Płot bezpieczny dla złodzieja

4 godzin temu

Płot to utrudnienie, wręcz zagrożenie. Ostre zakończenia płotu mogą poranić psy, koty i wspinające się po nim dzieci. Zdaniem byłego już resortu od rozwoju i technologii są też niebezpieczne dla… hulajnóg czy rowerów. Od przyszłego roku ogrodzenie ze szpikulcami, drutem kolczastym i tłuczonego szkła będzie zakazane. Złodziejaszki winny przyznać statuetkę dla twórców nowej regulacji. Nagroda może, a choćby powinna, pochodzić z włamania. W USA można bezkarnie zastrzelić złodzieja, u nas trzeba mu stworzyć komfortowe warunki do wykonywania jego profesji.

Od przyszłego roku ma być też obowiązek instalowania wind w budynkach mieszkalnych wielorodzinnych, które mają więcej niż dwie kondygnacje. Tu uzasadnienie ma już jakiś sens, ale tylko pozorny. Chodzi oczywiście o osoby starsze i niepełnosprawne, tzw. więźniów czwartego piętra, czyli tego piętra, gdzie dotychczas winda nie jest wymagana. Nowe przepisy o windach mają dotyczyć nowych inwestycji, więc więźniowie pozostaną u siebie, natomiast młodzi ludzie kupujący teraz mieszkanie sfinansują pomysł ministerstwa, płacąc więcej deweloperowi za lokal z windą. Z windą, teraz im niepotrzebną, ale za 40–50 lat będzie dla nich w sam raz. Wtedy docenią troskę rządzących i własny komfort zrekompensuje im wydatek.

Przeglądając oferty deweloperów można odnieść wrażenie, iż przewidzieli nowe przepisy. Już teraz bardziej atrakcyjne budynki trzy, a choćby dwupiętrowe, wyposażone są w windy. Prowadzą one na piętra prosto z hali garażowej. Ale są też inwestycje na obrzeżach miast i podmiejskich lokalizacjach, gdzie nowe budynki windy nie mają. Te mieszkania są tańsze, nie tylko ze względu na ceny gruntu, ale też dlatego, iż deweloper nie wydał na windy twoich pieniędzy. Takie mieszkania i tak się sprzedają.

Dlaczego? Bo nie każdemu na windzie zależy! Są też wind fanatyczni wrogowie. Jedni wzięli na poważnie rady kardiologów o zdrowotnej potrzebie ruchu. Inni ślepo wierzą dietetykom, trenerom personalnym i innym czarodziejom odchudzania. Krokomierze podają im dystans, kroki, ale też liczbę pokonanych pięter. Screeny lądują na socialach, osiągi trzeba pokazać.

Zapomniałem o rodzicach z małymi dziećmi, którzy nie mają ochoty targać wózka z czwartego piętra? Ci, pewnie wybiorą budynek z windą, lub lokal na parterze. Doceniając politykę rodzinną kolejnych ekip, trzeba się też pogodzić z faktem, iż teraz jest mnóstwo singli i par, którym dziecko zastępuje piesek. Niepokoi to zjawisko, ale tak po prostu jest. Takim ludziom winda nie jest aż tak potrzebna.

I nie zachęcą też do prokreacji obligatoryjne place zabaw, które rok temu znalazły się w przepisach. Te, precyzyjnie opisują parametry ogrodzonego – bezpiecznym rzecz jasna – płotem miejsca do zabawy najmłodszych, ilość metrów kwadratowych w stosunku do ilości mieszkań w budynku, odległość od innych obiektów i ulicy, szerokość furtki, odpowiednie nasłonecznienie itp.

I tak, z niebywałą konsekwencją, decydenci z różnych opcji, troszczą się o nasze sprawy i organizują życie w domach i na osiedlach. Fundują nam udogodnienia, za które sami płacimy. Przez to kupimy mniejsze mieszkanie lub nie kupimy go wcale i żyć będziemy w starym bloku, gdzie na windy i place zabaw nie ma co liczyć. Albo wrócimy na prowincję, do swojej wioski, gdzie komfortu życia strzec będzie bezpieczny dla złodzieja płot bez groźnych szpikulców i drutu.

Idź do oryginalnego materiału