Parlament płonie, dziesiątki ciał na ulicach. Chaos w całym kraju spowodowany „ekologiczną” podwyżką danin

4 miesięcy temu

Nairobi, stołeczne miasto Kenii, znajduje się w chaosie. Nieustające od zeszłego tygodnia protesty, które wybuchły w całym kraju przeciw radykalnym podwyżkom podatków, doznały nagłego zaostrzenia. Dziś po południu kenijski parlament – po tym, jak ostatecznie zatwierdził ustawę o podwyżkach – stanął w płomieniach.

W ciągu weekendu, po głosowaniach w parlamencie, zeszłotygodniowe protesty ogarnęły całą Kenię. Wysokie, bolesne podwyżki na niemal wszystkie podstawowe towary codziennego użytku wzbudził powszechną złość i frustrację. Oznaczałyby one bowiem raptowne obniżenie poziomu życia większości mieszkańców kraju.

Powodem, który jeszcze bardziej rozdmuchał wściekłość Kenijczyków jest fakt, iż uzasadnieniem dla podwyżek jest nie tylko dziura w budżecie. Mają one bowiem na celu „zieloną transformację” i wymuszenie „ekologicznego” stylu życia obywateli – kosztem gwałtownego pogorszenia standardu tegoż.

Także i potrzeby budżetowe rządu nie budzą zrozumienia w społeczeństwie, szczególnie biorąc pod uwagę powszechną korupcję i przekonanie, iż wydatki państwowe służą przede wszystkim samej elicie politycznej oraz powiązanych z nią biznesmenom.

Parlament w ogniu – i na ruszcie – historii

Na wieść o finalnym przegłosowaniu ustawy Finance Bill 2024 przez deputowanych, doszło do wydarzeń, które mają dość ponure skojarzenia historyczne (vide pożar Reichstagu…?). Wybuchły gwałtowne starcia przed siedzibą narodowej legislatury. Prócz siły fizycznej, kamieni czy improwizowanej broni sięgnęli oni po ogień. W licznych miejscach, jak np. w siedzibie gubernatora Nairobi, wybuchły pożary.

BREAKING: Protesters storm parliament in Nairobi, Kenya, during on going protests over finance bill. pic.twitter.com/UG97QEWjFZ

— The General (@GeneralMCNews) June 25, 2024

Zgromadzeni na ulicach protestujący mieli odepchnąć policję i z powodzeniem wedrzeć się do kompleksu budynków parlamentu. Niektóre z nich również stanęły w ogniu.

Protesters invade and feast at the parliament’s cafeteria. pic.twitter.com/CDO3mXBH1b

— Kenya West (@KinyanBoy) June 25, 2024

Wedle doniesień z mediów społecznościowych, deputowani mieli salwować się ucieczką, opuszczając parlament poprzez podziemny tunel. Według innych wersji, niektórzy mieli także uciec śmigłowcem.

Helicopter is on top of KICC evacuating Mps and some VVIPS pic.twitter.com/tGpS3yJroM

— Madoka Kibet, HSC (@MKMadoka_) June 25, 2024

Protestujący mieli schwytać jednego z polityków, który usiłował się wymknąć karetką pogotowia. Jego lost jest nieznany.

They stopped the ambulance that was ferrying an MP….lucky bastards pic.twitter.com/r4GEcitcB6

— maliks 14/09/15/21 (@maliks_88) June 25, 2024

Sam parlament miał zostać splądrowany przez wściekłych Kenijczyków.

Dialog władzy z obywatelami

Ze swojej strony policja i służby masowo zastosowały gaz łzawiący, pałki i armatki wodne (te ostatnie wykorzystano także do gaszenia pożarów), jednak nie ograniczały się do nich. Miały także otworzyć ogień, na szeroką skalę używając funkcjonalnej (tzw. „ostrą”) amunicją. Z dachów kompleksu strzelać mieli do tłumu strzelcy wyborowi.

Allegations that police have shot and killed a protester during the anti-Finance Bill protests pic.twitter.com/ZB8pOIUfKi

— Citizen TV Kenya (@citizentvkenya) June 25, 2024

W efekcie tego wszystkiego do końca dnia paść miało już kilkadziesiąt ofiar śmiertelnych, choć liczba ta jest przypuszczalnie zaniżona i nie obejmuje póki co bardzo skąpych informacji dochodzących z innych regionów.

Here is the video!
From @LarryMadowo pic.twitter.com/KDJKlVKqIu

— David Felix Mukaga (@Speak2Felix) June 25, 2024

Wybuch przemocy nie ogranicza się przy tym do stołecznego Nairobi – choć na nim bez wątpienia skoncentrowana jest uwaga. W mieście Kisumu trwać ma intensywna strzelanina, z ofiarami. W Githurai podobna strzelanina miała, wedle niezweryfikowanych doniesień, przybrać rozmiary masakry.

