W ostatnich tygodniach Ukraińcy przeprowadzili wiele ataków dronowych na rosyjską infrastrukturę naftową. Ucierpiały rafinerie, a to uderzyło w moce przerobowe ropy. Ma to ogromny wpływ na sytuację branży paliwowej i dostępność benzyn na rynku. W niektórych regionach - m.in. na zaanektowanym Krymie i w Kraju Zabajkalskim - paliwo sprzedawane jest już na kartki, o czym informowaliśmy w Interii Biznes. Nie rozwiązuje to jednak problemów "zwykłych" obywateli, bo pierwszeństwo w tankowaniu mają firmy i instytucje.
Przeczytaj więcej: Kartki na benzynę w Rosji. W tle brak paliw i wzrost cenReklama
Ataki ukraińskich dronów sparaliżowały rosyjskie rafinerie
Jak podaje anglojęzyczny portal "The Moscow Times", od początku sierpnia Rosja straciła około 13 proc. swoich zdolności rafineryjnych, gdyż ukraińskie drony zaatakowały co najmniej siedem rosyjskich rafinerii. Cztery zakłady przeróbcze musiały zostać całkowicie zamknięte.
Kierowcy w Kraju Nadmorskim w Dalekowschodnim Okręgu Federalnym, ze stolicą we Władywostoku, zaczęli zgłaszać problemy z dostawami benzyn już na początku sierpnia. Niedobory od tego czasu pogłębiły się. Jak pisze The Moscow Times, powołując się na lokalną gazetę "PrimaMedia", paliwo znikało z dystrybutorów w miastach takich jak Arsienjew czy Ussuryjsk. Potem problemy dotknęły sam Władywostok.
Wielokilometrowe kolejki do tankowania, Ukraińcy triumfują. "Paliwowa apokalipsa"
Jak informuje portal informacyjny DVhab, niedobory benzyny stały się przyczyną utrudnień w ruchu na Ussuryjskiej Autostradzie Federalnej, łączącej Kraj Nadmorski z sąsiednim Krajem Chabarowskim. Na stacjach benzynowych wzdłuż autostrady tworzyły się długie kolejki samochodów.
Nagrania pokazujące ogromne korki udostępniają też Ukraińcy. "Paliwowa apokalipsa w Rosji" - napisała użytkowniczka serwisu X. "Ukraińskie sankcje działają" - dodała, nawiązując do ataków dronów na rafinerie.
"Na dystrybutorach wywieszono informację 'Nieczynne'" - skarży się mieszkaniec rosyjskiego Dalekiego Wschodu, cytowany przez "The Moscow Times". "W większych miastach przez cały czas można zatankować, ale trzeba czekać w kolejce od półtorej do dwóch godzin".
Ukraińskie centrum bezpieczeństwa informacji Spravdi informuje zaś, iż miejscami trzeba stać w kolejce do zatankowania choćby 8 godzin. Zauważa też, iż rosyjskie media twierdzą, iż braki paliw na rynku to efekt zaplanowanych wcześniej przestojów w rafineriach związanych z pracami remontowymi czy utrzymaniowymi.
Rosyjskie władze próbują uspokajać obywateli. Tymczasem ceny benzyny szybują
"The Moscow Times" odnotowuje, iż na liniach kolejowych do Władywostoku utknęły także składy z cysternami paliwowymi. Lokalne władze uspokajają opinię publiczną, podając jako przyczynę niedoborów zwiększony popyt na benzynę latem, w szczycie sezonu turystycznego, a opóźnienia w dostawach paliw na stacje - pracami na drogach i na kolei.
"Rezerwy paliwa na stacjach benzynowych w regionie są wystarczające, aby zapewnić nieprzerwane dostawy" - podał w oświadczeniu rząd kraju nadmorskiego" - czytamy w oświadczeniu władz Kraju Nadmorskiego.
Z kolei Siergiej Aksionow, "zainstalowany" przez Kreml na stanowisku samozwańczego premiera Republiki Autonomicznej Krymu, publicznie przyznał, iż problem z dostępnością paliwa istnieje - i wezwał mieszkańców, aby "zachowali cierpliwość do czasu zakończenia specjalnej operacji wojskowej" w Ukrainie, jak Kreml określa agresję.
Kryzys podaży spowodowany zamknięciem rafinerii w Rosji doprowadził do rekordowo wysokich cen benzyny na rynku hurtowym. Jak podaje "The Moscow Times", we wtorek cena referencyjnego paliwa A-92 wynosiła 71 970 rubli za tonę (ok. 900 dolarów) - według danych z rynku walutowego opublikowanych przez agencję Reuters. Cena paliwa A-95 wynosiła zaś 81 337 rubli za tonę (1015 dolarów). To oznacza wzrost odpowiednio o około 40 i 50 proc. od początku roku.