Peter Lynch – legenda Wall Street ze średnią stopą zwrotu blisko 30% rocznie

1 rok temu

Peter Lynch to prawdziwa legenda Wall Street. Osiągnął on średnią stopę zwrotu blisko 30% rocznie i zapisał się w alei sław mnożąc kapitał funduszu Fidelity Magellan z 20 milionów USD do 14 miliardów USD. W wieku 46 lat Lynch przeszedł na emeryturę inwestycyjną i skupił się na pisaniu książek. W okresie, gdy jego fundusz zyskiwał średniorocznie przez 14 lat stopę zwrotu 29.2%, indeks S&P500 osignął średnioroczny wynik na poziomie 15.8%. Do najciekawszych książek Lyncha należą „One Up on Wall Street“ oraz „Beating the Street“.

Wyniki funduszu Petera Lyncha na tle indeksu SP500

Źródło: https://thepfengineer.com/2016/07/18/deconstructing-peter-lynch/

Kariera dzięki polu golfowemu

Historia Lyncha jest bardzo krótka. Urodził się 19 stycznia 1944 roku w Newton w stanie Massachusetts. Kiedy miał 10 lat, zmarł jego ojciec i młody Peter był zmuszony do pracy. Zaczął na polu golfowym, gdzie nosił graczom ich sprzęt. Właśnie pole golfowe było miejscem, które nakreśliło jego dalsze losy. Podczas pracy spotykał wielu odnoszących sukcesy traderów i inwestorów. Jednym z nich był prezes funduszu inwestycyjnego Fidelity – George Sullivan, który dostrzegł zainteresowanie Lyncha inwestowaniem i jego talent. Po ukończeniu studiów zatrudnił się w Fidelity Investments właśnie dzięki kontaktom zyskanym na polu golfowym za dzieciaka.

Młody Lynch uczył się samodzielnie w domu. Co prawda domowe lekcje miał pierwszorzędne i na studiach z przedmiotami nie miał później żadnego problemu, jednak to, iż nie miał kontaktu z rówieśnikami, negatywnie odbiło się na jego umiejętnościach społecznych. Nabrać doświadczenia społecznego mógł wyłącznie dzięki rodzinnym spotkaniom, do końca życia był raczej samotnikiem i nie lgnął do towarzystwa. Ci, którzy go znali mówili, iż był bardzo spokojnym człowiekiem, jednak w momencie, kiedy zaczynał mówić o giełdzie coś w niego wstępowało i zaczynał mówić w pełen pasji sposób.

Podejście inne niż wszyscy

Gdy w 1966 roku dołączył jako stażysta do funduszu Fidelity Investment, do jego zadań należało analityczne pokrywanie spółek działających w sektorze papierniczym i chemicznym. W latach 1967 – 1969 został powołany do wojska. Stany Zjednoczone prowadziły wtedy wojnę w Wietnamie. Po jej zakończeniu powrócił do Fidelity i zajmował się analizowaniem spółek z sektora tekstylnego, metalurgicznego i wydobywczego. Jego świetne umiejętności analityczne zostały docenione przez Fidelity. gwałtownie awansował i w latach 1974 – 1977 pełnił funkcję dyrektora analiz w całym Fidelity. Przełomem w karierze było zajęcie przez niego stanowiska zarządzającego w Fidelity Magellan Fund. Był to niewielki fundusz, który posiadał jedynie 20 milionów dolarów pod swoim zarządzaniem.

Jako zarządzający nie wpisywał się w trendy. Działał inaczej niż wszyscy. Przykładem może być podejście do dywersyfikacji. Kiedy przejmował zarządzanie funduszem Magellan, w portfelu było około 60 spółek. Doradzano mu zredukowanie liczby spółek do 25 – 30. Miało się to przyczynić do większej koncentracji portfela i jednocześnie korzystać z zalet dywersyfikacji. Peter był innego zdania. Na chwilę przed odejściem Lyncha z Fidelity, Magellan posiadał 1400 spółek w portfelu. Twierdził jednak, podobnie jak np. Joel Greenblat, iż dywersyfikacja dla samej dywersyfikacji nie ma sensu, po prostu chciał mieć te spółki w portfelu.

