Szeroki rynek giełdowy i dobre złego początki
Wyścig akcji na rynkach kapitałowych trwa, a wielu inwestorów nie wychodzi przez cały czas z trybu „rynek pójdzie do góry”. Indeks WIG20 na GPW wzrósł od początku bieżącego roku o 5 proc., a brytyjski FTSE100 pobił swój rekord z 2018 r. W Nowym Jorku indeksy zyskały kilka procent, a indeks technologiczny Nasdaq aż o 14 proc. Wiele inwestycji było oparte na tak zwanym FOMO, czyli strachu przed przegapieniem okazji (ang. Fear of Missing Out – przyp. red.). Jest to kontynuacja wzrostów z minimów z zeszłego roku.
Polityka monetarna NBP, utrzymywanie ujemnej realnej stopy procentowej, sprzyja także inwestowaniu na GPW. Analityk rynków, Paweł Majtkowski, twierdzi, iż Rada Polityki Pieniężnej wyszła już z wprawy w podnoszeniu stóp.
Jednak inni eksperci ostrzegają przed nadmiernym optymizmem i wciąż aktualną perspektywą dalszych podwyżek stóp procentowych. Wiceprezes Fed, John Williams, zapowiedział, iż „restrykcyjna polityka monetarna może być utrzymywana choćby przez kilka lat”. Inwestorzy powinni być świadomi możliwych ryzyk związanych z inwestowaniem w akcje, choćby jeżeli rynki wydają się często ignorować takie wypowiedzi.
Ostatecznie, jak zawsze, najważniejsze pytanie brzmi: czy wzrosty na giełdach będą trwać? Wiele wskazuje na to, iż będą, ale oczywiście niekoniecznie krótkoterminowo.
Pierwsze oznaki przesilenia
WIG20 na GPW nie ustrzegł się spadków w końcówce bieżącego tygodnia. Indeks największych spółek stracił 2,54 proc. i była to dla niego najgorsza sesja od 29 września 2022 roku. Obroty 969 mln zł na portfelu indeksu WIG20 nie były co prawda spektakularne, ale niepokojące jest osłabianie się złotego, co sprzyja ucieczce inwestorów zagranicznych.
Bieżący tydzień przebiegał pod szyldem „risk off” (preferowania przez inwestorów mniej ryzykownych aktywów – przyp. red.), co przede wszystkim było wynikiem mocnych danych z amerykańskiej gospodarki, takich jak zaskakująco dobry raport NFP o rynku pracy w USA, czy mocny odczyt indeksu ISM Services. Czynniki te spowodowały mocne odbicie dolara, wzrost rentowności obligacji amerykańskich i odwrót od rynków wschodzących i ich walut.
Śpiew „Czarnego Łabędzia”
Wzrost ryzyka geopolitycznego związanego z sytuacją na Ukrainie, tym razem związanego z ofensywą wojsk rosyjskich, dodatkowo pogorszył sytuację na rynku. Choć nie jest to czynnik decydujący, z pewnością miał znaczenie dla wyprzedaży akcji na GPW i ucieczki od złotego.
Po dzisiejszym spadku obraz rynku uległ istotnemu pogorszeniu. Indeks WIG20 wybił dolne ograniczenie konsolidacji, co jest niepokojące, biorąc pod uwagę, iż jest to sytuacja podobna do październikowego wybicia oporu. Oscylator RSI również przeciął poziom równowagi w dół, co jest znakiem niepokojącym dla byków.
Po ostatnich wzrostach rynek może potrzebować oddechu i należy spodziewać się ewentualnej korekty. Pytanie tylko czy nagromadzenie się czynników politycznych i geopolitycznych nie spowoduje „efektu Czarnego Łabędzia” i czy wspomniana korekta nie zamieni się w powrót do dotychczasowej bessy.