Pięć wielkich firm, które upadły, bo nie dopasowały się zmian na rynku

1 rok temu

Prawie 90% firm, które w 1955 roku widniały na prestiżowej liście Fortune 500, dziś już nie istnieje. Historia ich upadku jest niekiedy spektakularna. Spółki te przegrały z konkurencją i musiały ogłosić bankructwo lub też zostały przejęte przez lepsze od nich przedsiębiorstwa. Te 10%, które przetrwało i prosperuje do dzisiaj, różni się niemal wszystkim. Firmy przeszły na przestrzeni lat gigantyczne metamorfozy. Musiały się zmienić, żeby przetrwać, bo zmienił się cały świat. Struktura gospodarki jest zupełnie inna niż w np. w 1955 roku. Przedsiębiorstwa, które zrozumiały te zmiany i dostosowały pod nie swój biznes, dziś wciąż prosperują. Wiele wielkich niegdyś firm jednak zniknęło lub zostało zmarginalizowanych.

Lider aparatów Kodak przespał rewolucję cyfrową

Kodak stworzył pierwszy aparat fotograficzny w 1886 roku. Kolejny model pojawił się w 1888 roku z nazwą Kodak. Wtedy też została zastrzeżona sama nazwa. Samo słowo „Kodak” nie znaczyło absolutnie nic. Zostało wymyślone na potrzeby stworzenia marki.

W momencie wypuszczenia modelu z 1888 roku powstało jedno z pierwszych lepszych haseł marketingowych „Naciśnij przycisk – my zajmiemy się resztą”. Firma była pod tym względem mistrzem. Kodak bardzo intensywnie i skutecznie komercjalizował wiele nowoczesnych jak na tamte czasy technologii. Jedną z nich było wprowadzenie na rynek filmu na rolkach 35 mm.

Od samego początku spółka dbała o innowacje i bycie o krok przed konkurencją. Kodak był innowacyjny nie tylko w zakresie technologii, ale również w zakresie organizacji pracy. Firma wprowadziła masową produkcję na skalę międzynarodową. Założyciel Kodaka stawiał na prace badawczo-rozwojowe, uczciwe traktowanie pracowników oraz reinwestowanie zysków w rozwój biznesu.

W latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku Kodak był potęgą. Kontrolował rynek fotograficzny i filmowy, a z jego produktów korzystali zarówno zawodowcy, jak i amatorzy. Firma miała wręcz idealny model biznesowy. Klienci kupowali wszystko, co potrzebne do zrobienia i wywoływania zdjęcia, bezpośrednio z ich sklepów. Produkty konkurencji były zbędne. Grono wiernych klientów rosło.

Kodak przestał być innowacyjny

Z czasem zamiłowanie do innowacji technicznych i rozwoju słabło. Firma spoczęła na laurach, a zarząd przestał dostrzegać nowe trendy w branży. Po części można ich zrozumieć, w końcu byli głównymi zarządzającymi przedsiębiorstwa, które liczy 100 lat! Najlepszej firmy produkującej sprzęt fotograficzny na świecie. Do czasu.

W 1978 roku opatentowano pierwszy na świecie aparat cyfrowy. Trzy lata później Kodak zmuszony był zlecić badania rynkowe, by upewnić się, czy powinien martwić się fotografią cyfrową. Wyniki przyniosły dobre i złe wieści. Złe były takie, iż ​​fotografia cyfrowa może potencjalnie wyprzeć ich obecny model biznesowy. Dobra, iż ​​Kodak miał około dziesięciu lat na przygotowanie się do zmiany. Postanowiono poczekać.

Czekano zbyt długo. Zarząd Kodaka tak naprawdę dopiero w 2004 roku potraktował na serio kwestię rewolucji cyfrowej. Zmarnowano tak wiele czasu, iż los firmy był przesądzony. Kodak ogłosił bankructwo w 2013 roku. Kurs akcji w trzech ostatnich latach działania spadał po 80% rocznie. Akcjonariusze, którzy wierzyli w firmę do końca, stracili wszystko.

Gdyby działania podjęto od razu, to może dziś kupowalibyśmy cyfrówki od Kodaka? Gdy Kodak dostrzegł ryzyko związane z aparatami cyfrowymi, nad rynkiem wisiała już kolejna rewolucja – telefony. To dobrze pokazuje, jak dużo czasu Kodak przespał.

Na wykresie niże widać, iż od 2011 roku również produkcja cyfrowych aparatów fotograficznych przeżywa załamanie. Jeszcze w 2010 roku na całym świecie produkowało się ich aż 121 milionów sztuk. W 2020 liczba spadła do niecałych 9. Kodak mógłby przeżyć rewolucje jako firma tylko w przypadku, gdyby zmienił całkowicie model biznesowy. Tak się jednak nie stało.