Niestandardowe podejście inwestycyjne

Lynch prezentował bardzo niestandardowe podejście do zarządzania funduszem. Podobnie niestandardowa była jego strategia inwestycyjna. Podobnie jak Warren Buffet i Charlie Munger uważa, iż w krótkiej perspektywie rynek nie jest racjonalny. Kursy akcji mogą oscylować powyżej, lub poniżej rzeczywistej wartości fundamentalnej, a inwestor powinien ten fakt wykorzystać, kupując w momentach, gdy rynek jest zbyt pesymistyczny. Jeśli akcje spółki spełniają wyznaczone kryteria, to ważne, by nie panikować i przeczekać ewentualną bessę. Dzięki temu, iż w długiej perspektywie rynek jest efektywny, to o ile mamy rację, cierpliwość bardzo się opłaci. Jako najważniejsze do takiego podejścia uważał przede wszystkim wiedzieć i rozumieć, co się kupuje. Tylko jeżeli wiesz, co kupiłeś, jesteś w stanie poradzić sobie ze spadającym kursem. Dzięki temu podejściu zarobił krocie na sprzedaży chociażby Kaiser Group, czy Taco Bell, które kupował od 14 USD za akcje aż do 1 USD za akcje, a które potem odsprzedał po ponad 40 USD za akcje.

Peter skupiał się na wyszukiwaniu najlepszych według niego spółek i inwestował w nie, kiedy nie były przesadnie drogie. Nie musiały być tanie, ale nie mogły być też zbyt przewartościowane. Spółki, które kupował, musiały być zrozumiałe, a ich produkt prosty i interesujący. Przykładem może być bielizna firmy Hanes. Tę markę wyjątkowo ceniła żona Lyncha. Wiedząc, iż klientki doceniają te produkty, niedługo zaczął interesować się akcjami i po szczegółowej analizie stał się jej znaczącym inwestorem.

Jednym z najważniejszych kryteriów stosowanych przez Lyncha był wskaźnik PEG. PEG wylicza się jako stosunek P/E (Cena / Zysk) do oczekiwanego wzrostu zysku. Im niższy PEG, tym lepiej. Czy bowiem spółka charakteryzująca się wskaźnikiem P/E na poziomie 50 jest droga? Teoretycznie tak, ale co jeżeli zyski tej spółki rosną w tempie ponad 100% rocznie? Już nie wydaje się tak drogo. jeżeli PEG spółki był niższy niż 0.5, Lynch zaczynał się nią interesować.

W przeciwieństwie do większości inwestorów Lynch uwielbiał negatywne wiadomości. Im gorzej, tym lepiej. Podobno powiedział nawet, iż chętnie inwestuje w spółki produkujące toksyczne odpady albo współpracują z mafią. Najlepiej jedno i drugie naraz. Faktycznie interesował się spółkami z praktycznie każdej branży. Zwłaszcza jeżeli oferowały one nietypowe produkty. Uważał, iż w niszach ciężko o konkurencję.

Szukał też spółek, których kapitalizacja nie była przesadnie duża. Wielkim firmom ciężko dalej dynamicznie rosnąć. To swoją drogą jedna z podstawowych zasad, jeżeli chce się znaleźć spółkę, która może dać zwrot kapitału razy 100. Stawiał więc na małe, gwałtownie rosnące spółki. o ile uznał, iż zarząd jest godny zaufania a wycena adekwatna, nie wahał się ani chwili.

Jedna z najpopularniejszych książek Lyncha – „One up on Wall Street”

Peter Lynch jest jedną z najciekawszych inwestycyjnych legend. Inwestorem szukającym prawdziwej wartości spółki, nieprzejmujący się opinią innych i nieprzejmujący się spadkami portfela, a do tego kopalnią niezłych inwestycyjnych cytatów, którym ciężko odmówić trafności. Dwa, które najbardziej przypadły mi do gustu?

  • „Wybierz biznes, który może prowadzić niemal każdy idiota – ponieważ prędzej czy później jakiś idiota prawdopodobnie go poprowadzi”.
  • „Nigdy nie bądź poza rynkiem”.

Do zarobienia,
Karol Badowski

103
6
Idź do oryginalnego materiału