Dwadzieścia cztery godziny temu wyżej podpisany redaktor próbował po raz kolejny przemówić do rozumu fanom mem-coinów, demonstrując szereg oszustw, upadłych produktów oraz fakt, iż lambo którym jadą ma popsuty układ hamulcowy. Rezultat? W tym samym czasie kryptowaluta PEPE…więcej jak podwoiła swoją wartość, a z magicznego kapelusza na rynek trafiło kolejne 900 milionów dolarów (!!!). Jak to mówią, meme magic.
PEPE pobija kolejne rekordy
Kryptowaluta PEPE wzrosła w ciągu ostatnich 24h o ponad 100% i to mimo iż wymagało to tytanicznego wysiłku i wyczarowania z kapelusza prawie miliarda dolarów (4,15 mld złotych po aktualnym kursie). Trudno powiedzieć czy to zbiorowa degeneracja drobnych inwestorów, tajemniczy „kapitał z Azji”, przelewarowana impreza czy wszystkiego po trochu, jedno jest pewne: mem-coin nie daje za wygraną i wygląda jakby chciał zapisać się w annałach historii szaleńczych zagrań jak DOGE i SHIB.
Na maksimach token sygnowany słynną internetową żabką posiadał całkowitą kapitalizację rzędu 1,6-1,7 miliarda dolarów, a prawdziwa gorączka złota zaczęła się ok. godziny trzynastej czasu polskiego. Momentum trwało jeszcze do wczesnych godzin wieczornych, w tej chwili trwa etap realizowania zysków. Na chwilę powstawania tego tekstu kapitalizacja PEPE wynosi 1,2 mld USD.
Ostro dopalana impreza na mem-coinach powoduje też szokujące jak na (oficjalnie trwający) rynek niedźwiedzia ceny gazu na sieci Ethereum. Zatwierdzanie czegokolwiek na platformie OpenSea będzie nas kosztowało średnio 30 dolarów, a zamiany tokenów na DEX-ie UniSwap aż…$75! Nic więc dziwnego, iż coraz więcej drobnych portfeli uaktywnia się na Solanie.
Mem-coiny mają w sobie przerażające piękno
Wspomnieliśmy w ostatnim artykule o portfelu należącym do dewelopera w którym znajdują się tokeny PEPE zakupione za …25 dolarów. Wtedy były warte 4,2 mln USD. Teraz to już ponad 8 mln zielonych. Co ciekawe, portfel jest na czarnej liście (kontrakt pozwala na taką funkcję, nie da też się jej aktualnie zdjąć). Posiadanych tokenów nie można więc na nic zamienić.
Mimo iż wyżej podpisany autor tego tekstu kategorycznie odradza „inwestowanie” w mem-coiny musi też uczciwie przyznać, że obserwując z zewnątrz mają one w sobie coś wyjątkowego. Czy to skrajnie nieodpowiedzialny apetyt na ryzyko, krótkoterminowe łącznie się jednostek w jakimś celu, tworzenie historii czy niezdrowy zastrzyk dopaminy do mózgu- ewidentnie jest co oglądać. To samo miało miejsce w przypadku DOGE, a później SHIB i ich kolejnych „dzieci”.
Natomiast przyznajmy uczciwie: kiedy impreza się wreszcie skończy i światła zgasną, kac będzie okropny.