Firma Proton, znana tu i ówdzie ze swoich produktów chroniących prywatność, zasłynęła dotąd szyfrowaną skrzynką mailową Protonmail. Teraz chce pójść krok dalej – w dziedzinie krypto. Proton Wallet, samo-kustodialny portfel bitoinowy, ma oferować to, czego w innych brak.
Szwajcarska firma Proton swoją nazwę wywodzi ze skojarzeń z laboratorium CERN. Założyli ją bowiem naukowcy, którzy nawiązali kontakty przy okazji pracy w ośrodku tej organizacji w Genewie. Od początku istnienia skupiała się na rozwiązaniach zabezpieczających prywatność przed natarczywą impertynencją rządów i podmiotów korporacyjnych.
Stworzyła zatem chroniącą prywatność usługę mailową Protonmail, sieć Proton VPN czy dysk sieciowy Proton Drive. Owszem, produkty te nie wybijają się najbardziej oryginalnym nazewnictwem na świecie. Oferują jednak poziom zabezpieczeń (poprzez szyfrowanie end-to-end oraz funkcję samousuwania wiadomości), jakiś próżno szukać w skrzynkach mailowych gigantów Big Tech-u.
Proton Wallet, najnowszy dodatek do kolekcji, ma zapewnić podobny poziom ochrony w dziedzinie kryptowalut. Jest to portfel samo-kustodialny, przy użyciu którego klucze prywatne użytkownika pozostają, cóż, prywatne. Na razie obsługuje on jedynie Bitcoina, jednak w zależności od zapotrzebowania użytkowników może się to zmienić.
Jak przy okazji wyjawił Proton, firma jest nader boleśnie świadoma prób agresywnej kontroli współczesnych finansów. Niedługo po swoim założeniu sama padła bowiem ofiarą nadużyć ze strony PayPal-a. Ten ostatni iure caducco i pod dętymi pretekstami zamroził kierowane do niej darowizny. Choć potem środki zwrócił, to wymagało to tłumaczeń, zabiegów i stawania na głowie.
I w dodatku za swoje sobiepaństwo – w sensie etycznym nieodległe zwykłej kradzieży – PayPal nie poniósł żadnej kary. Biorąc pod uwagę rosnącą niepopularność zdawania się na usługi takich pośredników jak powyższy, Proton chce zaproponować remedium. I, być może, po latach także nieco odgryźć się PayPal-owi, oferując wobec niego alternatywę.