Tzw. Wielka Trójka (Big Three), czyli General Motors, Stellantis i Ford, właśnie przyczyniła się do historycznego wydarzenia. Nie jest to jednak coś, z czego można być dumnym. Motoryzacyjni giganci rozwścieczyli swoich pracowników, a największy strajk w historii koncernów rozkręca się na dobre.
Strajk przeciwko Wielkiej Trójce. O co poszło?
Związek zawodowy United Auto Workers strajkuje przeciwko General Motors, Fordowi i Stellantisowi i po raz pierwszy w swojej historii uderzył jednocześnie we wszystkich trzech amerykańskich producentów samochodów. W piątek pracownicy opuścili trzy fabryki – w Missouri, Michigan i Ohio. Strajk nastąpił po tym, jak producenci samochodów wyszydzili, ich zdaniem wygórowane, żądania związku dotyczące podwyżek płac, świadczeń i ochrony miejsc pracy dla swoich członków. Wszyscy trzej producenci samochodów odnotowali rekordowe lub prawie rekordowe zyski. Dlatego związek uznał, iż korzyści należą się też zwykłym pracownikom, którzy de facto mocno przyczynili się do takich wyników. Tym bardziej, iż gdy ponad dziesięć lat temu firmy cierpiały na brak gotówki i były na krawędzi bankructwa, pracownicy cierpliwie przetrwali ten czas.
Co na to Wielka Trójka?
Wszyscy producenci samochodów z Wielkiej Trójki zaproponowali związkowi dwucyfrowe podwyżki, ale to nie wystarczyło, aby spełnić żądania związkowych negocjatorów. W oświadczeniu GM stwierdził, iż jest „rozczarowany”, ale będzie kontynuował negocjacje. W oświadczeniu związku możemy przeczytać również: Jesteśmy rozczarowani działaniami kierownictwa UAW pomimo bezprecedensowego pakietu gospodarczego przedstawionego przez GM, obejmującego historyczne podwyżki płac i zobowiązania produkcyjne. Z kolei CEO Forda Jim Farley powiedział CNN, iż firmy nie stać na spełnienie wszystkich żądań związku. Prezydent UAW Shawn Fain uznał, iż twierdzenia dyrektora generalnego Forda to żart. Producenci samochodów stwierdzili, iż strategia przywódców związków zawodowych może bardziej zaszkodzić, niż pomóc pracownikom.