Oskładkowanie umów. Minister mówi, iż konkrety będą „lada dzień”

3 godzin temu
Zdjęcie: Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz Źródło: X / MFiPR


O konieczności oskładkowania umów cywilnych mówili politycy kolejnych ekip rządzących, ale nikt się na to nie zdecydował. Teraz impuls pochodzi z Komisji Europejskiej. Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz powiedziała, iż niedługo dowiemy się, jak Polska chce tę kwestię rozstrzygnąć.



- W tym roku do Polski wpłynie łącznie 67 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy – powiedziała podczas piątkowej konferencji prasowej minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. 27 mld zł już zasiliło rządowe rachunki, a kolejne 40 mld planowane jest do końca roku.


— Przeliczając na średnio jednego obywatela, to jest ok. 1800 zł (...). Zawarliśmy 600 tys. umów i gdyby każda umowa dotyczyła jednego człowieka — oczywiście tak nie jest — co 60. Polak miałby zawartą umowę z KPO — dodała.


Wypłata pieniędzy jest powiązana z obowiązkiem spełnienia warunków zawartych w Kamieniach milowych. Należą do nich konieczność oskładkowania umów cywilnych, które od lat są nadużywane przez wiele firm. Zamiast zatrudnić pracownika na umowę o pracę, oferują im umowy zlecenia i o dzieło, choć zasady pracy odpowiadają definicji umowie o pracę.

Oskładkowanie umów cywilnych: jak jest dziś?

Polska jest jedynym krajem w Europie, gdzie nie ma obowiązku opłacania pełnych składek ZUS od wszystkich umów zlecenia. w tej chwili umowa zlecenia podlega pod obowiązkowe składki ZUS, jeżeli dla zleceniobiorcy jest jedynym źródłem dochodu. Nie trzeba płacić składek wtedy, gdy u innego pracodawcy opłacone są składki przynajmniej od minimalnego wynagrodzenia ani w odniesieniu do pracownika, który ma co najmniej dwie umowy miesięcznie i od pierwszej odprowadzono także składki w wysokości co najmniej minimalnego wynagrodzenia.


Umowy o dzieło w ogóle nie są oskładkowane. Nie ma problemu, gdy umowa o dzieło jest wykorzystywana zgodnie z przeznaczeniem, czyli służy do rozliczenia z osobą wykonującą dzieło, np. wydawnictwo zawiera umowę z tłumaczem czy redaktorem książki, który przy okazji ma inną pracę i komplet składek. jeżeli jednak tłumacz pracuje wyłącznie na rzecz tego jednego wydawnictwa, poświęca na pracę co najmniej osiem godzin dziennie, a podstawą wykonywania obowiązków stanowi umowa o dzieło, to jest to sytuacja bardzo nieuczciwa. Korzysta pracodawca, bo ma niskie koszty pracownicze, a traci osoba zatrudniona na umowie o dzieło. Nie ma odprowadzanych składek emerytalnej, zdrowotnej ani chorobowej, więc nie może pójść do lekarza na NFZ (chyba iż samodzielnie się ubezpieczy) ani pobierać zasiłku chorobowego. Brak składek emerytalnych przełoży się na niższą emeryturę. Jest w tej sprawie jednoznacznie pokrzywdzony.

Kiedy decyzja o oskładkowaniu umów cywilnych

O konieczności oskładkowania umów cywilnych mówiły co najmniej dwa ostatnie rządy, ale żadna ekipa się na to nie zdecydowała, by nie rozdrażnić przedsiębiorców, czyli części elektoratu. Tym razem impuls pochodzi z Komisji Europejskiej i trudno będzie go zignorować, bo wiążą się z nim konkretne pieniądze.


Przepisy w tej sprawie przygotowuje Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej.


— Kamień milowy dotyczący oskładkowania rzeczywiście powinien się znaleźć w tych wnioskach. Tutaj kluczowa jest decyzja, którą państwo polskie i rząd Polski ma prawo suwerennie podjąć — czy chce tę reformę realizować, czy nie — powiedziała Pełczyńska-Nałęcz i dodała, iż decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta „lada tydzień, lada dzień”.
Idź do oryginalnego materiału