Paradoks Easterlina – Czy pieniądze dają szczęście?

1 miesiąc temu

Podobno pieniądze szczęścia nie dają, jednak niektórzy mówią, iż o wiele lepiej jest płakać w Mercedesie niż w autobusie. Jak to mówił jeden z bohaterów serialu Ślepnąc od Świateł:

“Wszystko jest kwestią perspektywy Kubuś (…) ja jestem tu patrzę na to wszystko z góry, bo co? Bo mnie k.. stać. A jakbyś był tam na dole jak ten gość co rozsypuje sól (…) to jest zupełnie inna perspektywa”.

Osoby, które nie starcza “do pierwszego” uważają, iż pieniądze rozwiązują każde problemy. Więc teoretycznie wzrost zasobów pieniężnych powinien liniowo przekładać się na wzrost poziomu szczęścia. Tak jednak nie jest. Osoby posiadające ogromne majątki, raczej szukają szczęścia gdzie indziej niż w pieniądzach i zwiększeniu konsumpcji. Zatem pojawia się pewna nieliniowa zależność, która została określona Paradoksem Easterlina. Według niej po osiągnięciu pewnego poziomu zamożności szczęście jest uzależnione od poziomu dochodów. Natomiast w długim okresie wzrost stopy szczęścia i dochodu nie są ze sobą powiązane w sposób liniowy. Gdzie zatem znajduje się wspomniana granica, oraz czy ma to wpływ na realną gospodarkę?

Źródło: cogco.co

Paradoks Easterlina: kto go rozpropagował i na czym się opiera?

Twórcą wspomnianego paradoksu jest Richard Easterlin, profesor ekonomii na Uniwersytecie Południowej Karoliny. Podczas pracy nad tym zagadnieniem, jego uwagę przykuła relacja między szczęściem a dobrobytem. W 1974 roku opublikował on artykuł: “Czy wzrost gospodarczy poprawia los ludzki? Niektóre dowody empiryczne”.

W artykule sformułowano następujące wnioski:

  • zwiększenie poziomu dochodu początkowo podnosi poziom szczęścia,
  • wraz ze wzrostem dochodu, maleje przyrost szczęścia (coś na kształt prawa malejącej użyteczności).

Pierwszy podpunkt jest intuicyjnie zrozumiały. Oznacza on, iż jeżeli ktoś ma dach nad głową, dobrą pracę, nie chodzi głodny i stać go na drobne przyjemności, to jest osobą szczęśliwszą od osoby, której nie stać na utrzymanie mieszkania, będącej niedożywiona i która żyje z prac dorywczych. To jest zgodne z rozumieniem “na chłopski rozum”, czyli więcej majątku = więcej szczęścia. Jednak jest to tylko część prawdy.

W artykule pojawił się także wniosek, iż w długim terminie wraz ze wzrostem dochodów nominalnych i realnych nie następuje porównywalny wzrost szczęścia. Ktoś może nie zgodzić się z tą tezą. Przecież ktoś, kto ma 100 mln zł jest bogatszy od osoby, która ma 50 mln zł majątku. Jednak nie sposób obronić tezy, iż osoba o majątku 100 mln zł jest dwa razy bardziej szczęśliwa od osoby, która ma 50 mln zł aktywów. Jednak czy aby rzeczywiście nie ma istotnej różnicy w szczęściu wspomnianej dwójki ludzi?

Jak wyjaśniany jest paradoks Easterlina?

Istnieje wiele teorii, które potrafią wytłumaczyć paradoks Easterlina. Wśród głównych powodów wyróżnia się trzy:

  • adaptacja hedonistyczna,
  • porównania społeczne,
  • potrzeby niematerialne.

Adaptacja hedonistyczna polega na tym, iż ludzie mają tendencję do szybkiego adoptowania się do nowych warunków materialnych. Oznacza to, iż wzrost dochodów powoduje krótkoterminowy wzrost szczęścia, który następnie wygasza się wraz z kolejnymi miesiącami. Ludzie po prostu przyzwyczajają się do wyższego standardu życia. Oczywiście jest to spore uproszczenie, ponieważ choćby po efekcie “wygaszenia” osoby o wyższym dochodzie mają wyższy poziom szczęścia od uboższych ludzi.

Porównania społeczne to kolejny aspekt, który może mieć wpływ na istnienie nieliniowości między dochodami a szczęściem. Często ludzie porównują się do osób z najbliższego otoczenia albo grupy społecznej, do której aspirujemy. Zatem jeżeli Twoje realne dochody wzrosły o 15% r/r, natomiast twojego sąsiada o 100% i zarabia już więcej od Ciebie, to możesz czuć się gorzej niż rok temu. Ludzie nieustannie porównują się do innych, co może doprowadzić do wyścigu szczurów, nadmiernej konsumpcji oraz uczucia relatywnego niedoboru.

Kolejnym powodem, jaki może mieć wpływ na istnienie paradoksu, są potrzeby niematerialne. Jak to się mówi “nie samym chlebem żyje człowiek”. Dlatego ludzie potrzebują także akceptacji, miłości, zrozumienia. W dużym skrócie zaspokojenia potrzeb emocjonalnych, społecznych, a także czasem i duchowych.

Czy paradoks rzeczywiście istnieje?