Wielkość produkcji aparatów cyfrowych w latach 1999 – 2019 – dane w milionach sztuk

https://www.eoshd.com/news/camera-sales
Dołącz do nas na Twitterze oraz YouTube i bądź na bieżąco!

Polaroid dziś jest tylko dla fanatyków

Polaroid to kolejna firma z branży fotograficznej, która upadła w wyniku rewolucji w fotografii cyfrowej. Przed pojawieniem się aparatów cyfrowych aparaty Polaroid były bardzo popularne. Ludzie cenili je za możliwość natychmiastowego wywoływania zdjęć. W latach 70. Polaroid miał 15% rynku aparatów fotograficznych w USA. Firma zgłaszała dziesiątki nowych patentów na rozwiązania do natychmiastowego wywoływania zdjęć. Problemem był jednak fakt zbytniego skupienia się na aparatach z opcją szybkiego wydruku.

Polaroid twierdził, iż ludzie zawsze będą chcieli wydruków papierowych. Jeszcze w 1989 roku firma przeznaczyła aż 42% swoich wszystkich środków na badania i rozwój, właśnie na aparaty tego typu. Wraz z upowszechnianiem się fotografii cyfrowej w latach 90 nie zareagowała odpowiednio. Baza klientów, w tym rzeczoznawcy ubezpieczeniowi i inni, którzy potrzebują natychmiastowych zdjęć do celów komercyjnych, zaczęła korzystać z aparatów cyfrowych.

Możliwość wydrukowania zdjęcia na papierze, zaraz po naciśnięciu przycisku aparatu, stała się dla większości zbędnym gadżetem, za który nie chcieli dodatkowo płacić. Ostatecznie Polaroid ogłosił upadłość w 2001 roku. Markę wskrzeszono w 2016 roku. w tej chwili natychmiastowe fotografie wróciły lekko do mody zwłaszcza na imprezach, ale to wciąż cień dawnej wielkości marki.

Wygląd aparatu marki Polariod

https://www.etsy.com/pl/listing/640367403

Blockbuster ugina się pod streamingiem

Blockbuster to kolejny spektakularny przykład biznesowej plajty. Jej historię z punktu przegranej rywalizacji z Netflixem, opisaliśmy we wpisie „Historia sukcesu Netflix. Jak stworzono największy serwis streamingowy świata?”. Jeszcze 20 lat temu Blockbuster radził sobie na rynku fantastycznie i o kilka długości wyprzedzał Netflixa. Blockbuster powstał w 1985 roku i z czasem stał się liderem w branży wypożyczalni wideo. W szczytowym okresie w 2004 r. zatrudniał 84 300 osób na całym świecie i miał 9 094 sklepy.

Ciekawostką jest, iż w 2000 roku Netflix zwrócił się do Blockbuster z ofertą sprzedaży swojej firmy za 50 milionów dolarów. Dyrektor generalny Blockbustera nie był zainteresowany ofertą, ponieważ uważał, iż jest to „bardzo mała niszowa firma” i przynosiła wówczas straty. Historia pokazała, iż ówczesny szef Blockbustera mylił się całkowicie. Chociaż w 2000 roku Netflix rzeczywiście był spółką przynoszącą straty, to niedługo wdrożył plan naprawczy i ze stratnego biznesu stał się kurą przynoszącą złote jaja. Sukces Netflixa w kolejnych 10 latach doprowadził ostatecznie Blockbustera do bankructwa. Firma za późno dostrzegła rewolucję w streamingu i cały czas wierzyła, iż ludzie będą wypożyczać płyty DVD z filmami. Tak się nie stało, a dzisiaj streaming filmów video jest najbardziej dochodową branżą sektora rozrywki.

Jak zmieniała się wycena firmy Blocbuster i Netflix

https://dnarynkow.pl/historia-sukcesu-netflix

General Motors uratowane przez rząd

Spółka General Motors była niegdyś gigantem motoryzacyjnym. We wpisie „Największe spółki świata początku każdej dekady od 1900 roku” wspominaliśmy o tym, iż General Motors odniosło sukces również dzięki współprodukcji maszyn wojennych na cele wojenne dla armii Stanów Zjednoczonych podczas II wojny światowej. Gigantyczne kontrakty wojenne pozwoliły jej dzierżyć miano największej firmy świata przez ponad 10 lat.

Niestety pod przywództwem Rogera B. Smitha w latach 80 GM zaczęło doświadczać problemów. Zagraniczni producenci samochodów, na czele z Toyotą i Hondą, przejmowali część udziału w rynku, a nieporadna biurokracja firmy często powolnie reagowała na zmiany w wymaganiach konsumentów. Na początku lat 90. Jack Smith został prezesem GM i podjął radykalną restrukturyzację. Dzięki redukcji zatrudnienia, głębokim cięciom kosztów i wyeliminowaniu niektórych z najbardziej znanych linii produktów GM, w tym Oldsmobile, firma odzyskała część udziałów w rynku.

