Plantator truskawek zachwycony sezonem. "Mówiłem: 22 zł za łubiankę, płacili dwa razy tyle"

2 dni temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Sezon na truskawki dobiega końca. Nie był to łatwy czas dla plantatorów - część upraw zniszczyły przymrozki i susze, a rolnicy musieli protestować przeciwko niskim cenom w skupach. Nie wszyscy plantatorzy zapamiętają go jednak jako stracony. Rolnik z kujawsko-pomorskiego Pruszcza opowiada, iż w trakcie sezonu wydarzyło się coś, co go zaskoczyło. - Ja mówiłem "22 zł", oni płacili za dwukilogramową łubiankę dwa razy tyle - opowiedział plantator dziennikowi "Fakt", nazywając tegoroczny sezon "dziwnym".


Na targowiskach i w sklepach powoli kończą się truskawki. Tam, gdzie można je jeszcze zdobyć, trzeba słono zapłacić - ceny sięgają choćby 20-30 złotych za kilogram.


Sezon na truskawki dobiega końca. Plantator: Był dziwny


Dobiegający końca sezon na truskawki - według plantatora z kujawsko-pomorskiego Pruszcza - "był dziwny". Na początku maja wielu rolników było załamanych, bo sporą część upraw zniszczyła suszy, przymrozki, a wreszcie gwałtowne ulewy i grad, jednak z biegiem sezonu okazywało się, iż straty nie są tak duże, jak wydawało się na początku.Reklama


- Końcówka sezonu bardzo udana. Dzięki temperaturze, która oscylowała wokół 20-kilku stopni, truskawka nie dojrzewała jednorazowo, tylko systematycznie - opowiedział Mariusz Balcerzak dziennikowi "Fakt".
Jak mówi plantator, najpierw był załamany, ale później "zaczęło się istne szaleństwo". - Telefony się urywały, non stop ktoś pytał o truskawki. Niektórzy klienci pokonywali choćby 300 km. Nie musiałem niczego sprzedawać do chłodni, wszystko brali hurtownicy. Co mnie zaskoczyło - sami podbijali ceny. Ja mówiłem '22 zł', oni płacili za dwukilogramową łubiankę dwa razy tyle - opowiedział plantator. - Gdybym miał jeszcze kilka tirów pełnych truskawek, też wszystko by w mig poszło - dodał rolnik.


Plantatorzy truskawek mają za sobą trudny sezon


Plantatorom truskawek dokuczała nie tylko pogoda. W maju wyszli na ulice z powodu zbyt niskich cen oferowanych im w skupach.
- Dość upokarzania i upadlania ludzi pracy. Nie zgadzamy się na niszczenie polskich gospodarstw - mówili wprost podczas manifestacji rolnicy z województwa lubelskiego. Do tego plantatorom nie podobało się, iż rynek zalewały tańsze truskawki importowane z zagranicy.
Brakowało także rąk do pracy przy zbiorze owoców. Przedsiębiorcy obawiali się, iż niedobór pracowników sezonowych może sprawić, iż choćby 40 proc. owoców może zostać na krzakach.
Plantatorzy robili zatem, co mogli, żeby ich praca nie poszła na marne. Niektórzy postanowi zaprosić klientów na swoje pola i zaproponowali im tzw. samozbiór. Odwiedzający mogli sami nazbierać truskawek do swoich kobiałek, a za owoce zjedzone na polu nie musieli nic płacić.
Idź do oryginalnego materiału