– Trudno jest określić rzeczywistego autora planu pokojowego dla Ukrainy. Trump firmuje go swoim nazwiskiem, natomiast nie wiadomo, kto faktycznie go stworzył. Mówi się, iż to efekt amerykańsko-rosyjskich negocjacji. Europejska propozycja jest w istocie modyfikacją tego programu, który wcześniej zaproponował Trump. Różni się w kilku szczegółach: zamiast zapisu o myśliwcach pochodzących z Polski mowa jest o myśliwcach NATO; górny limit liczebności armii ukraińskiej w czasie pokoju wynosi 800 tysięcy, a nie 600 tysięcy żołnierzy; a zamrożenie działań wojennych miałoby nastąpić na obecnej linii kontaktu, zamiast przewidywać przekazanie przez Ukrainę całych obwodów ługańskiego i donieckiego. Poza tymi różnicami pozostałe punkty są zasadniczo zbieżne – mówił dr Krzysztof Winkler w programie Punkt Widzenia Jankowskiego. – Warto przytoczyć wypowiedź Marka Rubio, który stwierdził, iż choć istnieją kontrowersje, to jest to w zasadzie początek negocjacji – punkt wyjścia do dalszych rozmów mających doprowadzić do zakończenia wojny. Jednocześnie zauważył, iż nie widać żadnego innego planu: Europa nie przedstawiła niczego, co byłoby znaczącą nowością wobec tego, co już zaproponowali Amerykanie, a jedynie zmodyfikowano ich projekt. Według doniesień po wczorajszych rozmowach plan ten będzie dalej modyfikowany. Teraz pozostaje czekać, jaka ostateczna wersja, wypracowana w toku konsultacji amerykańsko-europejskich, zostanie zaprezentowana Rosjanom.
– Pojawia się też pytanie, czy Rosja nie będzie próbowała eskalować działań w trakcie negocjacji, co często ma w zwyczaju. Na razie wygląda na to, iż ewentualne porozumienie oznaczałoby przede wszystkim przerwę, kilka lat, w trakcie których Rosjanie mogliby się odbudować i ponownie próbować zdobyć Ukrainę. Trudno przewidzieć, jak w tym czasie zmieni się sytuacja i pozycja Rosji.
–Warto natomiast zauważyć, co już dziś wiemy: sankcje nałożone na Rosję – zarówno przez Unię Europejską, jak i Stany Zjednoczone – okazały się dla niej dotkliwe. Rosjanie zaczęli je realnie odczuwać. Dzięki szeroko otwartym kanałom komunikacji z amerykańskimi partnerami i sojusznikami na świecie udało się na przykład przekonać Arabię Saudyjską do sprzedaży ropy po obniżonych cenach odbiorcom w Indiach, którzy w tym samym czasie zrezygnowali z dostaw rosyjskich. Był moment, kiedy dwa rosyjskie tankowce utknęły przed Kanałem Sueskim, bo dalsza podróż przestała mieć sens – dodaje.
Cała rozmowa dostępna jest TUTAJ.

9 godzin temu