BREAKING NEWS: There's a massacre underway in Githurai 45. Youths please stay in indoors and if you're out find a place to spend the night.

Ruto is frustrated,Bitter and wild.

Stay safe my people! pic.twitter.com/gMUXsjXl6Y

— Eric Musau (@_musau_eric) June 25, 2024

Starcia realizowane są również w Nyeri, gdzie duże ilości dymu mogą świadczyć o pożarach. Pożary takie z całą pewnością wybuchły w Embu, i to nieprzypadkowo. Tłum spalił tam siedzibę partii rządzącej.

Głowa swojego państwa

Prezydent Kenii, William Ruto, którego rząd forsował ustawę o podwyżkach, znajduje się akurat za granicą, na szczycie Unii Afrykańskiej. Usiłuje on robić dobrą minę do złej gry, chwaląc „entuzjazm młodzieży” – ta bowiem grupa dominuje w szeregach protestujących.

Szczerość owego zapewnienia jawi się przy tym jako stojąca pod znakiem zapytania. Pośród protestujących powszechne są bowiem wezwania do rezygnacji, a czasem i aresztowania Ruto. Jest to przy tym dla niego nader niewygodna sytuacja, i to nie tylko z uwagi na dziurę budżetową. Właśnie poparcie w grupach zaangażowanych w tej chwili w protesty stanowiło dla niego trampolinę do sukcesu wyborczego.

Obiecywał on perspektywę stabilnego rozwoju gospodarczego – i w ostatnich latach Kenia cieszyła się względnie dobrą sytuacją ekonomiczną. Napływowi inwestycji towarzyszyło jednakże pogłębienie rozwarstwienia społecznego, zaś obecne podwyżki godzą w same podstawy popularności prezydenta.

Najwyraźniej podjął decyzję o poświęceniu tej ostatniej, zadeklarował bowiem użycie „wszystkich dostępnych środków” w celu „przywrócenia spokoju”. I ta deklaracja, w odróżnieniu od pochwał wobec entuzjazmu protestujących, wydaje się szczera – jakkolwiek także i groźna.

„Władza polityczna wyrasta z lufy karabinu”

Na przedmieściach Nairobi dostrzeżono bowiem konwoje kenijskiej armii, która została skierowana do zdławienia rozruchów.

If you are a peaceful protester who has made his voice heard in Nairobi CBD today, leave the city. Go home in peace

Reinforcement enroute the City.#RejectFinanceBill2024 pic.twitter.com/BXX5ZU7WTd

— Lord Abraham Mutai (@ItsMutai) June 25, 2024

Zauważa się przy tym, iż decyzja ta stoi w sprzeczności z kenijską konstytucją. Zgodnie z nią bowiem, armię można skierować do zabezpieczenia sytuacji wewnętrznej jedynie wówczas, gdy taką decyzję uchwali parlament. Tymczasem ten podpalono, zaś jego członkowie uciekli. W oczywisty sposób nie mogli zatem podjąć stosownej uchwały.

Interwencję wojskową Kenijczycy przyjmują przy tym ze zdecydowanym pesymizmem.

Haiya! Live gunshots in Juja too. What is going on! They were waiting for night to start the killings#RejectFinanceBill2024 pic.twitter.com/Uyln4IYVGx

— Shad: #RejectFinanceBill2024 (@Shad_khalif) June 25, 2024

Jak informuje portal Netblocks, w całym kraju miał dojść do przerw w dostępie do Internetu. Nader prawdopodobne, iż wynika to z prób jego wyłączenia przez władze.

Przerwy w połączeniu z Siecią w oczywisty sposób nie są zupełnie skuteczne, wciąż bowiem pojawiają się w niej kolejne relacje i nagrania z wydarzeń w kraju. Spowodowały za to wtórne komplikacje w Ugadzie i Burundi (czyżby ruch internetowy korzystał z połączenia poprzez te kraje?). Z kolei tradycyjne media miały spotkać się z groźbami wyłączenia w związku z relacjonowaniem protestów.

Podania internetowe mówią także już o kilkudziesięciu postaciach związanych z ruchem protestów, które miały zniknąć – najprawdopodobniej zatrzymanych i przetrzymywanych przez służby.

Omg waking up to the news that they took them. The message is loud and clear, we all march. We march today for them and against tyranny. This is absolutely unacceptable!!!! Broooo what???? #RejectFinanceBill2024 pic.twitter.com/dy2yvBOk5J

— Hanifa (@Honeyfarsafi) June 25, 2024

Kenijska opozycja była początkowo zaskoczenia protestami (skądinąd parlament tworzą również jej członkowie). Teraz jednak jej lider, Raila Odinga, zażądał wstrzymania represji i negocjacji z protestującymi. Podobny apel wystosował były prezydent, Uhuru Kenyatta.

Idź do oryginalnego materiału