Przejazd tą linią w Góry Sowie to atrakcja sama w sobie, raj dla zmysłów. Drugiego takiego odcinka w Polsce nie znajdziecie. Mowa o linii 285 Wrocław – Jedlina Zdrój, a zwłaszcza o jej najatrakcyjniejszym turystycznie, widokowo, no i technicznie odcinku, od Świdnicy, właśnie do Jedliny. Wciąż trwa przebudowa tego fragmentu szlaku kolejowego, dzięki której dostaniemy się z Wrocławia w Góry Sowie i Wałbrzyskie w około godzinę! Ostatni pociąg towarowy pojechał tamtędy ponad 20 lat temu, bo w 2000 roku, osobowego nie było tam na torach jeszcze dłużej!
Na początku przypomnijmy, iż fragment linii kolejowej 285 z Wrocławia do Świdnicy przez Sobótkę, został już wyremontowany i pociągi Kolei Dolnośląskich kursują tamtędy regularnie od czerwca 2022 roku. Zdjęcia i nagranie pierwszego przejazdu – zobaczycie poniżej.
Jednak jeszcze większym wyzwaniem jest remont górskiego odcinka, ze Świdnicy do Jedliny Zdrój. To 22 kilometry szlaku kolejowego, a składy jadące na tym fragmencie muszą pokonać aż 200 metrów przewyższenia. Oczywiście poza pięknymi widokami, nie brakuje tutaj zakrętów i efektownych wiaduktów zawieszonych nad górskimi dolinami. Pięć największych wiaduktów ma długość od 50 do 150 metrów, natomiast na całym odcinku jest łącznie aż 110 obiektów inżynieryjnych.
Przebieg linii kolejowej 285 Wrocław – Jedlina Zdrój na mapie kolejowej Dolnego Śląska
Dla formalności warto jeszcze dodać, iż już w czasie trwania remontu, zmieniono numerację linii. Z Wrocławia przez Sobótkę do Świdnicy wciąż widnieje numer 285, natomiast od stacji Świdnica Kraszowice do Jedliny Zdrój, nadano linii nowy numer – 266.
Kiedy linia kolejowa z Wrocławia przez Sobótkę i Świdnicę będzie czynna już w całości? To jest trudne pytanie. Bo według pierwotnych zapewnień mieliśmy jeździć pociągiem z Wrocławia w Góry Sowie już w 2021 roku. To były zbyt optymistyczne założenia i termin ten przesunięto później na grudzień 2022 roku. Jednak i wówczas nie udało się na czas zakończyć prac, a następną datą był marzec 2023 roku, a zatem na moment wiosennych zmian w rozkładzie. Jednak te weszły już w życie 12 marca, a pociągi do Jedliny dalej nie jeżdżą. Nie licząc tych technicznych, do obsługi prac remontowych.
Rzecznik PKP PLK tłumaczy to koniecznością przeprowadzenia ważnych prac dodatkowych:
- wzmocnienie konstrukcji stalowych zachowanych obiektów inżynieryjnych,
- konieczność wykonania dodatkowego odwodnienia m.in. na stacji Jedlina Zdrój,
- zabezpieczenie zboczy i eliminacja osuwisk.
Jak tłumaczą kolejarze, wpływ na przesuwający się wciąż termin zakończenia prac mają też problemy wykonawcy z dostępnością materiałów. Obecny termin przywrócenia ruchu kolejowego na odcinku ze Świdnicy do Jedliny Zdrój to czerwiec 2023, a dokładniej 10 czerwca tego roku, bo na ten dzień zaplanowano obowiązywanie nowego rozkładu. Czy tym razem wykonawca zdąży? Na zdjęciach widać, iż wiele dodatkowych prac zostało już wykonanych, wygląda to naprawdę dobrze. Przypomnijmy, iż wartą około 120 mln złotych inwestycję prowadzi spółka Dolkom.
Kiedy ostatni raz na linii Wrocław – Jedlina jeździły regularnie pociągi osobowe?
Było to w 1989 roku. Jednak wówczas rentowność tych przejazdów wciąż spadała, mocno rozwijał się indywidualny transport samochodowy. Dodatkowo poprowadzona w trudnym, górskim terenie, linia kolejowa ulegała stopniowej degradacji. Podjęto decyzję o remoncie, który przeprowadzono, ale pociągi osobowe na linię już nie wróciły. Jeździły tam składy towarowe, choć z dosyć niską intensywnością. W 1994 roku doszło do przerwania ciągłości na tej linii, gdy w okolicach Zagórza Śląskiego osunął się nasyp. Po doraźnej naprawie, na linii 285 jeździły krótkie pociągi towarowe oraz tzw. składy specjalne z turystami. Ostatni pociąg towarowy przejechał tędy w 2000 roku. Później do pracy ruszyli złomiarze. Złodzieje rozkradli długie odcinki torów. Dopiero działania zarządu województwa dolnośląskiego, przejęcie linii i rozpoczęcie starań o remont, spowodowały, iż pojawiło się światełko w tunelu. Tunelu, którego akurat na tej atrakcyjnej widokowo trasie nie ma.
Źródło: gazetawroclawska.pl
Fot. Jerzy Wujcik / gazetawroclawska.pl