów są świeże czereśnie. Wspomniane linie lotnicze przetransportowały ich aż 1000 ton. Owoce dostarczono przede wszystkim na bogate rynki Azji południowo-wschodniej oraz do USA. Oprócz świeżych czereśni linie przewiozły w okresie świątecznym między innymi 1300 ton owoców morza.
Długie łańcuchy dostaw…
W Europie mówimy w tym samym czasie o śladzie węglowym i krótkich łańcuchach dostaw. Wielokrotnie informowaliśmy także o pierwszych sieciach marketów w Europie, które zimą rezygnują z importu drogą lotniczą. Niemniej zakupy holenderskiego oddziału Lidla czy Intermarche we Francji nie mają większego znaczenia dla globalnej sytuacji w transporcie lotniczym.
Śladem węglowym i chęcią lokalnego kupowania nie przejmują się za to zamożni mieszkańcy Singapuru, Hongkongu, Szanghaju, Tokio czy Kalifornii. Dopóki w środku zimy notowany będzie popyt to świeże czereśnie, truskawki czy koperek z Kenii będą one trafiały na półki marketów drogą lotniczą przez pół świata.
Warto wspomnieć o umowie o wolnym handlu, którą przeforsowały unijne władze. Weszła ona w życie 1 maja 2024 roku i zniosła cła na 97% produktów z Nowej Zelandii. W tym również na te, które trafią na europejskie rynki po locie na odległość 20 000 kilometrów…
www.simpleflying.com