Dużo dało wprowadzenie do swojej produkcji seryjnej modeli Suv-ów. Nowe modele szturmem zdobyły rynek. Amerykanie je pokochali. Niestety chwilowa poprawa nie odwróciła długoterminowych trendów. Nowa dobra linia samochodów nie mogła uratować firmy, która od dekad stała w stagnacji, a jej konkurencja lepiej czuła potrzeby klientów. Ostatecznie General Motors zbankrutowałby w 2009 roku, gdyby nie absurdalnie wysoka pomoc państwa.

Łączna pomoc rządowa dla GM sięgnęła finalnie choćby 50 miliardów dolarów. Dzisiaj General Motors jest cieniem firmy sprzed 50 lat. Bez pomocy państwa firma nie byłaby w stanie funkcjonować. Wciąż brakuje jej wizji i dobrego przywództwa.

Fabryka General Motors z lat 30

https://dnarynkow.pl/najwieksze-spolki-swiata-poczatku-kazdej-dekady-od-1900-roku/
Polub nas na Facebook!

Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.

DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach

Nokia wyparta z rynku przez telefony

Fińska Nokia została założona w 1865 roku jako fabryka masy papierniczej. Następnie zajmowała się produkcją kabli i galanterii gumowej. Firma zaczęła używać nazwy Nokia, po przeniesieniu produkcji do miasta Nokia w Finlandii. Po przeprowadzce przedsiębiorstwo weszło w branżę elektroniczną, produkując elektronikę użytkową: telewizory, magnetowidy, zestawy do odbioru telewizji satelitarnej, a także podzespoły elektroniczne.

Wraz z rozwojem branży informatycznej oraz komputeryzacji przedsiębiorstwo rozszerzyło branżę o monitory komputerowe, a następnie o urządzenia dla telefonii komórkowej oparte na układach cyfrowych, telefony i interfejsy, by w końcu całą produkcję skoncentrować głównie na rynku telekomunikacyjnym. Nokia zaczęła produkować telefony komórkowe i wychodziło jej to naprawdę świetnie. Za sukcesem stała młoda, zgrana i energiczna kadra zarządzająca. Śmiałe i wizjonerskie decyzje biznesowe zdecydowanie popłacały.

Z czasem jej telefony zaczęły odstawać technologicznie od konkurencji. Zarówno pod względem oprogramowania, jak i samego sprzętu. Spółka Apple (tu poznasz jej historię – „Jak Apple stało się największą firmą świata? Historia sukcesu amerykańskiego giganta.”) wprowadziła w 2007 roku na rynek przełomowy telefon z ekranem dotykowym. Ludzie go pokochali, a telefony Nokii poszły w odstawkę. Nikt już nie chciał mieć starego telefonu z klapką.

Nokia zobaczyły zmiany zdecydowanie za późno

Nokia zaczęła tworzyć swoje „dotykowe” modele zdecydowanie za późno. Produkty fińskiej firmy były o wiele mniej udane. Pojawiły się też problemy z systemem operacyjnym, w oparciu o który telefony Nokii miałyby działać. Używany przez nią Symbian był krytykowany, a z kolei bardzo ciepło przyjęty system MeeGo, tworzony przez Nokię wraz z firmą Intel, został z niewiadomych przyczyn porzucony.

Ósmego lutego 2012 r. Nokia zwolniła 4000 pracowników z fabryk produkujących telefony w Europie. Montaż telefonów został przeniesiony bliżej dostawców komponentów w Azji. W dniu 14 czerwca 2012 r. w Nokii doszło do kolejnych 10 000 zwolnień. Zakłady produkcyjne i badawcze w Finlandii, Niemczech i Kanadzie zostały zamknięte. 18 czerwca 2012 r. agencja Moody’s obniżyła rating obligacji Nokii do poziomu „śmieciowego”.

Dokładnie 25 kwietnia 2014 r. Nokia sprzedała swój dział telefonów komórkowych firmie Microsoft za około 3,79 miliarda euro. Dzisiaj Nokia jest cieniem firmy sprzed 20 lat. Spółka drastycznie zmieniła swój model biznesowy i tylko dzięki temu uniknęła bankructwa. Chociaż akcjonariusze Noki, trzymający swoje akcje stracili w ciągu ostatnich 20 lat aż 75%. Taka jest cena niedostosowania się do ciągle zmieniającego się rynku.

Kurs akcji firmy Nokia

https://tradingeconomics.com/nokia:fh

Do zarobienia,
Karol Badowski

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00
67
5
Idź do oryginalnego materiału