Dowodem na istnienie paradoksu były dane zebrane na terenie Stanów Zjednoczonych w latach 1946-1970. Następnie rozszerzano dane, które potwierdzały istnienie paradoksu dla innych państw rozwiniętych. Kolejne były kraje rozwijające się oraz obszary, na których dokonano transformacji gospodarczej (z socjalizmu do kapitalizmu). Dane przedstawione w 2014 roku poparły pierwotne ustalenia, iż tendencja dotycząca szczęścia w Stanach Zjednoczonych była stała bądź nieznacznie ujemna przez okres około 70 lat, kiedy to dochody realne wzrosły ponad trzykrotnie. Podobne zjawisko pojawiło się w Japonii po II wojnie światowej. Kraj ten przeżył bezprecedensowy wzrost gospodarczy, który podniósł dochody przeciętnych Japończyków. W efekcie kraj w 1990 był jednym z najbogatszych i najlepiej rozwiniętych obszarów gospodarczych. Jednocześnie poziom szczęścia w społeczeństwie, nie wykazywał proporcjonalnego wzrostu.

Warto zwrócić uwagę, iż wahania poziomu szczęścia mają głównie związek z interpretacją krótkoterminowej zmiany poziomu dochodu. Przecież jeżeli w Polsce nastanie recesja i poziom realnych dochodów gospodarstw domowych spadnie to ludzie nie będą mówili:

“No w sumie jest o wiele lepiej niż w latach 90-tych, więc jestem zadowolony”.

Zamiast tego skupią się na chwilowym spadku dochodów. Podobnie w drugą stronę, osoba, której realne dochody rosną w tym samym tempie lub nieco wolniej od grupy porównawczej nie będzie doświadczał długoterminowego wzrostu szczęścia (o ile nie znajduje się na dole drabiny dochodowej). Jednak nie wszyscy zgadzają się z tym, iż paradoks Easterlina rzeczywiście istnieje.

Krytyka paradoksu Easterlina

Wyciągnięte zostały różne teorie, które miały na celu wyjaśnienie paradoksu. Został on poddany krytyce. Szczególnie dotyczy to spojrzenia na szeregi czasowe. Część badaczy sugeruje, iż badania Richarda Easterlina nie są precyzyjne. Jako przykład można podać dwóch ekonomistów (Betsey Stevenson, Juli Wolfers), którzy w artykule z 2008 roku stwierdzili, iż bogatsze kraje są szczęśliwsze oraz bogaci ludzie są średnio szczęśliwsi od uboższych ludzi, zarówno w krótkim, jak i długim terminie. To, co budziło szczególne zainteresowanie wśród społeczności ekonomistów, było twierdzenie, iż nie ma maksymalnego progu bogactwa, po którym przekroczeniu szczęście pozostaje stałe lub maleje. Autorzy powrócili do polemiki z twórcą paradoksu w artykule z 2012 roku (napisanym wraz z Danielem Sacksem). W artykule stwierdzili, iż paradoks polega na sprzeczności pomiędzy dwoma rodzajami dowodów przekrojowych, czyli danymi, które dotyczą osób i krajów. Krytykami wspomnianego paradoksu byli nie tylko ekonomiści. Na przykład Ed Diener (psycholog) oraz Ruut Veenhoven (socjolog), których uznaje się za ojców założycieli zajmujących się badaniem szczęścia również nie byli zwolennikami twierdzenia o malejącym wpływie wzrostu bogactwa na szczęście. Każdy z nich ze swoimi współpracownikami przedstawili dowody na brak istnienia paradoksu.

Odpowiedź Easterlina w artykule „Paradox Lost?” wskazuje na to, iż badania paradoksu Easterlina jest błędna, ponieważ długoterminowe trendy we wskaźnikach wzrostu szczęścia oraz realnym PKB na osobę nie są znacząco dodatnio powiązane. Krytycy zaś nie wykorzystują dostępnych danych, nie skupiają się na problemach z porównywalnością danych, przyjmują błędne dane w obliczaniu wzrostu gospodarczego bądź nie skupiają się na identyfikacji długoterminowych trendów, a raczej na krótkich szeregach czasowych. Główną przyczyną niezgody jest porównywanie społeczne. W pewnym momencie ludzie o wyższych dochodach są szczęśliwsi, ponieważ porównują swoje dochody z innymi, którzy są mniej szczęśliwi, bądź posiadają niższe dochody. Jednak z upływem czasu, gdy wzrastają dochody całej populacji, porównywanie dochodów całej próby wzrasta do dochodów jednostki, przez co znika pozytywny wpływ wzrostu dochodów własnych na szczęście. Tak więc krytycy paradoksu błędnie interpretują pozytywną relację szczęścia do dochodów w danych przekrojowych bądź wahania krótkoterminowe jako niezgodne z zerową relacją trendów długoterminowych.

Podsumowanie

Paradoks Easterlina tłumaczy po części, dlaczego bardzo majętni ludzie nie konsumują całości wypracowanych zysków. Zamiast tego posiadają wysoką stopę oszczędności. Wynika to najprawdopodobniej z malejącej użyteczności krańcowej kolejnego jachtu, samolotu czy złotego zegarka. Jednak paradoks może mieć także wpływ na politykę gospodarczą. Zdaniem Easterlina miara PKB na osobę nie powinna być kluczową miarą sukcesu gospodarczego, ponieważ nie zawsze ma przełożenie na szczęście w społeczeństwie. Zdaniem autora paradoksu politycy powinni zwiększać nacisk na inwestycje w edukację, opiekę zdrowotną oraz zrównoważony rozwój, zamiast koncentrować się na wzroście gospodarczym za wszelką cenę.

Idź do oryginalnego materiału