PE wzywa do zaprzestania dotacji do paliw kopalnych najpóźniej do 2025 r.

1 rok temu
Zdjęcie: Parlament Europejski w Strasburgu Źródło: PAP/EPA / Ronald Wittek


PE podjął uchwałę wzywającą do zaprzestania dotacji do paliw kopalnych i wstrzymania wszelkich nowych inwestycji, związanych z ich wydobyciem do końca 2025 r.


Uchwała została przyjęta w związku z planowaną na grudzień konferencją na temat zmian klimatycznych. Swoje stanowisko PE przyjął 462 głosami za, 134 głosami przeciw przy 30 wstrzymującymi się.


W rezolucji wzywa się do zaprzestania wszelkich bezpośrednich i pośrednich dotacji do paliw kopalnych na poziomie krajowym, unijnym i światowym "tak szybko, jak to możliwe, a najpóźniej do 2025 r.". Posłowie do PE popierają także globalny cel potrojenia energii odnawialnej i podwojenia efektywności energetycznej do 2030 r., wraz z wymiernym i jak najszybszym wycofywaniem paliw kopalnych i wstrzymaniem wszelkich nowych inwestycji w wydobycie paliw kopalnych.


W tekście wzywa się wszystkie kraje do wzmocnienia swoich zobowiązań klimatycznych i wniesienia sprawiedliwego wkładu w zwiększenie międzynarodowego finansowania działań związanych ze klimatem. Posłowie podkreślają znaczenie ochrony, zachowania i przywracania różnorodności biologicznej oraz chcą znacznego ograniczenia wpływu na klimat i emisji metanu oraz takich sektorów, jak międzynarodowa żegluga i lotnictwo, rolnictwo i obrona.


Konferencja klimatyczna COP28 odbędzie się w dniach 30 listopada – 12 grudnia 2023 r. w Dubaju (Zjednoczone Emiraty Arabskie).


Niemcy nie odejdą od węgla do 2030 r? Lider FDP wątpi i wskazuje na Polskę


Rząd SPD, Zielonych i FDP zapisał w swojej umowie koalicyjnej, iż chce odejść do węgla "najlepiej do 2030 roku", choć drugim terminem jest rok 2038. Teraz jednak szef liberalnej FDP, minister finansów Christian Lindner, publicznie zakwestionował szanse na osiągnięcie tego bardziej ambitnego celu.


– Dopóki nie jest jasne, iż energia jest dostępna i przystępna cenowo, powinniśmy przestać marzyć o odejściu od energetyki węglowej do 2030 roku – powiedział Christian Lindner gazecie "Koelner Stadt-Anzeiger". Co interesujące stwierdził, iż dojście do tego celu i tak nie przełożyłoby się na korzyści dla klimatu. Według polityka zaoszczędzone w Niemczech emisje CO2, ze względu na przepisy europejskie, zostałyby dodatkowo wyprodukowane na przykład w Polsce.


Jeszcze tej jesieni rząd Olafa Scholza ma dokonać oceny, czy odchodzenie od węgla w zapisanych w umowie terminach będzie w ogóle realne. Niemcy mają stać się neutralne dla klimatu do 2045 roku.


Czytaj też:Posłowie PiS alarmują: Trzeba zatrzymać niebezpieczne zmiany w UECzytaj też:Zaliczka z KPO dla Polski. KE zatwierdziła wypłatę 5 mld euro
Idź do oryginalnego materiału